LIV
Liverpool
Premier League
02.11.2024
16:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1593

Fizyk, jako szef w Dziale danych - cz. I

Artykuł z cyklu Artykuły


W najnowszym artykule z serii Behind the Badge* oficjalna witryna internetowa klubu Liverpoolfc.com przybliża sylwetkę Iana Grahama – człowieka, który czuwa nad procesami analizy danych w Liverpoolu. Zapraszamy do lektury.

Pragnienie zmiany doprowadziło Iana Grahama do wniosku, że życie na uniwersytecie nie jest dla niego.

Typowa ścieżka kariery, która otwiera się przed osobą z tytułem doktora w zakresie fizyki teoretycznej, który uzyskał w 2005 r. po obronie doktoratu na Uniwersytecie w Cambridge, nie była tą ścieżką, którą chciał podążać.

- Początkowo myślałem, że zostanę naukowcem – powiedział Graham dla Liverpoolfc.com.

- Po doktoracie rozpocząłem na Cambridge dwuletni staż podoktorski, co tak właściwie jest jednocześnie twoją pierwszą pracą, jeśli planujesz karierę zawodową na uczelni, w zakresie fizyki polimerów.

- Po roku powoli zaczynałem zdawać sobie sprawę, że być może to nie jest kariera dla mnie.

Piętnaście lat później Graham pełni rolę dyrektora ds. badań w Liverpoolu. Przewodzi sześcioosobowemu zespołowi analizy danych, do którego obowiązków należą sprawy przed i pomeczowe, kwestie sportu jako nauki, Akademia, a przede wszystkim rekrutacja.

Jego przygoda z klubem zaczęła się, kiedy dzięki mieszance szczęścia i sprzyjających okoliczności na horyzoncie pojawiła się ekscytująca alternatywa dla kariery naukowej.

- Moja dziewczyna pracowała wtedy w komisji egzaminacyjnej na Cambridge i ich główny statystyk rozesłał do wszystkich członków komisji maila z ogłoszeniem na temat pracy, która polegała na analizowaniu danych w obszarze piłki nożnej – wspomina Graham.

- To był po prostu łut szczęścia, że zdecydowała się przesłać do mnie to ogłoszenie, a ja na nie odpowiedziałem i dostałem pracę. To było naprawdę coś nagłego. Taka ścieżka kariery w tamtych latach tak naprawdę jeszcze nie istniała na takim poziomie, jak obecnie, kiedy to jeśli uzyskasz stopień naukowy związany z obsługą liczb, to możesz dostać się do świata sportu i pełnić w nim różne funkcje.

- Nie była to też taka praca, której specjalnie szukałem, ale kiedy zobaczyłem ogłoszenie, pomyślałem: „Byłoby super spróbować się tym zająć”.

Przekierowanie uwagi pozwoliło Grahamowi, oddanemu fanowi Liverpoolu, skorzystać z możliwości zawodowej realizacji swoich dwóch zainteresowań, które od dzieciństwa funkcjonowały w jego wyobraźni: piłka nożna i dane.

- Pochodzę z górnej części Swansea Valley. W latach 80. na południu Walii wszystko kręciło się wokół Rugby, więc nawet samo interesowanie się piłką nożną nie było „czymś normalnym” – wspomina.

- Jako dziecko uwielbiałem grać w Sensible Soccer, budować swój skład i temu podobne sprawy. Interesowałem się również futbolem amerykańskim. Podobał mi się sposób, w jakim udostępniano statystyki tego sportu. Podobnie było w krykiecie. Coś takiego nie istniało w piłce nożnej.

- Jako sympatyk piłki nożnej powinienem zatem korzystać z Fantasy Football, ale nie wiedziałem, że takie dane istnieją. Wtedy w 2005 r. Opta już istniała i od pewnego czasu zbierała statystki piłkarskie, ale nie było jeszcze szczegółowych danych.

Nowy pracodawca Grahama, Decision Technology, wszedł na rynek związany z danymi sportowymi, a on otrzymał zadanie nadzorowania jednego z ich kontraktów.

- Mieli umowę z The Times na realizację tej cotygodniowej kolumny statystyk sportowych o nazwie The Fink Tank. Skończyło się tak, że wykonywałem tę pracę przez sześć i pół roku.

Pierwsza styczność Grahama z pracą na pierwszej linii frontu raczkującego dopiero podsektora analizy danych w piłce nożnej nastąpiła w 2006 i 2007 r., kiedy Damien Comolli, wtedy jeszcze Dyrektor ds. piłki nożnej w Tottenhamie, zlecał Decision Technology wykonanie różnorakich, pojedynczych projektów.

Tak to wspomina.

- Damienowi podobało się to, co robiliśmy. Podpisaliśmy również umowę z Castrolem na opracowanie tzw. The Castrol Index. Był to system ocen zawodników, który realizowaliśmy od Euro 2008 do Euro 2012, kiedy jeszcze tam pracowałem.

