Núñez i Mané – przeprowadzana metodycznie ewolucja
Artykuł z cyklu Artykuły
Liverpool kupił Darwina Núñeza za rekordową dla klubu kwotę 85 mln funtów i podpisał z zawodnikiem sześcioletni kontrakt. Następnie zgodził się na transfer Sadio Mané do Bayernu Monachium za 35 mln funtów. Oba ruchy to element ewolucji zespołu Jürgena Kloppa.
Te transakcje realizowane są w kontekście ewolucji drużyny i pokazały, że z oczywistych względów okazały się bardzo wymagającymi do zrealizowania.
W minionym tygodnia rozgorzała dyskusja, w której sugerowano, że pozyskanie Darwina Núñeza oznacza koniec kariery Sadio Mané na Anfield.
Tuż przed finałem Ligi Mistrzów Mohamed Salah zapewnił, że tego lata pozostanie w Liverpoolu, co było impulsem do podobnych stwierdzeń: reprezentant Senegalu rozpoczyna nowy rozdział swojej kariery.
Pozyskanie wartościowego następcy przy jednoczesnej niechęci do utraty dwóch światowej klasy napastników za darmo w przyszłym roku pokazuje jedynie część okoliczności, jakie towarzyszą przenosinom Mané do Bayernu.
Powód tego jest oczywisty: ewolucja - samego piłkarza i Liverpoolu. Mané był pierwszym transferem ery Jürgena Kloppa i sukcesy klubu z ostatnich sześciu lat w dużej części zostały osiągnięte dzięki jego wkładowi na i poza boiskiem.
Mané zapracował sobie na świeże wyzwanie, otoczenie i odpowiedzialność, a Liverpool kontynuuje proces rozwoju składu bez ciężkiego brzemienia sentymentów.
W 2018 r., kiedy klub jako priorytetową obrał politykę zatrzymywania w klubie i podpisał nowe kontrakty z Roberto Firmino, Sadio Mané i Mohamedem Salahem, nakreślony został także szereg różnych scenariuszy.
Najlepszy z nich celował w maksymalizację najlepszych lat wyżej wymienionego tria w rozwijającym się grupowo składzie, który wywalczy trofeum, zanim zacznie być realizowany proces przebudowy.
Istniała świadomość, że główni drapieżnicy piłkarskiego rynku: Real Madryt, Barcelona i PSG, będą gotowi zapłacić oszałamiające kwoty, żeby pozyskać jednego z członków pożądanego trio.
Taki bieg wydarzeń wydawał się najbardziej prawdopodobny, ale pandemia koronawirusa wywołała bessę na rynku, która zbiegła się w czasie z kryzysem finansowym gigantów La Liga i jednoczesnym pojawieniem się Kyliana Mbappé. Wielka sprzedaż w pełni sfinansowałaby kolejną fazę rozwoju Liverpoolu, tak jak to miało miejsce w przypadku odejścia Philippe Coutinho.
Klub był przekonany, że Barça będzie próbowała zrekrutować Firmino i z tego powodu pojawiła się klauzula przy transferze Coutinho, która wskazywała, że Katalończycy będą musieli zapłacić dodatkowe 100 mln euro, jeżeli będą próbowali skusić do przenosin kolejnego piłkarza z Anfield przed 2020 r.
Kolejna hipoteza zakładała, że wyróżniający się piłkarze wywalczą tak wiele trofeów i tak bardzo nasycą się klubem, że naturalne dla nich stanie się poszukiwanie nowego wyzwania.
Cokolwiek by się nie stało, Liverpool był pewien jednego - że będą musieli stworzyć "nowy świetny zespół", jednocześnie wciąż pozostając konkurencyjnymi.
Były dyrektor sportowy Michael Edwards jako pierwszy zarysował tę potrzebę po wygranym finale Ligi Mistrzów w 2019 r., a zespół rekruterski, który potrafił już osiągać sukcesy na rynku, zawsze uznawał, że najbardziej kosztowne jest przebudowanie ofensywy.
Firimino, Salah i Mané byli maszyną, która napędzała ataki Liverpoolu, a następnie zaadaptowali się i byli gwarantami efektów, gdy zespół nabrał kształtów i zaczął realizować podejście do gry bazujące bardziej na posiadaniu piłki.
Dobrze ze sobą pracowali i dobrze pracowali dla siebie nawzajem, a także sprawiali, że strategia taktyczna Jürgena Kloppa doskonale funkcjonowała. Emocjonalna więź tej trójki zawodników pomiędzy sobą oraz z całym składem, sztabem i z kibicami również utrudniałaby odmładzanie składu.
Jednak w ciągu 20 miesięcy, i z wykorzystaniem eksperckiej wiedzy Juliana Warda, następcy Edwardsa, Liverpool pozyskał Diogo Jotę, Luisa Díaza i Darwina Núñeza, którzy mają poprowadzić atak Liverpoolu.
Osiągnięto to bez konieczności wejścia na drogę pod górę, bez zamieszania i za łączny koszt podstawowy 142 mln funtów.
Jota i Díaz już udowodnili, że będą niesamowicie wartościowymi piłkarzami, a Núñeza jest zdeterminowany, by podążyć ich śladem.
Mané odchodzi jako legenda Liverpoolu, z błogosławieństwem klubu i dogłębną wdzięcznością. Chcieliby zainkasować więcej, przynajmniej 5 mln funtów ponad zaproponowany przez Bayern pakiet 35,1 mln funtów, ale pragnienie zawodnika, żeby przenieść się wyłącznie na Allianz, lata gry na wysokim poziomie, solidne relacje między klubami i gładko zrealizowany proces negocjacji transferu Thiago doprowadziły do szczęśliwego kompromisu.
Wyraźnie uwypukla to metody działania i zdolności przewidywania w Liverpoolu, który oddaje jednego z najlepszych piłkarzy na świecie, kandydata do Złotej Piłki, bez poczucia zdruzgotania ambicji klubu.
Sytuacja Salaha to kolejna zagwozdka do rozpracowania. Wprawdzie z jego obozu ciągle wypływają pogróżki o odejściu Egipcjanina za darmo do rywala z Premier League, co stanowi element taktyki negocjacyjnej, Liverpool pozostaje spokojny o teraźniejszość i przyszłość.
Ich ciche rozmowy z Kylianem Mbappé, które odbywały się pomimo tego, że transfer nigdy nie był możliwy do zrealizowania pod kątem finansowym (a także politycznym, o czym przekonał się Real Madryt), pokazały, że klub działa z należytą starannością w zakresie każdego prawdopodobnego scenariusza. Podobnie było w 2018 r.
Liverpool działa rozważnie, co wyjaśnia, dlaczego skala i skutki odświeżania składu, a także odejście tak wyjątkowego piłkarza, są po prostu historią, a nie kolejną sagą.
tłum. red. Poommaster
Autor: Melissa Reddy
Data publikacji: 21.06.2022