LIV
Liverpool
Premier League
02.11.2024
16:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1593

Zaszczyty należą się Rodgersowi

Artykuł z cyklu Artykuły


Pierwszy przedsezonowy sparing lata; zostało 56 dni do meczu inaugurującego sezon. W terminarzu zanotowane jedynie kilka spotkań towarzyskich. 56 nieciekawych nocy, podczas których zasypia się do oglądanego już dziesiątki razy DVD ze skrótami meczów poprzedniego sezonu, zostaje zastąpionych promykami nadziei i optymizmu w świetle słońca nad Preston.

W połowie drugiej części spotkania, jeden z najbardziej utalentowanych i energicznych młodych zawodników w kraju, w piekielnie szybkim sprincie omija bramkarza, nonszalancko umieszczając piłkę siatce jakby to była okazja nadarzająca się każdego dnia.

Raheem Sterling jest nadal nastolatkiem, w dodatku ogromnie utalentowanym. Prawdopodobnie zostanie w Liverpoolu na dłuższy czas podpisawszy w grudniu zeszłego roku długoterminowy kontrakt. Wrócił z głodem gry i pełny sił, po tym jak odpoczywał przez dłuższy czas od fizycznych i psychologicznych rygorów Barclays Premier League. Jest gotowy.

Czy możemy już teraz nadmiernie się ekscytować? Za późno. Kontraktowanie utalentowanych zawodników jest podniecające, ale gdy talent z Akademii w Melwood przebija się do pierwszego składu, to jest w tym dodatkowa dawka dumy.

Gdy Sterling rozgrzewał się do nowej kampanii strzelając gola w Preston i jeszcze jednego w Dżakarcie, większość oczu skierowana była na inny młody angielski talent, Wilfrieda Zahę, który według wielu rozpoczął świetnie przygotowania przedsezonowe w Manchesterze United.

Decyzja Zahy o reprezentowaniu Anglii w zeszłym roku, debiutując wraz z Sterlingiem, połączona z 15 milionowym transferem do mistrzów kraju w styczniu, zeszła się z faktem przejścia na emeryturę Sir Alexa Fergusona. Zaha zapewne będzie obiektem ciągłej obserwacji w sezonie, który dla jego klubu może okazać się punktem zwrotnym w pasmie kilkunastoletnich sukcesów.

Może i nie zagrał ani jednego meczu w Premier League, ale porównywany będzie do graczy ligi i United, przeszłych oraz teraźniejszych. Konkluzje dotyczące jego ceny będą wyciągane na wierzch co tydzień.

W międzyczasie, Sterling nie był jedynym młodym angielskim talentem na boisku w Preston, o którym się dużo mówiło. Jordon Ibe, który zebrał słuszne pochwały w meczu z QPR w maju, zaliczył budujący występ w pierwszym sparingu. Swoją passę kontynuował podczas tournee po Australii i Dalekim Wschodzie. Krótko mówiąc, przyszłość wygląda świetliście.

Jednakże, ogólnokrajowa reakcja, a raczej jej brak, na występy cechującego się szybkością i nadzwyczajnymi umiejętnościami Sterlinga, była adekwatna do spokojnej natury przedsezonowych przygotowań Liverpoolu w tym. Gole strzelano z łatwością na stadionie Deepdale mimo lekkiego rozleniwienia posezonowego, nowych, nieprzystosowanych jeszcze do taktyki zespołu graczy oraz braku kilku doświadczonych gwiazd zespołu.

To wszystko to nie przypadek i Brendan Rodgers zbiera za to pochwały. Łatwo jest mówić o dobrych menedżerach i chwalić ich za wprowadzanie młodzieży do pierwszego składu, jednak Rodgers zrobił o wiele więcej, podejmując w zeszłym sezonie kilka odważnych decyzji dotyczących, między innymi, wystawiania Sterlinga w wyjściowej jedenastce.

Te decyzje nie tylko utrzymały fizyczną i psychiczną dobrą formę Sterlinga. Spowodowały także, że presja na nim ciążąca, zwłaszcza z zagranicy, znacznie się zmniejszyła. Chodzi tu głównie o uwagi dotyczące jego narodowości. Już wkrótce możemy być świadkami istotnych tego korzyści.

Jeśli decyzja Rodgers o wprowadzeniu na boisko Sterlinga w pierwszym meczu na Anfield przeciwko Manchesterowi City uważana była za niezwykle odważną, to powolne odsuwanie go od pierwszej drużyny po przerwie świątecznej jest przykładem ogromnego charakteru menedżera. Sterling może być młodzieniaszkiem grającym w ryzykowną grę śmiałych dryblingów, a jego szybka noga powodować, że lądował na deskach taranowany przez seniorów starszych od niego o 10 lat, to jednak stał się integralną częścią składu w pierwszych miesiącach zeszłego sezonu.

W ostatnich 30 minutach spotkania z ówczesnymi mistrzami kraju, obrońcy drżeli przed najazdami Sterlinga. Jego grę cechował intrygujący uliczny styl, któremu nie brakowało jednak fizyczności, co potwierdzi nowy zawodnik LFC, Kolo Toure. Sterling pokazał mu, że może przytrzymywać piłkę nawet przy większych i silniejszych zawodnikach podejmując racjonalne decyzje zamiast popisywać się trikami za każdym razem.

