Dlaczego FSG nie ugina się pod presją piłkarzy?
Artykuł z cyklu Artykuły
W piątek wydarzył się kolejny zwrot akcji w sadze kontraktowej dotyczącej Mohameda Salaha.
Nie minęła chwila po oświadczeniu Jürgena Kloppa, w którym stwierdził, że aktualnie decyzja należy do Salaha, by agent Egipcjanina - Ramy Abbas Issa, udostępnił w mediach społecznościowych serię wyśmiewczych emoji.
Agent Salaha znany jest z tak kontrowersyjnych metod, jak używanie mediów społecznościowych do dwuznacznego komentowania przyszłości swoich najbardziej cennych klientów.
Salah ciągle błyszczy na boisku i nadal ciężko pracuje na chwałę Liverpoolu, jednak saga dotycząca nowej umowy, która ciągnie się już od dwunastu miesięcy, a także ostatnie ryzykowne zachowania Abbasa Issy względem Liverpoolu i Fenway Sports Group sprawiają, że wokół napastnika i zespołu wybrzmiewa coraz więcej niepotrzebnego hałasu.
Trudno sobie wyobrazić, aby jakikolwiek kibic Liverpoolu nie chciałby zobaczyć Salaha podpisującego nową umowę z klubem i kontynuującego pełną sukcesów karierę w Liverpoolu.
Ostatnie wątpliwości dotyczące kolejnych kroków obydwu stron sprawiają, że nie jest do końca pewne, czy FSG przystanie na kolejne żądania Salaha.
Niewątpliwym jest fakt niesamowitych umiejętności Egipcjanina i jego wybitnej formy w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy, Aktualnie to prawdopodobnie najlepszy zawodnik na świecie, a w wieku dwudziestu dziewięciu lat, w momencie najwspanialszej formy sportowej swojego życia i wyjątkowych występów na arenie międzynarodowej po prostu zasługuje na coś więcej, niż reszta piłkarzy, którzy nigdy nawet nie dosięgnęli jego poziomu.
Salah nie chce być stratny na najnowszym kontrakcie, zależy mu na uzyskaniu rynkowej ceny za swoje umiejętności. Egipcjanin wie, że ma na tyle asów w rękawie, że może pozwolić sobie na ekstraordynaryjne życzenia, niezależnie od tego, czy jego dalsza przyszłość będzie miała miejsce na Anfield czy gdzieś indziej.
FSG budzi wiele kontrowersji wśród kibiców Liverpoolu. Grupa, która zarządza klubem z tak wielką rzeszą fanów, nie uniknie negatywnych ocen, nawet jeśli badaliby nastroje w mediach społecznościowych.
Idea zarządzania klubem według FSG to mądre, bezpiecznie i rozwojowe dysponowanie dostępnymi środkami, które pozwala klubowi na stały rozwojów i osiąganie sukcesów na kanwie modelu biznesowego.
Nie byłoby tego, bez zatrudnienia właściwych osób, co pokazują trofea zdobyte przez Kloppa, takie jak Liga Mistrzów, mistrzostwo Anglii, Klubowe Mistrzostwa Świata FIFA, Superpuchar Europy i Puchar Ligi.
Niektóre działana klubu pokazały jednak, że są w stanie poświecić wiele, by utrzymać stabilność finansową.
Próba zwolnienia personelu klubowego podczas pandemii, próba podniesienia cen karnetów sezonowych i co najgorsze, próba utworzenia Super Ligi Europy z planem wprowadzenia tam Liverpoolu sprawiły, że FSG straciło poparcie części kibiców.
Mimo, że wszystkie te plany nie zostały wprowadzone w życie, model zarządzania klubem przez FSG jest postrzegany przez niektórych jako niewystarczający do właściwego konkurowania z tuzami piłki nożnej, takimi jak Manchester City, czy niedawno jeszcze Chelsea.
