SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1540

Kontraktowa bomba zegarowa Liverpoolu

Artykuł z cyklu Artykuły


To był idealny początek dla Arne Slota w Liverpoolu: trzy mecze, trzy czyste konta, trzy zwycięstwa, z których ostatnie to imponujący demontaż Teatru Marzeń i całkowicie rozbicie drużyny Czerwonych Diabłów.

Pod względem strategii i wykonania wszystko wyglądało niezwykle spokojnie. Jest zbyt wcześnie, by przesadzać, ale jak dotąd wizja trenera The Reds na boisku wydaje się równie jasna, precyzyjna i przekonująca, jak jego znajomość języka angielskiego. W sporcie, w którym groteskowe wręcz wydatki stały się niemal tak głośne, jak sukcesy w postaci trofeów, sytuacja w Liverpoolu stanowi poparcie dla robienia rzeczy spokojnie i cicho, odmawiając wpływu hałasowi z zewnątrz.

Odnosi się to zarówno do procesu nominacji Holendra na wiosnę, jak i do podejścia Liverpoolu w letnim okienku transferowym - było ono zgodne ze strategią Richarda Hughesa i Michaela Edwardsa. Nie ma powodu do paniki - a na pewno nie do panicznych podpisów – nawet po tym, jak nie udało im się zwabić Martina Zubimendiego z hiszpańskiego Realu Sociedad.

Sam „hałas” jest jednak nieunikniony, jeśli chodzi o wielkie wyzwanie stojące przed Hughesem właśnie teraz, gdy sukcesja po Jurgenie Kloppie już się dokonała całkowicie, a okno transferowe jest zamknięte.

Ten rumor zaczął się jeszcze zanim opuścili Old Trafford w niedzielny wieczór. Nie był on w stanie zagłuszyć świętowania kibiców Liverpoolu, ale kiedy Mohamed Salah - bez pytania - powiedział w pomeczowym wywiadzie, że „to mój ostatni rok w klubie” i „nikt nie rozmawiał ze mną o kontrakcie” z pewnością przesunęło to punkt zainteresowania.

Uwaga kibiców była już skoncentrowana na tym temacie, biorąc pod uwagę, że Liverpool wszedł w ten sezon z Salahem, Trentem Alexandrem-Arnoldem i Virgilem van Dijkiem – a razem z nimi ostatni rok ich kontraktów. Jeśli w międzyczasie nie dojdzie do porozumienia z Liverpoolem, każdy z nich może podpisać umowę przedwstępną z zagranicznym klubem już 1 stycznia, a następnie opuścić Anfield na zasadzie wolnego transferu sześć miesięcy później.

W przypadku 32-letniego Salaha taka możliwość istniała od momentu, gdy klub odrzucił ofertę w wysokości 150 milionów funtów (197 milionów dolarów) od saudyjskiego klubu Pro League Al Ittihad w ostatnich dniach zeszłorocznego letniego okienka. W przypadku Alexandra-Arnolda utrata lokalnego bohatera za darmo w wieku 26 lat byłaby znacznie trudniejsza do przełknięcia.

Ale Liverpool pozostawił siebie bezbronnym. Ten trudny moment zbliżał się od dłuższego czasu.

Być może widzieliście grafikę ilustrującą łączny czas pozostały na kontraktach zawodników we wszystkich 20 klubach Premier League?

Zmieniała się ona z dnia na dzień w trakcie okienka transferowego, ale w mediach społecznościowych zyskała sporą popularność, głównie dlatego, że Chelsea tak mocno odstawała od innych klubów z 191 latami pozostałymi na kontraktach zawodników w całym rozdętym składzie - prawie tyle samo, co drugi Tottenham Hotspur (97 lat) i trzecie Brighton & Hove Albion (96 lat) razem wzięte.

Najważniejsze osoby w Chelsea upierały się, że to właściwe podejście, powołując się na fakt, że mają Cole'a Palmera oraz Nicolasa Jacksona z dziewięcioletnimi kontraktami i wielu innych na podobnych długoterminowych umowach.

Niektórzy są bardziej skłonni spojrzeć na kontrakty przyznane Mychajło Mudrykowi (pozostało siedem lat), a także bramkarzom: Filipowi Jorgensenowi (również siedem), Robertowi Sanchezowi i Djordje Petrovicowi (obaj sześć) i zastanawiać się, jak to może zadziałać.

