Liverpool musi być twardy
Artykuł z cyklu Artykuły
Delikatna więź łącząca Liverpool z Raheemem Sterlingiem może zostać uszkodzona tak, że nie będzie się jej dało naprawić. A to może nastąpić, jeśli podczas spotkania, które ma odbyć się w tym tygodniu, piłkarz poinformuje swojego menedżera, Brendana Rodgersa, że pragnie opuścić Anfield.
Liverpool był zawsze niezłomny w swej determinacji, by zatrzymać Sterlinga mimo tego, że dwudziestoletni zawodnik publicznie wyraził swą niechęć, by podpisać nowy kontrakt wart 100 tysięcy funtów tygodniowo.
Wygląda na to, że Sterling jest równie zdeterminowany, by odejść. Jest to kolejny etap rozwoju bardzo niekorzystnej dla Liverpooolu sytuacji – klub musi stanąć na nogi po odejściu kapitana Stevena Gerrarda do LA Galaxy i po fatalnym sezonie, w którym pożegnał się z Pucharem Anglii, przegrywając w półfinale z Aston Villą i nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzów.
Ma więc Sterling rację, chcąc odejść? Czy Liverpool powinien zgodzić się na zapłacenie okupu młodemu, aczkolwiek utalentowanemu zawodnikowi, który ciągle ma wiele do udowodnienia?
Dlaczego Sterling chciałby odejść?
Sterling i ludzie z jego obozu uparcie twierdzą, że impas w rozmowach dotyczących nowego kontraktu, a który stanowił oboczny show w ostatnich tygodniach, wcale nie dotyczył pieniędzy. Taka wersja była przez fanów Liverpoolu traktowana z otwartą podejrzliwością. Jednak jeśli jest tak faktycznie – a powinniśmy założyć, że Sterling mówi prawdę – trzeba zadać pytanie: dlaczego chciałby odejść?
Sterling twierdzi, że chciałby grać w piłkę na najwyższym poziomie, najlepiej w Lidze Mistrzów. Liverpool mógłby słusznie zwrócić Sterlingowi uwagę na to, że miał on okazję grać w Lidze Mistrzów na Anfield w tym sezonie, ale słabo w tych rozgrywkach wypadł, a Liverpool odpadł jeszcze w fazie grupowej. Co więcej, gdyby konsekwentnie grał na odpowiednim poziomie, klub mógłby zakończyć sezon w pierwszej czwórce Premier League, co dawałoby szansę na grę w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.
Liga Europy nie jest futbolowym splendorem, ale Sterling miał sporo czasu, by i tutaj się wykazać. Czyżby w jego głowie powstało zamieszanie wywołane odejściem gwiazd światowego formatu w osobach Luisa Suáreza i Stevena Gerrarda? W wywiadzie udzielonym ostatnio specjalnie dla BBC Sport powiedział:
- Każdy chce pracować codziennie z najlepszymi piłkarzami na świecie. Oczywiście odejście tej dwójki zostawiło pewną wyrwę w całości, ale myślę, że pojawiają się u nas dobrzy piłkarze.
Wygląda jednak na to, że nie są na tyle dobrzy, by zechciał zostać z Liverpoolem przez kolejny sezon.
Co to oznacza dla Liverpoolu?
Początkowo będzie to dla Liverpoolu ciosem, który jest kontynuacją rozczarowań, jakie przyniósł koniec sezonu. Jednak Rodgers i Fenway Sports Group mają kluczowy czynnik po swojej stronie.
Sterling jest lubiany, ale nie jest kochany w Liverpoolu i nawet ta sympatia osłabła w ostatnich tygodniach. Nie ma statusu supergwiazdy Anfield, więc jeśli odejdzie, mała jest szansa, by to wywołało powszechną żałobę wśród fanów.
Kibice Liverpoolu poprą Rodgersa i FSG, jeśli ci staną twardą i nakażą Sterlingowi zostać. Większość z nich zaakceptowałaby również przyjęcie przez władyków Liverpoolu godziwej oferty za niezłego, utalentowanego piłkarza, który ciągle jeszcze musi się wiele nauczyć.
Utrata każdego uzdolnionego zawodnika, zwłaszcza reprezentanta Anglii, nie może być mile widziana w klubie o wielkości i ambicjach, jakie cechują Liverpool, jednak w przypadku Sterlinga nie będzie to postrzegane na równi z odejściem Suáreza czy Gerrarda. To nie ta liga.
Jak zareagują kibice Liverpoolu?
Nie wywoła to kryzysu w klubie. Jeśli Sterling odjedzie, nie należy spodziewać się potoku żałobnych łez, ani gniewu wymierzonego we właścicieli klubu i jego menedżera. Fani Liverpoolu pogodzą się ze stratą i ruszą dalej. Będą również zadowoleni, jeśli Sterling zostanie, ale w takim przypadku będzie miał on wiele do nadrobienia.
W ostatnich tygodniach wśród kibiców Liverpoolu rosło niezadowolenie wywołane jakością występów piłkarza. Kiedy wieść ujrzała światło dzienne, początkowe reakcje w mediach społecznościowych były pełne gniewu wywołanego jego nielojalnością, lecz wkrótce pierwsze miejsce zajęła obojętność dotycząca tego, czy Sterling zostanie, czy odejdzie.
Jeśli zostanie, kibice Liverpoolu zaakceptują to, jednak będzie on musiał mocno pracować, by odzyskać ich życzliwość. Natomiast jeśli odejdzie, raczej nikt łzy nie uroni, zwłaszcza że Liverpool będzie w stanie zgarnąć około 35 milionów funtów.
