TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1713

Podsumowanie okienka transferowego

Artykuł z cyklu Artykuły


Liverpool rozpoczął bronienie tytułu Premier League bez ambitnych ruchów transferowych, których fani pragnęli.

Po niezbyt przekonującym zwycięstwie w pierwszej kolejce przeciwko Leeds United pojawiło się jeszcze więcej głosów, że mistrzowie przegapili szansę, nie kupując nikogo na pozycje wymagające wzmocnień. W tamtym momencie jedyną nową postacią w drużynie był reprezentant Grecji Kostas Tsimikas, kupiony za 11,75 milionów funtów z Olympiakosu. Zabezpieczenie lewego boku obrony nie było jednak ruchem, który przyspieszyłby bicie serca.

Jednakże wszystko zmieniło się w połowie września, za sprawą dwóch ekscytujących transferów dokonanych w ciągu 48 godzin, które zmieniły nudne okienko transferowe Liverpoolu w bardzo imponujące. Jest to ciągle aktualne stwierdzenie, pomimo alarmującego stylu, w jakim wyczerpana drużyna the Reds, została upokorzona przez Aston Villę, przegrywając najwyżej od 57 lat.

Dokonane transfery szły w parze z tym jak dyrektor sportowy Micheal Edwards podchodzi do swoich interesów. Były decydujące i bezwzględne.

Trwające całe lato spekulacje dotyczące przyszłości Thiago Alcântary zakończyły się w sposób na jaki liczyli fani Liverpoolu, gdy Edwards zadzwonił do Hasana Salihamidzicia i ustalił warunki umowy. Podpisanie 4-letniej umowy z 2-latkiem było czymś sprzecznym z polityką transferową klubu odkąd klub jest zarządzany przez Fenway Sports Group. Jednak dyrektorzy na Anfield doszli do wniosku, że dwukrotny zdobywca Ligi Mistrzów jest osobą wartą zrobienia dla niej wyjątku.

Wiedząc o tym, że Thiago całym sercem chce grać dla Jürgena Kloppa, a Bayern jest zdesperowany by zarobić na nim cokolwiek zanim Hiszpan odejdzie za darmo w 2021 roku, Edwards miał mocną pozycję by pozyskać zawodnika w promocyjnej cenie. Zakontraktowanie Thiago okazało się być interesem lata. Liverpool pozyskał bowiem światowej klasy pomocnika za cenę jedynie 20 milinów funtów, która wraz z bonusami może wzrosnąć do 27 milionów funtów. Reprezentant Hiszpanii nadał drugiej linii drużyny Kloppa nowy wymiar, wprowadzając więcej kreatywności i szeroki wachlarz podań ze środkowych rejonów boiska.

- Będzie chciał być pewny, że drużyna się rozwija i robi kolejny krok - powiedział Pep Lijnders.

- To istotne, aby drużyna była nieprzewidywalna.

Ledwo Thiago przyjechał do Merseyside, a Liverpool już doszedł do porozumienia z Wolverhampton Wanderers, kupując za 45 milionów funtów Diogo Jotę. Pomimo osiągnięć w zeszłych dwóch sezonach, nie ma wątpliwości, że gdy któregoś z trójki atakujących brakowało, spadek jakości w ataku był widoczny. Przyjazd Joty od razu rozwiązał ten problem.

Liverpool prowadził rozmowy z Watfordem na temat Ismaili Sarra, jednak klub nie był od w stanie przystać na warunki finansowe Szerszeni. Pomimo spadku do Championship, Watford chciał za reprezentant Senegalu 40 milionów podstawy, która wraz z bonusami miała wzrosnąć do 50 milionów. Dla Liverpoolu to była za wysoka cena i negocjacje utknęły w martwym punkcie.

Lijnders znał Jotę z czasów swojej pracy w Portugalii, co było kluczowe do przekonania Kloppa i Edwardsa do kupna w zamian 23-letniego Portugalczyka. Jota również wpadł w oko Kloppowi w meczach zeszłego sezonu przeciwko Wolves, gdzie imponował ciężką pracą, taktyczną inteligencją i umiejętnością operowania w linii ataku. Lijnders określił go jako „potwora pressingu” o „takim samym poziomie techniki jak atakująca trójka”.

Jota jest zdecydowanie bardziej w stylu zakupów Liverpoolu pod wodzą Kloppa - młody, głodny i z niewykorzystanym potencjałem.

Wydanie przez Liverpool ponad 80 milionów funtów tego lata spowodowało pytania o to, czy władze klubu nie przesadziły w czasach pandemicznych. Klopp wcześniej mówił o byciu kreatywnym i szukaniu rozwiązań bez rozrzucanie pieniędzy jak ligowi rywali.