Właściwe zarządzanie strukturą płac, tworzenie dobre zorganizowanego biznesowo klubu, który potrafi sam się utrzymać, a także wydawanie mniejszej ilości pieniędzy na cały system trenerski i kierowniczy, nie jest traktowane przez część kibiców za wystarczający sukces.
W erze piłki nożnej, w której rywale potrafią wydać 100 milionów funtów na Jacka Grealisha, a największe kluby łączone są piłkarzami takimi jak Kylian Mbappe i Erling Haaland, FSG wydaje się niechętne do wydania dużej ilości gotówki, tylko po to, aby osiągnąć chwilowy sukces.
Zastąpienie Salaha wydaje się aktualnie niemożliwe. Napastnik jest w swojej życiowej formie. Jego wartość rynkowa to około 100 milionów funtów, dodatkowo z tygodniówką na poziomie 400 lub 500 tysięcy funtów tygodniowo.
Mimo, że globalna wspólnota Liverpoolu jest podekscytowana aktualnymi wynikami, to właściciele klubu spoglądają szerzej. Zarządzanie tak ogromnym przedsięwzięciem jest nie lada wyzwaniem, a każda decyzja może niepomiernie wpłynąć na koszta prowadzenia projektu.
Tydzień temu można było zwrócić uwagę na zakończenie pewnej ery.
Przez dłuższy czas Chelsea była drużyną, do której kibice Liverpoolu porównywali swój klub, często z życzeniem, aby właściciele The Reds prowadzili bardziej rozrzutną politykę, a bilans wydatków był prowadzony tylko po to, aby zadowolić przedstawicieli założeń Financial Fair Play.
Po nałożeniu sankcji na Romana Abramowicza przez rząd Wielkiej Brytanii spowodowanymi powiązaniami rosyjskiego oligarchy z zbrodniczym reżimem Putina, Chelsea ograniczono możliwość sprzedaży biletów, kontrakty sponsorskie, niejasna jest także przyszłość organu zarządzającego klubem.
W momencie, gdy świat piłki nożnej analizuje sposoby finansowania największych klubów, politycznie zabarwione problemy właściciela Chelsea, sprawiają, że podejście opinii publicznej do najbogatszych jest coraz to bardziej surowe.
Klopp zwrócił uwagę na te problemy na konferencji przed meczem z Brighton & Hove Albion:
- Czy ktokolwiek zwrócił uwagę skąd pojawił się Roman Abramowicz? - zapytał menadżer The Reds.
- Czy ktokolwiek wziął pod uwagę kto kupił Newcastle? Kibice zwracali na to uwagę?
- Mamy tu problem. Każdy wie czyje są te pieniądze, a jednak to akceptujemy.
- To nasza wina. To wina społeczeństwa. Nie możemy już akceptować biznesów okupionych krwią ludzi na wschodzie, a ich właściciele muszą zostać ukarani. To nie wina Chelsea, która jako klub, nie jest winna.
- Powinny pojawić się odpowiednie zabezpieczenia dotyczące nowych właścicieli klubów. Trzeba wypracować konsensus.
- Jestem tu już sześć i pół roku i bardzo szanuję właścicieli, ale w momentach takich jak ten, cieszę się jeszcze bardziej, że pracuję z takim zarządem.
- Właściciele są po to, aby odpowiednio zarządzać klubem i zapewnić mu odpowiednią przyszłość.
Zatrzymanie Salaha w klubie za wszelką cenę sprawiłoby, że klub miałby odpowiednie zabezpieczenie, jednakże wiąże się to nie tylko z wydaniem dużej ilości gotówki. Ceną mogłoby być zaburzenie harmonii w zespole i problemy z przedłużaniem kolejnych umów. Nierówności w wypłatach mogą doprowadzić do kolejnych na tarć na linii zawodnicy i agenci kontra przedstawiciele klubu. Takie elementy powinny być załatwiane delikatnie i dyskretnie.
Wiele osób twierdzi, że Salah powinien otrzymać to, o co prosi, jednak czyjeś pragnienia nigdy nie były właściwą bazą do rozważnego prowadzenia biznesu.
