FUL
Fulham
Premier League
21.04.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 928

Sezon 1999/00

Artykuł z cyklu Jamie Carragher


Jamie Carragher ma przeczucie, że Liverpool przestał być popychadłem. Nawiązuje do jednego ze styczniowych meczów, który ma być dowodem na to, że The Reds wykształcili silny środek, czyniący z nich zespół trudny do pokonania.

Spotkanie z Watford było tutaj decydujące. Jamie obawiał się najgorszego, kiedy Liverpool utracił dwubramkowe prowadzenie. Jednak wola walki i pragnienie zwycięstwa były tak silne w zespole The Reds, że udało im się osiągnąć zwycięstwo, które wydawało się być już poza zasięgiem.

– Taki charakter mówi wiele o tym, jak wygląda zespół w tym momencie. – wyjaśnia Carragher – Kilka sezonów temu moglibyśmy ten mecz przegrać, albo może zremisować. Teraz jest w nas wiele determinacji, więc inne zespoły będą mogły się przekonać, jak ciężko jest z nami wygrać. Nie straciliśmy opanowania ani wiary i czułem, że strzelenie zwycięskiego gola będzie tylko kwestią czasu.

Zwycięstwo na Vicarage Road musiało nabrać większego znaczenia, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że Liverpool przegrał dwa poprzednie mecze. Carra dodaje:

– Mieliśmy kilka dobrych miesięcy przed porażkami z Tottenham i Blackburn. Z pewnością przegranie dwóch meczów pod rząd nie było idealnym rozpoczęciem roku, ale wiedzieliśmy, że to tylko mały kryzys, nic naprawdę poważnego. Nowi piłkarze rzeczywiście wnieśli coś nowego i w tym momencie jesteśmy znacznie silniejsi w każdym obszarze. Presja by zagrać jak najlepiej w każdym tygodniu, jest naprawdę odczuwalna, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto gotów jest zająć twoje miejsce.

W starciu z Neilem Lennonem, pomocnikiem Leicester City, podczas zakończonego remisem 2:2 spotkania na Fibert Street, wrzesień 1999 roku.

Wszechstronność Jamiego jest wprost bezcenna, ponieważ daje mu możliwość gry zarówno w obronie jak i w pomocy. Wcześniej grał obok Dietmara Hamanna na środku pola, teraz znalazł zatrudnienie jako prawy obrońca.

– Dla mnie naprawdę nie ma znaczenia to, gdzie gram. Wiem, że to frazes, ale jestem szczęśliwy jeśli tylko znajduję się w składzie. Jeśli menadżer uważa, że mogę wykonać swoją pracę na innej pozycji, to dla mnie w porządku. Jestem pewien, że niezależnie od tego, gdzie gram, jest to dobre dla mnie i nigdy nie czuję, żebym zawiódł zespół.

– Wielu piłkarzy z różnych powodów było w tym sezonie przesuwanych na różne pozycje i wszyscy akceptujemy to, że co tydzień będą jakieś zmiany. Menadżer przygotowuje się do meczów bardzo dokładnie.

– Osobiście jestem bardzo zadowolony z tego, jak przebiega sezon. Znalazłem się w składzie na większość meczów i rozpocząłem wiele z nich. Oczywiście jeśli chodzi o środek obrony, menadżer zdecydował się stawiać po pierwsze na Samiego [Hyypię] i Stéphana [Henchoza – przyp. red.] i trudno się z tym nie zgodzić, biorąc pod uwagę to, jak grają. Fajnie mieć świadomość, że nasze statystyki związane z obroną są znacznie lepsze niż w zeszłym roku.

– Zacząłem ten sezon jako środkowy obrońca, ale straciłem miejsce, kiedy Stéphane wyleczył kontuzję. Jednak to nie wpłynęło negatywnie na moja samoocenę, ponieważ udowodniłem już wcześniej, że mogę grać w Premiership i wiem, że znajdzie się dla mnie inne miejsce w zespole.

– Zespół jest zawsze najważniejszy. Od teraz, aż do końca sezonu, musimy naprawdę ostro pracować i zrobić wszystko co trzeba, by zakwalifikować się do Europy. Wiemy, że zajęcie trzeciego miejsca nie jest niemożliwe. Byłoby naprawdę wspaniale, gdyby udało nam się zakwalifikować do Ligi Mistrzów.

– Wszyscy chcą występować w tych rozgrywkach, jednak w chwili obecnej, nie możemy wybiegać myślami aż tak daleko. (Liverpool zakończył sezon na 4. miejscu, dzięki czemu zakwalifikował się do Pucharu UEFA i właśnie to trofeum zdobył.)

Tekst zaczerpnięty z oficjalnego magazynu Liverpool FC wydanego w styczniu 2000 roku.

Nowe twarze Houliera

Napływ nowych nabytków pozwolił Gérardowi Houllierowi na dokonanie wielkich zmian w zespole. Wśród siedmiu sprowadzonych piłkarzy znaleźli się między innymi środkowi obrońcy: Sami Hyypiä i Stéphane Henchoz. Pojawienie się takiego duetu zmusiło do zmiany pozycji Carraghera, który odtąd najczęściej wystawiany był na prawej obronie.

Gérard Houllier i jego asystent Phil Thompson oraz nowe nabytki: Erik Meijer, Sander Westwrveld, Vladimír Šmicer i Sami Hyypiä.

Jednak mimo tego, że Houllier zmodernizował linię obrony, Carra wciąż był wybierany do składu. Zagrał w 40 spotkaniach i pod względem liczby występów wyprzedził go tylko Sami Hyypiä. Bardzo szybko osiągnął swój pierwszy kamień milowy – 100 meczów w barwach The Reds. Wydarzyło się to 15 marca podczas zakończonego remisem spotkania z Aston Villą na Anfield.

Dobre rezultaty w środkowej części sezonu dały zespołowi szansę na zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów, zajęcie czwartego miejsca było jednak niewystarczające. Rozczarowaniami zakończyły się także występy w Pucharze Ligi i Pucharze Anglii.

LFC 1999/00

Menadżer: Gérard Houllier

Miejsce:4.

Puchar Anglii: 4. runda

Puchar Ligi: 3. runda

Najlepszy strzelec: Michael Owen (12)

Materiały zaczerpnięto z „Carra Liverpool Legend” – specjalnej publikacji wydanej przez twórców oficjalnego miesięcznika Liverpool FC – redakcja.



Data publikacji: 06.07.2013 (zmod. 02.07.2020)