- Wcześniej robiliśmy już dla Damiena pewne analizy zawodników, ale wydaje mi się, że zobaczył ten system dla Castrola i pod koniec sezonu 2007/08 doszło do kolejnego spotkania z nim. Tamtego lata podpisaliśmy wieloletnią umowę ze Spurs, która w rzeczywistości opłacała trzy dni mojej pracy w tygodniu.

- To była umowa na doradztwo, w ramach której wykonywaliśmy głównie analizy zawodników, dawaliśmy porady w zakresie rekrutacji i temu podobne sprawy, ale były też inne zadania do wykonania. Była to współpraca w rodzaju: czegokolwiek od nas potrzebują, mogą o to poprosić, a my spróbujemy wykorzystać nasze analizy danych w tym celu.

Zatrudnienie w 2008 r. Harry’ego Redknappa na stanowisko menadżera Tottenhamu przyspieszyło zapoczątkowanie zawodowej współpracy, która nabrała kształtów w trakcie trwania zatrudnienia Grahama.

- Kilka tygodni po pojawieniu się Harry’ego poznałem Michaela Edwardsa, który był szefem ds. analiz wideo w Portsmouth i taką samą rolę przydzielono mu w Spurs – wspomina.

- Damien opuścił klub, ale od razu byłem w stanie stwierdzić, że Michael interesuje się i ma zdolności w zakresie danych i analizy danych. Stał się naszym głównym punktem kontaktowym.

Graham kontynuował pracę z Tottenhamem do 2012 r., ale już kilka lat wcześniej zaczął myśleć o rozwoju w innym miejscu.

- Byłem wtedy podekscytowany pracą dla Tottenhamu, ale kiedy w 2010 r. usłyszałem wiadomość, że John Henry kupił Liverpool, pomyślałem: „Liverpool to miejsce, w którym chcę być”.

Wkrótce po tym jak Fenway Sports Group (wtedy pod nazwą New England Sports Ventures) sfinalizowało przejęcie klubu, Comolli przejął stanowisko Dyrektora ds. piłki nożnej.

Francuz natychmiast starał się nawiązać współpracę z Decision Technology i wprowadzić ich na Anfield, ale zamiary te zostały powstrzymane z uwagi na ich zobowiązania wobec Tottenhamu.

Jednakże adekwatność pracy Edwardsa do metod praktykowanych przez nowych właścicieli szybko zwróciła uwagę Comollego.

Graham wyjaśnia:

- Elementem pierwszych działań Damiena w kierunku zbudowania czegoś w Liverpoolu było pozyskanie kogoś, kto mógłby zajmować się interpretowaniem piłki nożnej i aspektami nagrań wideo, ale będzie także rozumiał stronę związaną z danymi w ramach tej pracy i będzie umiał ocenić, czy jakość dokonywanych analiz jest dobra, czy zła.

- Zapytał nas, czy znamy kogoś, kto mógłby pracować na takim stanowisku i wspomnieliśmy nazwisko Michaela, jako jedną z możliwości, biorąc pod uwagę to, że pracowaliśmy z nim dla Spurs, a on jakoś na pod koniec 2010 r. lub na początku 2011 r. zatrudnił go w Liverpoolu.

- Tuż po odejściu Damiena Michael i właściciele zdecydowali, że zamiast starać się nawiązać współpracę z Decision Technology, co nie mogło zostać zrealizowane, skorzystają z, można powiedzieć, drugiej opcji, którą było poproszenie mnie o pracę bezpośrednio dla Liverpoolu. Stało się tak w kwietniu 2012 r.

Graham oczywiście bardzo chciał pracować dla Liverpoolu.

- To było coś absolutnie nierealnego – wyjaśnia.

- Byłem rozczarowany odejściem Michaela ze Spurs, ponieważ naprawdę dobrze się z nim pracowało. Zadawał odpowiednie pytania i przyswajał to, co robiliśmy. Akceptował także, że są pewne rzeczy, które dane pokazują, a także takie, których dane nie pokażą.

- Byłem zatem podekscytowany faktem, że znowu będę pracował z Michaelem. Oczywiście właścicielami również z uwagi na ich związek z Moneyball.

- W efekcie od początku mojej pracy w Liverpoolu Michael był moim szefem. W tamtym czasie odpowiadał za doradztwo w zakresie rekrutacji, Akademię i analizy wideo dla pierwszego zespołu, więc był zaangażowany praktycznie we wszystkich obszarach.

-Myślę, że podobnie jak Daniel, dostrzegał wartość w posiadaniu kogoś odpowiedniego w klubie, zamiast korzystać z konsultantów. W Spurs zazwyczaj działało to na zasadzie: „Możesz nam powiedzieć, co sądzisz o tych zawodnikach?”. Rzadko pracowaliśmy nad czymś innym, a wydaje mi się, że kiedy jesteś wewnątrz klubu, to możesz pomóc także innym działom. To nie tylko kwestie rekrutacyjne.