Wydatki Liverpoolu na wypłaty wzrosły od 2011 roku o 175 procent. Aktualnie wynoszą 314 milionów funtów, co plasuje Liverpool na czwartej pozycji w lidze - za Manchesterem United (9 milionów różnicy), Chelsea (29 milionów różnicy) i Manchesterem City (41 milionów różnicy).
Wiadomo, że sukcesy różnych klubów, takie jak wygrana Liga Mistrzów przez Chelsea, czy zdobyte mistrzostwo Anglii przez Manchester City, sprawiają, że dzięki bonusom ogólne wydatki na piłkarzy zwiększają się. Tak samo było w Liverpoolu w sezonie 2019/2020, kiedy zawodnicy zarobili łącznie 325 milionów funtów.
Liverpool odpowiednio zabezpieczył finansowo swoich najlepszych zawodników, nie zapominając jednak o właściwym dbaniu o równomierne nagrodzenie wszystkich członków składu, co ostatecznie nie powoduje zbyt dużych różnic pomiędzy zawodnikami. Zarząd nie musi się również bać o wydawanie ogromnych sum na piłkarzy, którzy się nie sprawdzają - jak niedawny kazus Alexisa Sancheza w Manchesterze United, czy Mesuta Özila w Arsenalu. Takie przypadki mają bardzo negatywny wpływ na sytuację w zespole.
Zawodnicy wybiegają myślami wprzód maksymalnie o trzy lub cztery lata. Właściciele muszą myśleć dziesięć, a nawet piętnaście lat do przodu. W przypadku Salaha, FSG musi przeanalizować, czy bardziej intratne jest dla nich wydanie fortuny na Salaha, który może opuścić klub w przeciągu dwóch, lub trzech lat, czy inwestowanie w talenty pokroju Luisa Díaza.
Sytuacja jest skomplikowana. Kolejnym jej elementem jest fakt, że niesamowita forma Salaha może utrzymać się jeszcze przez najbliższe sześć, albo i więcej lat - wystarczy spojrzeć na piłkarzy aktualnie grających w Europie. Robert Lewandowski ma już trzydzieści cztery lata, a ciągle zapewnia doskonałe wykończenie i niesamowite elementy ofensywne.
Nieważne co stanie się z Salahem w przyszłości, Egipcjanin zrobił w swoim życiu wszystko, aby mógł bez cienia krępacji wysnuwać tak odważne żądania.
Możliwe, że właściciele będą musieli wybrać pomiędzy kilkoma najbliższymi latami ubarwionymi niesamowitymi umiejętnościami Salaha, lub bez niego. Możliwe, że nadchodzą ostatnie miesiące, w których możemy cieszyć się obecnością Egipcjanina w klubie. Jeśli koniecznym jest rozstanie obydwu stron w najbliższym czasie, aby zapewnić długoterminowy rozwój Liverpoolu - to historia pokazała nam, że takie wyjście może się sprawdzić.
Styczniowy transfer Luisa Díaza i sposób w jaki od razu zadomowił się na Anfield, przypomniały kibicom Liverpoolu najlepsze chwile związane z ideą sprowadzania odpowiednich zawodników we właściwym czasie. Nie chodzi o to, aby kupować najdroższych zawodników, to nie jest droga Liverpoolu. Od ponad czterdziestu lat nie w taki sposób pojawiają się w klubie największe gwiazdy.
Liverpool z Kloppem na czele pozwolił niesamowicie rozwinąć się wielu wspaniałym talentom. Czy Paris Saint-Germain może ostatnio pochwalić się tym samym?
Lionel Messi, Mbappe i Neymar Junior mogą co najwyżej wziąć udział w Lidze Mistrzów jako zwykli obserwatorzy na trybunach, w międzyczasie kiedy piłkarze Liverpoolu przygotowują się do udziały w nadchodzących meczach ćwierćfinałowych. Najważniejsze jest mądre zarządzanie strukturami klubu i długoterminowa strategia.
Dave Powell
Autor: Cyryl
Data publikacji: 13.03.2022