Podkreślają to trudności, z jakimi borykała się Chelsea tego lata, próbując pozbyć się kilku niechcianych zawodników. Petrovic, Trevoh Chalobah, Raheem Sterling i Armando Broja odeszli już na wypożyczenie, nie spełniając oczekiwań, ale mając kontrakty na Stamford Bridge odpowiednio do 2030, 2028, 2027 i 2028 roku. Można się spodziewać, że latem przyszłego roku będziemy świadkami podobnych zmagań.

Ogólnie rzecz biorąc, nagradzanie zawodników długoterminowymi kontraktami zawsze było uważane za dobrą rzecz. Nie powinno to jednak dotyczyć sytuacji, gdy twoja aktywność transferowa była nieregularna i masz nadmiar niechcianych graczy na długich umowach, zarabiających duże pensje. Jak widać w przypadku wypożyczenia Sterlinga do Arsenalu okazuje się potem, że i tak klub musi dotować środki, nawet jeśli zawodnicy pójdą grać gdzie indziej.

Jeśli jesteś natomiast jasno zarządzanym klubem z właściwą wizją i dobrze zbilansowanym składem to pokładasz nadzieję, że twoi najlepsi młodzi gracze będą związani na następne cztery lub pięć lat, a inni kluczowi zawodnicy będą zabezpieczeni na średnioterminową przyszłość.

Niewiele klubów podzieliłoby entuzjazm właścicieli Chelsea dla ekstremalnych długości kontraktów w ich modelu, ale pozycja Evertonu na dole tej tabeli (47 lat kontraktu) również nie jest uważana za najlepszą praktykę. Liczba starzejących się zawodników na krótkoterminowych kontraktach odzwierciedla trudności w budowaniu długoterminowej strategii w klubie, który znajduje się w trudnej sytuacji finansowej i desperacko potrzebuje nowych inwestycji.

Bardziej zaskakujący był widok Arsenalu (62 lata), Liverpoolu (64) i Manchesteru City (71) w dolnej części grafiki.

Spośród kluczowych zawodników City tylko Kevin De Bruyne (33 lata) wszedł w ostatni rok swojego kontraktu - jest też Ilkay Gundogan (również 33), który właśnie wrócił do mistrzów na roczną umowę - podczas gdy Ederson (31), Kyle Walker (34), John Stones i Bernardo Silva (obaj 30) mają dwa lata do wypełnienia umowy.

Podobnie jest w Arsenalu - decyzje mają zostać podjęte w sprawie Jorginho (32) i Thomasa Parteya (31), których kontrakty wygasają w czerwcu przyszłego roku, a także kilku innych zawodników, którzy mają jeszcze rok. Prawdziwym priorytetem może być zajęcie się grupą, której umowy wygasają w 2027 roku, w tym: Williamem Salibą, Gabrielem, Bukayo Saką i Gabrielem Martinellim.

W Liverpoolu zegar tyka naprawdę głośno. Pomijając już sytuację Salaha, Alexandra-Arnolda i Van Dijka, mają oni jeszcze do zaopiekowania Andy'ego Robertsona i Ibrahimę Konate, którym pozostało mniej niż dwa lata kontraktu. Grupa zawodników, których umowy obowiązują do 2027 roku, obejmuje Alissona, Luisa Diaza, Diogo Jotę, Curtisa Jonesa i Harveya Elliotta.

Klub, który często podkreślał swoje długoterminowe planowanie w ramach zarządzania przez FSG, wydawał się stać w miejscu między odejściem Edwardsa ze stanowiska dyrektora sportowego pod koniec 2021 r., a powrotem na stanowisko kierownicze tego lata, gdy klub z opóźnieniem stawił czoła wyzwaniom ery po Kloppie.

Latem 2021 roku Liverpool uzgodnił nowe kontrakty z ponad połową swojej najczęściej wystawianej wyjściowej jedenastki: Alissonem, Alexandrem-Arnoldem, Van Dijkiem, Robertsonem, Fabinho i Jordanem Hendersonem (z których dwaj ostatni zostali sprzedani do klubów z Arabii Saudyjskiej zeszłego lata). W 2022 roku podpisano nowe umowy z Salahem, Jotą, Elliottem, Jonesem, Jamesem Milnerem i Joe Gomezem. W ciągu dwóch lat od tego czasu jedyne nowe umowy dotyczyły ponownie Alissona, Kostasa Tsimikasa i młodych zawodników, takich jak: Conor Bradley, Stefan Bajcetic, Ben Doak i James McConnell.

