Richard Hughes będzie miał pełne ręce roboty
Artykuł z cyklu Artykuły
20 lat temu Richard Hughes miał swój udział w zakończeniu pewnej epoki w Liverpoolu. Teraz stanie przed szansą rozpoczęcia nowej ery na Anfield.
Był luty 2004 roku, kibice mogli zobaczyć zaczerwienioną ze złości twarz Gerarda Houlliera, kiedy Hughes strzelił gola na wagę zwycięstwa dla Portsmouth w powtórzonym meczu 5 rundy FA Cup na Fratton Park. Trzy miesiące później panowanie francuskiego menadżera w Liverpoolu dobiegło końca.
Hughes, który został wczoraj mianowany nowym, dyrektorem sportowym klubu, stanie przed ważnym zadaniem poszukiwania godnego następcy Jürgena Kloppa, który z końcem rozgrywek opuści Merseyside.
44-latek trafił do Liverpoolu krótko po Michaelu Edwardsie, który zaliczył spektakularny powrót na Anfield, zostając dyrektorem generalnym d/s futbolu, będąc kluczową postacią włodarzy z Fenway Sports Group.
Hughes oficjalnie rozpocznie swoją misję 1 czerwca, kontynuując jeszcze przez kilka tygodni pracę w Bournemouth. Mając przed sobą tak wiele do załatwienia, nie do pomyślenia wydaje się fakt, iż robota za kulisami dla Liverpoolu rozpoczyna się praktycznie od zaraz.
- Jestem niesamowicie dumny z faktu, iż zaoferowano mi możliwość pracy w Liverpoolu - powiedział Hughes.
- To fantastyczny klub, jestem wdzięczny, że dostałem tak wielką szansę. Ludzie słusznie mówią o bogatej historii, która stoi za tym klubem, ale to jego teraźniejszość i przyszłość naprawdę mnie ekscytują.
Właściciele chcieli na początku zrobić porządki w dziale zarządzania klubu, nim na dobre wystartuje karuzela w kierunku poszukiwań nowego menadżera.
Xabi Alonso jest podziwiany za swoją pracę w Leverkusen i wydaje się mocnym kandydatem, patrząc na 10-punktową przewagę w Bundeslidze nad Bayernem i mając przed sobą realną perspektywę gry w finale Ligi Europy. O byłego piłkarza Liverpoolu zabiegają również Bawarczycy, którzy będą szukać następcy Tuchela.
Hughes ma dobre relacje z agentem Alonso - Inakim Ibanezem, który reprezentuje również interesy obecnego szkoleniowca Bournemouth - Andoniego Iraolę.
Pep Lijnders, Peter Krawietz i Vitor Matos są bliskimi współpracownikami Kloppa, którzy opuszczą klub po sezonie, więc zadaniem Hughesa nie będzie wyłącznie znalezienie nowego menadżera, ale i sztabu odpowiednich ludzi.
Do wszystkiego dochodzi jeszcze sytuacja kontraktowa Mohameda Salaha, Virgila van Dijka i Trenta Alexandra-Arnolda, którym latem 2025 roku kończą się umowy.
Jeśli negocjacje będą się przeciągać, ryzyko utraty trzech kluczowych piłkarzy za darmo po sezonie 2024/2025 będzie rosnąć z każdym tygodniem.
Czy Salahowi znów mącić będą w głowie krezusi z Arabii Saudyjskiej? Czy Liverpool otrzyma na tyle dobrą ofertę, że postanowi się jej mocno przyjrzeć?
Póki co nic nie wskazuje na to, że Król Egiptu planuje opuścić zespół. Napastnik w czerwcu skończy 32 lata. Niedawno został pierwszym zawodnikiem w historii Liverpoolu, który w 7 sezonach z rzędu strzelał przynajmniej 20 goli. To wciąż najpotężniejsza broń ofensywy the Reds.