Czy Liverpool mógł zrobić coś więcej?
Cóż więcej mógł zaoferować Liverpool oprócz nowego kontraktu wartego 100 tysięcy funtów tygodniowo i szansy by rozkwitać jako zawodnik podstawowej jedenastki w zespole, który rok temu prawie wygrał Premier League?
Rodgers pozwolił mu nawet na wakacyjną przerwę w połowie sezonu, by ten mógł podładować akumulatory na Jamajce i chronił go przed ewentualnym wypaleniem w pozostałej części kampanii.
Oferta nowego kontraktu, jaką klub złożył Sterlingowi, jest więcej niż rozsądna dla piłkarza na tym etapie kariery.
Wyglądać może na to, że głównym błędem Liverpoolu było niezakwalifikowanie się do Ligii Mistrzów albo jakiś dotychczas ukrywany rozłam w relacjach między piłkarzem a Rodgersem.
Sterling miał swój udział w tym, że Liverpool nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzów i dlatego trudno, żeby Rodgers miał traktować go jeszcze lepiej.
Sugestie Sterlinga, że Liverpool nie chroni go przed negatywnymi nagłówkami w mediach, także nie mają podstaw, skoro największą publiczność zdobył i największe emocje wywołał wywiad z pracującą dla BBC Sports Natalie Pirks – wywiad, którego udzielił bez zgody klubu.
Czy Sterling zawiódł Rodgersa?
Rodgers będzie rozczarowany prośbą Sterlinga o zgodę na odejście i będzie się czuł szczerze zawiedziony, skoro pozwolił młodemu piłkarzowi rozwinąć się i dał mu szansę na regularne występy jeszcze jako nastolatkowi. Zawsze daleki był od krytykowania Sterlinga mimo negatywnego szumu wokół jego kontraktu, w zamian kwestionował rady, jakie piłkarz dostawał od swych przedstawicieli.
Rodgers może czuć się rozczarowany, słysząc z ust Sterlinga słowa wyrażające chęć odejścia z Liverpoolu, jednak jako realista mógł się spodziewać, że to nastąpi.
Gdzie może odejść Sterling?
Jeśli Liverpool zgodzi się na sprzedaż (a nie jest to koniecznością), raczej trudno będzie się spodziewać poważnego zainteresowania od takich zagranicznych klubów, jakie interesowały by Sterlinga lub ludzi go reprezentujących.
Barcelona ma swoje potrzeby dobrze zaspokojone przez supergwiazdorskie trio składające się z Lionela Messiego, Suáreza i Neymara, dlatego idea przenosin na Camp Nou pochodzi z królestwa fantazji. Zinédine Zidane, który należy to sztabu trenerskiego Realu Madryt, mówi, że klub obserwuje Sterlinga, ciężko go jednak uznać za zawodnika rodzaju „galactico”, jakiego będą szukać, starając się podnieść po sezonie, w którym nie udało im się zdobyć mistrzostwa kraju, ani utrzymać korony Ligi Mistrzów, z której odpadli w półfinale, przegrywając z Juventusem.
Sterling to nazwisko, które na Bernabéu wywołałoby raczej przeciętne zainteresowanie niż jakąkolwiek ekscytację.
Wspominano także Bayern Monachium, ale znowu: czy Sterling ma na tyle znane nazwisko, albo czy jest na tyle rozwiniętym talentem, by pojechać na Allianz i zrobić wyraźną różnicę?
To wszystko oznacza, że pozostaje Premier League a konkretnie Manchester City, Chelsea i Arsenal.
City pragnie ożywić swój skład młodymi zawodnikami, a menadżer klubu, Manuel Pellegrini mówi, że mogą skupić się na piłkarzach angielskich. Jeśli zaś chodzi o Arsenal, to Sterling idealnie pasuje do ich szablonu, zwłaszcza jeśli Theo Walcott nie podpisze nowego kontraktu.
Czy Mourinho chciałby Sterlinga? Jest taka możliwość, ale znowu pozostaje pytanie, czy udałoby się go zmieścić razem z Edenem Hazardem?
Manchester City wygląda na najpoważniejszego kandydata, jednak czy zgodzi się zapłacić 35 milionów funtów – albo i więcej – których będzie chciał Liverpool?
Tak wiele pytań, na które trzeba odpowiedzieć.
Jak się to wszystko skończy?
Jedna rzecz jest pewna. Właściciel Liverpoolu, John W. Henry, nie będzie starał się rozpaczliwie sprzedać, zastraszony żądaniem zgody na odejście, ani nie zapłaci haraczu Sterlingowi i reprezentującemu piłkarza Aidy’emu Wardowi.
I nie powinien.
Henry pokazał, że potrafi być nieprzejednany, kiedy w 2013 roku Suárez starał się zmajstrować swoje przenosiny do Arsenalu. Nie ustępował, odmawiając zgody na sprzedaż, w efekcie końcowym Suárez wrócił ze spektakularnym rezultatem.
Jednak Sterling to nie Suárez. Henry, razem z Rodgersem i resztą klubowego zarządu może uważać to za inny przypadek, taki, w którym odpowiednio wysoka oferta może być warta rozważenia.
Wszystko zostanie rozegrane w ciągu nadchodzących tygodni, ale jeśli Sterling odejdzie, to tylko na warunkach Liverpoolu. Natomiast gdyby został będzie miał wiele do zrobienia, żeby naprawić swoje stosunki z tymi, od których zależy ostateczny werdykt na Anfield – fanami.
Phil McNulty
Autor: Asfodel
Data publikacji: 20.05.2015 (zmod. 02.07.2020)