Prawda jest taka, że COVID-19 kosztował klub ponad 100 milinów funtów. Jednak nowy sezon Premier League rozpoczął się o czasie, przychody z reklam wróciły, a także sprzedaż kilku graczy, sprawiła, że Liverpool nie musi się martwić portfelem.

Edwards ma renomę sprytnego negocjatora i tego lata tylko ją potwierdził. Płatności za Thiago i Jotę były niezwykle ważne podczas zawierania umów. Bayern zaakceptował jedyne 5 milionów płatne z góry, a Wolves otrzymało startowo jedynie 4,5 miliona, co w dużej mierze zostało pokryte z transferu Ki-Jany Hoevera na Molineux z Liverpoolu za 9 milionów funtów, które mogą wzrosnąć do 13,5 milionów.

Pojawiło się również więcej miejsca na liście płac, jako że Adam Lallana i Nathaniel Clyne odeszli jako wolni zawodnicy, Dejan Lovren został sprzedany do Zenita St Petersburg za 10,9 miliona funtów, a Ovie Ejaria dołączył do Reading za 3,5 miliona funtów.

Sprzedaż Rhiana Brewstera do Sheffield United za 23,5 miliona funtów oznacza, że Liverpool zarobił na odchodzących graczach ponad 50 milionów.

Odejście dwóch tak utalentowanych młodych graczy jak Hoever i Brewster może być nie w smak niektórym fanom. Oboje jednak dali znać, że chcą odejść w poszukiwaniu szans na częstszą grę, a Klopp zdecydował nie stać im na drodze.

Neco Williams przeskoczył Hoevera w klasyfikacji prawych obrońców, a Brewster miał małe szanse, na zostanie środkowym napastnikiem w najbliższym czasie, jako że przed nim do gry są Roberto Firmino i Takumi Minamino. Liverpool spełnił ich życzenie, jednak Edwards nalegał na klauzulę zapewniającą klubowi otrzymanie 15% ceny z kolejnego transferu zawodników. W umowie dotyczącej Brewstera jest także klauzula odkupu, ważna przez 3 lata.

Biorąc pod uwagę, że ani Brewster ani Hoever nie zagrali dla Liverpoolu ani minuty w Premier League, sprzedaż ich za łącznie 37 milionów funtów jest niesamowita.

Jedyne zmartwienia mogą dotyczyć braku zakupu zawodnika w zastępstwo Lovrena, oraz sytuacji bramkarskiej. Wątpliwości budzi forma Adriana oraz fakt, że Alisson będzie pauzował nawet przez 6 tygodni z powodu kontuzji ramienia.

Klopp ma tylko trzech środkowych obrońców, a jeden z nich, Joël Matip ma notoryczne problemy z kontuzjami.

Dobrze na tej pozycji spisuje się także Fabinho i menadżer widzi w nim czwartą opcję na tą pozycję. Klopp ma również wysokie oczekiwania co do młodych Rhysa Williamsa oraz Billy’ego Koumetio i nie chce blokować ich drogi. Jednak biorąc pod uwagę intensywność terminarza, nie ściąganie czwartego obrońcy może zostać potraktowane jako podjęcie ryzyka.

Brak głębi dotyczy także bramkarzy. Klopp wierzy w Adriana jako zastępcę Alissona, zamiast szukać wzmocnienia. Decyzja ta jednak wymaga zastanowienia po występie Hiszpana na Villa Park. Pewność siebie Adriana musi zostać przywrócona.

W ostatni dzień okienka nikt nie odszedł z Liverpoolu. Klopp spodziewał się odejścia Xherdana Shaqiriego, jednak pomimo zainteresowania klubów z Niemiec i Włoch, żadna sensowna oferta nie została złożona, za wycenianego na 20 milionów funtów szwajcarskiego zawodnika.

Marko Grujić i Harry Wilson również zostali. Werder Brema interesował się Grujiciem, jednak klub z Niemiec nie był w stanie zapłacić za Serba oczekiwanych 18 milionów funtów. Burnley nie udało się kupić Wilsona po tym, jak propozycja 12 milionów i 3 milionów w bonusach została odrzucona w zeszłym tygodniu.

Biorąc pod uwagę terminarz, Liverpool zdecydował się zostawić zawodników na pokładzie, zamiast wysyłać ich na wypożyczenie.

Patrząc z szerszej perspektywy, to było doskonałe okienko dla Liverpoolu.

W trudnych warunkach kupowali dobrze, a sprzedawali jeszcze lepiej. Jednak dokuczliwe zmartwienia pozostają.

James Pearce



Autor: Redbeatle
Data publikacji: 06.10.2020