Van Dijk będzie miał niemalże 34 lata, gdy skończy się następcy sezon, ale kapitan Liverpoolu znajduje się w wybornej formie i jest przekonany, że ciągle ma wiele do zaoferowania jako piłkarz.
Żaden menadżer nie chciałby stracić, takiego gracza jak Trent Alexander-Arnold. 25-latek jest szykowany na przyszłego kapitana zespołu i był w tym sezonie wiodącą postacią w talii Kloppa.
Hughes ma świadomość, że latem w drużynie nie powinno być większych przetasowań kadrowych, jednakże wobec wygasających umów Joela Matipa, Thiago i Adriana, z pewnością nie może siedzieć w swoim biurze z założonymi rękami.
Urodzony w Glasgow, Hughes jest wielkim fanem Celtiku. Biegle mówi po włosku i musi zobaczyć, jak odnajdzie się w samowystarczalnym modelu biznesowym Fenway Sports Group. Michael Edwards, który osiągnął wielkie sukcesy w Liverpoolu w latach 2016-2022, na pewno będzie dla niego dużym wsparciem, wykorzystując swoje ogromne doświadczenie. Panowie znają się ponad 20 lat. Ich przyjaźń sięga jeszcze czasów z Portsmouth, gdzie Hughes był zawodnikiem, natomiast Edwards jednym z klubowych analityków.
Wykorzystując ograniczone możliwości finansowe w Bournemouth, Hughes nadzorował transfery takich piłkarzy jak Tyrone Mings, Lewis Cook, David Brooks, Lloyd Kelly i Philip Billing. Sam Liverpool wnikliwie przyglądał się wtedy Brooksowi i Kelly'emu, mając ich długo na swoim radarze.
Co ciekawe Hughes starał się sprowadzić do klubu Joe Gomeza z Charltonu, Andy'ego Robertsona z Hull, czy Harveya Elliotta z Fulham, ale zasobniejszy portfel i magia Liverpoolu sprawiły, że trójka tych piłkarzy nie wylądowała ostatecznie w Bournemouth, lecz w Merseyside. Okoliczności działały zatem przeciwko Hughesowi, ale penetracja rynku transferowego była jak najbardziej na plus.
Hughes dorastał w Mediolanie, a Edwards wykorzystał swoje konszachty w lidze włoskiej, gdy finalizował transfery Salaha i Alissona.
Duet nawiązał bliższą współpracę, kiedy z Liverpoolu do Bournemouth przechodził Dominic Solanke za 24 miliony funtów w 2019 roku. Transakcja okazała się z pewnością korzystniejsza dla Wisienek, niż wcześniejsze zakupy Jordon Ibe i Brada Smitha.
Kiedy Julian Ward z końcem poprzedniego sezonu zdecydował się ustąpić ze stanowiska dyrektora sportowego Liverpoolu, Edwards był zaskoczony, że właściciele nie spróbowali zachęcić do pracy na Anfield Hughesa, ani dyrektora sportowego Crystal Palace - Dougie'go Freedmana. Zdecydowano się na tymczasowe rozwiązanie w postaci Jorga Schmadtke, który z końcem stycznia opuścił Liverpool.
Gdy w marcu ogłoszono wielki powrót do klubu Michaela Edwarsa, nominacja Richarda Hughesa na stanowisko dyrektora sportowego wydawała się czystą formalnością. Ponowna współpraca od dawna była marzeniem duetu.
Hughes z natury jest spokojnym i wyważonym człowiekiem. Z kolei Edwards jest bardziej ekspresyjny, zatem właściciele są przekonani, że dwie różne osobowości będą dla siebie znakomitym uzupełnieniem, gdyż mają podobną wizję przyszłości Liverpoolu.
Przed Hughesem stoi szereg wyjątkowych wyzwań i wszyscy kibice Liverpoolu, liczący na dalszy rozwój drużyny po abdykacji Kloppa, muszą trzymać kciuki, iż ten wyjdzie z nich obronną ręką.
James Pearce
Autor: AirCanada
Data publikacji: 21.03.2024