Alexander-Arnold podpisywał nowe długoterminowe kontrakty w listopadzie 2016 r., lipcu 2017 r., styczniu 2019 r. i lipcu 2021 r., a podwyżka wynagrodzenia odzwierciedlała jego postęp i rosnące znaczenie dla klubu. W normalnych okolicznościach, gdy ostatnim razem uzgodniono tylko czteroletnią umowę, dyskusje na temat nowego kontraktu dla gwiazdy The Reds mogły rozpocząć się około dwa i pół roku później - w tym przypadku na początku 2023 roku.

Zamiast tego kontrakt Alexandra-Arnolda został po prostu zaniedbany.

Zbiegło się to w czasie, gdy Edwards został zastąpiony przez swojego byłego asystenta Juliana Warda, który pełnił tę rolę przez zaledwie pięć miesięcy zanim złożył wypowiedzenie. To był jedyny okres pomiędzy listopadem 2021 r., a przybyciem Richarda Hughesa z Bournemouth w maju, kiedy Liverpool miał dyrektora sportowego. Dyrektora, który nie był w okresie wypowiedzenia lub który nie był nominowany na jasno określony czas tak jak Jorg Schmadtke. Nie pomogło również to, że prezes FSG Mike Gordon ograniczył swoje inne, codzienne obowiązki w Liverpoolu przez część tego czasu.

Wracając do samych zawodników - Diaz nadal ma stosunkowo krótki kontrakt, który podpisał w styczniu 2022 roku po odejściu z FC Porto. Gracz Liverpoolu o jego statusie powinien wcześniej zobaczyć swoją umowę na lepszych warunkach i przedłużoną po imponującym pierwszym roku lub dwóch - tak jak osoby decyzyjne zrobiły to wcześniej między innymi dla Robertsona, Salaha i Joty. Tak się nie stało, co jest jednym z powodów, dla których tego lata wokół przyszłości Kolumbijczyka był spory szum.

Dla Edwardsa jest to sytuacja nie do pozazdroszczenia. Van Dijk i Salah kontynuują występy na niezwykle wysokim poziomie, co sugeruje, że idealnie byłoby ich zatrzymać po tym sezonie. W przypadku Alexandra-Arnolda słowo „idealnie” należy zastąpić słowem „koniecznie”. Utrata światowej klasy zawodnika, który jest z klubem od szóstego roku życia byłaby tak daleka od ideału, jak tylko można sobie wyobrazić.

Liverpool miał taką sytuację ze Stevem McManamanem pod koniec lat 90-tych, kiedy ten przeszedł do Realu Madryt. Podobnie sprawa wyglądała z Michaelem Owenem, który został pospiesznie sprzedany do tego samego hiszpańskiego klubu po zaniżonej cenie latem 2004 roku, po wejściu w ostatni rok swojego kontraktu. Nawet u szczytu sukcesów Edwardsa w jego pierwszym okresie w klubie, doszło do niepowodzeń, gdy Emre Can i Georginio Wijnaldum odeszli odpowiednio do Juventusu i Parisu Saint-Germain jako wolni agenci.

Rzadko spotykane jest to, że Liverpool nie próbował naciskać na swoich zawodników w sposób, w jaki robią to niektóre kluby - na przykład PSG z Kylianem Mbappe po tym, jak wszedł w ostatni rok swojego kontraktu zeszłego lata, z nieuchronnym transferem za darmo do Realu Madryt. Nie było mowy o ultimatum ani próbach przedstawienia stanowiska klubu mediom. Wszystko odbywa się z dużo większym szacunkiem, tak jak powinno być. Tak jak musi być w Liverpoolu.

Trudność dla Hughesa i Slota polega na tym, że te sytuacje, które powinny zostać rozwiązane na długo przed ich przybyciem do Liverpoolu, są o wiele trudniejsze teraz, gdy zawodnicy i ich agenci wiedzą, że są w uprzywilejowanej pozycji. Wszyscy są w pełni świadomi kwot, które mogą być oferowane, jeśli udadzą się do Hiszpanii lub Arabii Saudyjskiej - ewentualnie do konkurencyjnego klubu Premier League.

