Kim jest Lazar Marković?
Artykuł z cyklu Artykuły
Lazar Marković zostanie drugim najdroższym piłkarzem w historii Liverpoolu kiedy wart 25 mln funtów transfer Serba z portugalskiej Benfiki dojdzie do skutku w tym tygodniu. James Pearce postarał się zebrać powody, dla których The Reds są gotowi na tak dużą inwestycję w młodego skrzydłowego.
Liverpool przygotowuje się powoli na życie bez Luisa Suáreza i menedżer Brendan Rodgers ma nadzieje, że pozyskanie Lazara Markovicia pozwoli chociaż trochę wypełnić pustkę po odejściu Urugwajczyka.
20-letni skrzydłowy odegrał kluczową rolę w zdobyciu przez Benficę trzech krajowych pucharów oraz pomógł jej awansować do finału Ligi Europejskiej. Jest on uważany za jednego z najbardziej ekscytujących piłkarzy młodego pokolenia w Europie.
Marković wyróżnił się w Portugalii szczególnie swoją grą po prawej stronie ataku, jest jednak on bardzo uniwersalnym zawodnikiem, co na pewno pomoże mu dostosować się do płynnego stylu gry drużyny Rodgersa. Radzi on sobie tak samo dobrze po lewej stronie oraz za napastnikiem, w roli tak zwanej „dziesiątki”.
Obdarzony świetną techniką i niesamowitym przyśpieszeniem, mierzący 175 cm Serb jest prawdziwym koszmarem dla obrońców.
Jego inteligentne poruszanie się po boisku oraz dobre oko do prostopadłych podań przykuły uwagę kibiców na Estádio da Luz. Jego bilans strzelecki pozostawia jednak sporo do życzenia, gdyż Serb zdobył zaledwie 7 bramek w 49 występach w sezonie 2013/2014.
Oprócz swoich niebywałych umiejętności przy piłce, Marković był również chwalony za ciężką pracę jaką wkłada w swoją grę na boisku – może to się okazać dla młodego skrzydłowego szczególnie przydatne na Anfield, gdzie Brendan Rodgers wymaga od swoich zawodników ciągłego pressingu na przeciwniku.
Urodzony w serbskim mieście Čačak Marković rozpoczął swoją piłkarską karierę w Partizanie Belgrad. Dołączył on do klubu w wieku 12 lat i był członkiem znanej na całym świecie akademii, która wypuściła w świat takich piłkarzy jak Stevan Jovetić czy Matija Nastasić. Przebijał się przez młodzieżowe szczeble w Belgradzie, aż w maju 2011 roku zadebiutował w pierwszym składzie drużyny z Belgradu.
Po tym jak został nagrodzony swoim pierwszym profesjonalnym kontraktem, Marković umocnił swoją pozycję w ekipie Partizana, która zdobyła dwa tytuły mistrzowskie w sezonach 2011/2012 oraz 2012/2013.
Swój pierwszy występ w reprezentacji Serbii zaliczył w wieku 17 lat, w meczu przeciwko Armenii w lutym 2012 roku. Od tamtego czasu zagrał jeszcze w 11 meczach, w których zdobył 2 bramki.
Dobre występy w Partizanie przykuły uwagę scoutów z największych klubów w Europie, a bardzo dobry występ przeciwko Interowi Mediolan w meczu Ligi Europejskiej w październiku 2012 roku pomógł wizerunkowi młodego Serba.
– Marković to piłkarz z niespotykanymi umiejętnościami – mówił po meczu trener Interu, Andrea Stramaccioni.
– Jego przyśpieszenie jest imponujące, ma przed sobą świetlaną przyszłość.
Marković był mocno łączony z transferem do Chelsea, odbył on nawet wycieczkę po Stamford Bridge, to jednak Benfica za 9 mln funtów pozyskała utalentowanego skrzydłowego w czerwcu 2013 roku.
– Benfica gra bardzo ofensywny futbol, który pasuje do mojego stylu – mówił Marković.
– Przychodzę z zespołu zwycięzców, drużyny która grała w ten sam sposób, zawsze szukając bramek i zwycięstw. To do mnie pasuje. Wiem, że będziemy występować w Lidze Mistrzów, tak więc jestem bardzo zmotywowany.
Nastolatek rozkoszował się wymarzonym początkiem swojej kariery w Portugalii, kiedy zdobył bramkę w swoim debiucie przeciwko Gil Vicente. Fani Benfiki pokochali go jeszcze mocniej po tym, jak strzelił bramkę w derbach przeciwko największemu rywalowi Orłów – Sportingowi.
Benfica zdobyła w ubiegłym sezonie mistrzostwo Portugalii, oraz świętowała triumfy w obydwu z krajowych pucharach. Prócz tego, ekipa Jorge’a Jesusa dotarła do finału Ligi Europejskiej, Marković nie mógł jednak wziąć udziału w finałowym starciu przeciwko hiszpańskiej Sevilli.
Marzenia o wystąpieniu w finale legły w gruzach, gdy angielski arbiter Mark Clattenburg pokazał mu czerwoną kartkę pod koniec zaciętego meczu półfinałowego z Juventusem Turyn.
Co ciekawe, Marković nie znajdował się nawet na boisku w momencie otrzymania kary, gdyż trzy minuty wcześniej został zdjęty przez Jorge’a Jesusa. Serb wdał się jednak w awanturę pomiędzy zawodnikami na ławkach rezerwowych obydwu drużyn.
Kiedy sytuacja się uspokoiła, Clattenburg pokazał czerwoną kartkę Markoviciowi oraz rezerwowemu Juventusu, Mirkowi Vučiniciowi.
Benfica zdołała zwyciężyć 2:1 w dwumeczu, a Marković protestował na twitterze, choć bez większego skutku, że niczemu nie jest winien. Jego apelacja została odrzucona przez UEFA i Serb musiał oglądać porażkę swoich kolegów w rzutach karnych z wysokości trybun.
Pocieszeniem mógł być dla niego fakt, że UEFA doceniła jego wkład w kampanię Benfiki i umieściła go w najlepszej drużynie Ligi Europejskiej w sezonie 2013/2014.
Teraz młody skrzydłowy, który zaimponował swoim postępem w zeszłym sezonie, będzie kontynuował swój rozwój na Anfield.
Wiele osób będzie zapewne zaskoczonych wysoką kwotą zapłaconą za raczej niesprawdzonego zawodnika, jego ogromny potencjał jest jednak niezaprzeczalny.
Jeśli Rodgers będzie w stanie zrobić z Markoviciem to samo, co zrobił z Jordanem Hendersonem, Jonem Flanaganem czy Raheemem Sterlingiem, to 25 mln funtów szybko okaże się bardzo dobrze ulokowanymi pieniędzmi.
Autor: Jetzu
Data publikacji: 08.07.2014 (zmod. 02.07.2020)