Od małej skali działania na początku Graham przeszedł do samodzielnego operowania pracą pod nadzorem Edwardsa. Dział badań Liverpoolu to obecnie sześć osób pracujących na pełen etat.

Tim Waskett, który z wyróżnieniem ukończył studia w zakresie astrofizyki, został zatrudniony przez Grahama w sierpniu 2012 r. Wraz z nim do klubu dołączył także były mistrz juniorów w szachach i specjalista w zakresie przemysłu energetycznego Dafydd Steele, a później także Will Spearman, który pracował dla Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych i posiada tytuł doktora fizyki cząstek elementarnych, który zdobył na Harvardzie.

- Nasza czwórka pracuje od strony danych, ale mamy też w zespole osoby, które pracowały początkowo w dziale technologii, ale sprowadziłem ich do działu badań. Są to Mark Howlett i Mark Stevenson – uszczegóławia Graham.

- Są odpowiedzialni za kwestie technologiczne naszej pracy – przygotowują dla nas bazy danych, tworzą stronę WWW naszych badań. Wykonują wszystkie prace techniczne, co pozwala naszej czwórce skupić się na aspektach analizy danych.

Zgodnie ze słowami Grahama proces rekrutacji „jest powodem, dla którego został sprowadzony”.

Odzwierciedla to ich główny obszar realizowanych przez nich zadań, aczkolwiek zespół ten odgrywa także rolę w analizach meczowych.

- Jest pewien zakres raportów przedmeczowych, które James French i Greg Mathieson składają w jedną całość, a następnie w obszarze pomeczowym, które w całość zbierają Harrison Kingston i Mark Leyland – opisuje.

- To, co stworzyliśmy, to platforma, w ramach której analitycy mogą spojrzeć na analizy rywali lub analizy pomeczowe z naszego punktu widzenia. Mamy więc modele oczekiwanych goli, modele oczekiwanej wartości posiadania piłki, które są połączone z nagraniami, które mówią: „Ta sytuacja jest taką, którą uznaliśmy za niebezpieczną sytuację”.

- Rzadko pracujemy bezpośrednio z trenerami, ale dział analiz ma dostęp do wszystkich naszych narzędzi i wykorzystują je w swoich raportach, a także na spotkaniach.

Chociaż nie mają regularnego kontaktu na co dzień z trenerami, to jednak osoby w dziale Grahama czują się z nimi w pewien sposób połączeni. Dzieje się tak dzięki otwartemu i włączającemu stylowi zarządzania, który realizuje Jürgen Klopp.

- Jürgen jest naprawdę otwarty i przyjmuje informacje z naszego obszaru – zaznacza Graham.

- W zakresie naszej cotygodniowej współpracy nie mam z nim zbyt wielu interakcji, ale nie ma w tym nic złego, ponieważ zna nasze analizy i wie, jak dopełniają one różne raporty i cotygodniową pracę, którą wykonuje on i jego zespół.

- Sam fakt, że jest na nie otwarty i intuicyjnie rozumie liczby, jest wystarczający. Jeśli natomiast jest coś konkretnego, czym trzeba się zająć, to jesteśmy do dyspozycji trenerów. Wykonujemy jednorazowe, dokładnie sprofilowane zadania, kiedy zajmują się jakimś konkretnym obszarem gry lub chcą wiedzieć coś na temat podróży przed meczem i czy pogoda może wpłynąć na jakość występu.

- Mają świadomość, że możemy pomóc w niektórych sprawach i dać na dany temat opinię, co jest super. Jürgen naprawdę jest na to otwarty i rozumie to. Raczej nie pracuje z tym na co dzień, ale to w niczym nie przeszkadza.

Kiedy Graham dorastał, jego idolem był Ian Rush i jego pokonujący wszystkich koledzy z Liverpoolu. Tworzył wtedy wirtualny skład w Sensible Soccer.

Dzisiaj przewodzi jednemu z działów klubu, który kocha i jest zaangażowany w utworzenie i sukcesy elitarnego, bijącego rekordy zespołu, który Klopp prowadził do zwycięstw w Lidze Mistrzów, Superpucharze UEFA i Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA.

Z pewnością to powód do ogromnej dumy zarówno zawodowo, jak i prywatnie?

- Tak, zdecydowanie – potwierdza.

- W pierwszych dniach momentami było trudno. Przejść przez wszystko i odnieść sukces, uzyskać dowody przynajmniej na to, że to, co robimy, nie jest całkowicie głupie. To fajne uczucie!


Rozmowę przeprowadzili dziennikarze Liverpoolfc.com.


* Dosłowne tłumaczenie: Za emblematem/herbem. Z uwagi na fakt, że to nazwa własna serii rozmów z pracownikami klubu pozostawiono ją bez tłumaczenia.



Autor: Poommaster
Data publikacji: 16.06.2020 (zmod. 02.07.2020)