Jeden z czołowych agentów, wypowiadający się anonimowo ze względu na szacunek dla zaangażowanych osób, sugeruje, że jedynym właściwym sposobem dla klubu na wynegocjowanie kontraktu z czołowym zawodnikiem jest zaoferowanie lepszych warunków na co najmniej dwa lata po zakończeniu obecnej umowy. W ciągu ostatnich 12 miesięcy zawodnik może skutecznie kontrolować sytuację, wiedząc, że może odejść, jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie.

Ten sam agent zwraca również uwagę na to, że w ostatnim roku kontraktu topowego zawodnika negocjacje prawie zawsze odbywają się w napiętej atmosferze: oferty wstępne są poniżej oczekiwanego poziomu, w niektórych przypadkach relacje są nadszarpnięte, a ego buzuje; rozmowy rozpoczynają się na niepewnych fundamentach i nigdy nie wracają do pewnego poziomu, ponieważ zawodnik ma poczucie, że znajdzie większe uznanie - i zazwyczaj więcej pieniędzy, w tym ogromną kwotę za podpisanie kontraktu - gdzie indziej.

Nawet coś tak trywialnego jak ściągnięcie Alexandra-Arnolda przez Slota w końcowej fazie pewnego zwycięstwa 2-0 nad Brentford w zeszłym miesiącu nabiera znaczenia, gdy zawodnik reaguje tak, jak wtedy - nadymając policzki i wyglądając, jakby zastanawiał się, o co chodzi w tym „nowym porządku” w klubie i dlaczego powinien spieszyć się z poświęceniem mu najlepszych lat swojej kariery.

Najłatwiejszym sposobem na zatrzymanie zawodnika odczuwającego niepewność odnośnie własnej sytuacji jest złożenie mu oferty nie do odrzucenia.

Z tym, że to nigdy nie było w stylu Edwardsa. Zawsze sprawiał wrażenie, że wartość każdego zawodnika - zarówno pod względem kwoty transferowej, jak i zarobków - jest ograniczona i że nie ma nikogo tak genialnego, by najwyższej klasy zespół rekrutacyjny nie mógł zaproponować rozsądniejszej cenowo alternatywy.

Pod wieloma względami Liverpool jest przeciwieństwem Chelsea: ewolucja zamiast rewolucji, ciągłość zamiast przewrotu. Kiedy kupowali Van Dijka oraz Allisona, bijąc światowe rekordy transferowe dla obrońcy i bramkarza, zawsze trafiali w dziesiątkę.

Jednak walka Liverpoolu o podpisanie kontraktu z najwyższej klasy środkowym pomocnikiem, sięgająca nieudanej sagi odnośnie Aureliena Tchouameniego w 2022 roku, dowodzi, że rynek nie jest tak prosty. Nawet jeśli z finansowego punktu widzenia warto pozwolić Salahowi na podjęcie nowego wyzwania - zamiast oferować mu ogromny kontrakt, który może sprawić, że będzie w klubie do 34-35 roku swojego życia - jaki jest koszt próby zastąpienia go lub Van Dijka inną opcją?

I gdzie znaleźć kolejnego piłkarza takiego jak Alexander-Arnold? Przy całym szacunku do potencjału Bradleya, Trent wnosi zupełnie inny wymiar do gry Liverpoolu. Oprócz tego warto wziąć pod uwagę jego symboliczną i komercyjną wartość jako miejscowego chłopaka, który ucieleśnia związek między klubem, a miastem.

Problem Edwardsa i Hughesa polega na tym, że Liverpool podchodzi do tych rozmów z pozycji słabości. Mogą czuć, że warto oprzeć się zewnętrznemu szumowi, ale istnieje inny rodzaj presji na głośne negocjacje, gdy gwiazda jest w ostatnim roku.

Bezpośrednim wyzwaniem stojącym przed nowym kierownictwem na Anfield było zapewnienie właściwej sukcesji i zagwarantowanie, że wszystko pójdzie tak gładko, jak to tylko możliwe. Zdecydowanie najpilniejszym tematem jest teraz rozwiązanie kwestii kontraktów zawodników.

Nie trzeba popadać w drugą skrajność i wiązać się z dziesiątkami graczy długoterminowymi umowami. Nie chodzi o próbę podążania za modelem Chelsea lub czymś podobnym. Chodzi o ochronę własnych aktywów i ciągłe długoterminowe planowanie, w czym Liverpool był tak dobry podczas pierwszego pobytu Edwardsa w klubie.

To jest standard, do którego muszą powrócić.

 Oliver Kay



Autor: PiotrKukczynski1992
Data publikacji: 03.09.2024