Przykuł również uwagę statystyków. 85% jego podań w 24 meczach okazało się celnych. To niezły wynik jak na skrzydłowego, lepszy od Garetha Bale’a (78,5), Antonio Valencii (84,1), Jamesa Milnera (77,4) i Theo Walcotta (83,1). Co do skuteczności jego dryblingów, to nie odstaje znacząco od wymienionej wyżej czwórki.

Ponadto, Sterling pokazał, że potrafi grać również na innych pozycjach. Świetnie porusza się na boisku, potrafiąc przy tym dyktować tempo gry gdy jest to potrzebne. Kilka eksperymentalnych założeń wprowadzonych w meczu z Southampton poskutkowało umieszczeniem go w środku pola w meczu z West Hamem na Upton Park, w którym drużyna Rodgersa zwyciężyła w grudniu.

The Reds przegrywali 2:1. Sterling zszedł do środka boiska, asystując w końcu przy wyrównującym golu Joe Cole’a. Zainspirował tym pierwszy comeback The Reds w sezonie. Wytworzyło się poczucie, że filozofia Rodgersa stawała się w końcu zrozumiała dla drużyny. Ten mecz zwiastować miał nowy okres, w którym dobra gra miała skutkować pożądanymi wynikami. Sterling zaliczając już w tym czasie debiut w seniorskiej reprezentacji Anglii, podpisał nowy kontrakt z klubem i był bliski statusu “niezastąpionego”.

Raheem to nie jest zwykły młody chłopak wchodzący z ławki rezerwowych, dający publiczności krótką rozrywkę. To gracz, który wraz z Luisem Suarezem, utrzymywał Liverpoolu na powierzchni gdy klub jeszcze nie przystosowywał się do wprowadzanych szybkich, całościowych przemian. Sterling odwdzięczył się za pokładaną w nim nadzieję, pomagając Rodgersowi w jego nowej ciężkiej pracy jako menedżer The Reds.

Bardziej doświadczeni trenerzy borykali się z pojawiającym się problemem wypalenia przez młode gwiazdy, tak powszechnym w ówczesnej angielskiej piłce. W wieku 18 lat, Jack Wilshere wrócił do Arsenalu z wypożyczenia w Boltonie. Zagrał ogółem 49 meczów po czym ani jednego w następnym sezonie. Pojawiały się wątpliwości dotyczące jego kondycji. W tym sezonie pojawił się jednak na boisku już w 25 meczach ligowych - jednym więcej niż Sterling.

Niektórzy twierdzą, że po zagraniu kilku dobrych meczów, Sterling obniżył loty po przerwie świątecznej. Młody skrzydłowy zaliczył szesnaście 90 minutowych występów przed świętami. Pomimo tego, że udowodnił, że jest nieustraszony przeciwko najlepszym drużynom w pierwszych tygodniach sezonu 2012/2013, w meczach rewanżowych z Manchesterem City, Arsenalem czy Spurs nie wszedł nawet z ławki rezerwowych.

Został na niej do 31 marca, kiedy to zagrał w zwycięskim meczu na Villa Park. Niedługo później nabawił się kontuzji uda, która wyłączyła go do końca sezonu. Dla zwykłego obserwatora, jego forma lekko spadła ale realnie osiągnął on swój limit, którego nie należy już przekraczać w tym wieku. Mógł błyszczeć na boiskach nawet do maja, ale Rodgers nie pozwolił aby jeden z najbardziej obiecujących młodych graczy odczuł ujemne skutki przemęczenia, które dotykają tak wielu nastoletnich zawodników.

Odsunięcie od składu młodego talentu, zostało zrekompensowane styczniowymi zakupami Philippe Coutinho i Daniela Sturridge'a, których wpływ na drużynę przełożył się natychmiastowo na wyniki. Jordan Henderson oraz Downing odnaleźli swoją formę, dodając dużo jakość na boisku. Największe korzyści można będzie jednak dostrzec w przeciągu nadchodzących kilku lat, gdy Sterling będzie mógł się rozwijać bez przeszkód zdrowotnych i nieszczęśliwych kontuzji, poprzez stopniowe wprowadzanie go do wymagającego futbolu angielskiego.

Mimo tego, że większość uwagi skupiona jest teraz na Wilfriedzie Zaha, Sterling jest bardziej doświadczonym zawodnikiem na najwyższym poziomie. Jest graczem, który zasmakował już regularnej gry w pierwszym składzie, jednocześnie dostając czas na refleksję oraz regenerację aby uniknąć nieszczęśliwych losów piłkarskich dotykających wielu piłkarzy. Rodgers, który zaciekle stara się udowodnić swej wartości w trudnych warunkach, podjął odpowiednie dla kariery młodego zawodnika decyzje, nie zważając na fakt, że był on jednym z lepszych graczy jego zespołu na początku minionego sezonu.

Zawsze potrzebny jest element szczęścia w rozwoju młodego zawodnika, nieważne jak bardzo byłby on utalentowany. Miarkując odpowiednio ryzyko i przeciwstawiając się presji opinii publicznej w sposób, w jaki nie zrobiliby tego nawet niektórzy najlepsi menedżerowie, Rodgers bezinteresownie daje Liverpoolowi jeden z najbardziej obdarzonych młodych talentów, z szansą na stanie się idolem The Kop w nadchodzących latach.

James Marsh



Autor: Aer
Data publikacji: 02.08.2013 (zmod. 02.07.2020)