Jak funkcjonuje środek pola Liverpoolu
Artykuł z cyklu Artykuły
Cechą, która łączy Ryana Gravenbercha, Alexisa Mac Allistera i Dominika Szoboszlaia jest zdolność do przystosowywania się.
Umiejętność odnajdywania się w różnych rolach była jednym z powodów, dla których zostali ściągnięci zeszłego lata i jest to luksus, który nowy trener Arne Slot skutecznie wykorzystał, aby poprowadzić Liverpool do zwycięstw w trzech pierwszych meczach Premier League.
Trio dobrze razem wygląda - Gravenberch i Szoboszlai zbierali dużo pochwał - a ich elastyczność pozwala im dominować i dyktować warunki w meczu.
- Plan gry był następujący: gdy w poprzednich dwóch meczach prowadziliśmy grę, Dominik Szoboszlai był ustawiony bardziej po prawej, teraz bardziej po lewej stronie - powiedział Slot w rozmowie ze Sky Sports po zwycięstwie 3-0 nad Manchester United.
Z pozoru wydaje się, że to niewielka zmiana, ale znacząco wpłynęła na zwycięstwo Liverpoolu na Old Trafford.
Slot zauważył, że taktyczna zagrywka Erika ten Haga polegająca na pressingu w ustawieniu 4-4-2 i rozgrywaniu przez nich oznaczała, że musieli włożyć więcej wysiłku.
Plan i jego potencjalna skuteczność zostały nakreślone w pierwszym fragmencie gry Liverpoolu. Niżej Gravenberch i Mac Allister tworzą dwuosobową oś, ciągnąc Manchester United w poprzek i przyciągając uwagę Kobbiego Mainoo i Casemiro.
Piłka powędrowała w poprzek boiska do Szoboszlaia, który odegrał do środka do Mac Allistera. Gracze United podążyli za piłką, ale Liverpool skorzystał z obecności dodatkowego pomocnika i wykorzystał przestrzeń stworzoną na przeciwnej flance, w tym wypadku dzięki obecności Trenta Alexandra-Arnolda i Mohameda Salaha.
Po lewej stronie Szoboszlai wielokrotnie ustawiał się za mniej mobilnym Casemiro i nakładającym agresywny pressing Alejandro Garnacho. Dzięki temu tworzył przewagę i kreował sytuacje 2 vs 1 z Luisem Diazem przeciwko prawemu obrońcy Noussairowi Mazraouiemu.
W innym przypadku znalazł mnóstwo przestrzeni za linią środkową rywala, by wymieniać podania z Diogo Jotą. Kilka minut później Casemiro uległ pressingowi Mac Allistera. Argentyńczyk podał do Szoboszlaia, który obrócił się i popędził do przodu, ostatecznie podając do Diaza na skraju pola karnego.
Zmiana Casemiro w przerwie sprawiła, że Szoboszlai zmienił swoją pozycję w drugiej połowie, co sugeruje, że istniał konkretny plan na wykorzystanie przestrzeni za Brazylijczykiem przez niezmordowanego Węgra.
Mainoo przeszedł na pozycję zajmowaną wcześniej przez Casemiro, a obok niego pojawił się Toby Collyer. Szoboszlai pojawiał się raczej po prawej stronie, ale przy trzeciej bramce, gdy Mac Allister odebrał piłkę Mainoo i podał do Węgra, ustawiony był po lewej stronie.
Obecność Szoboszlaia na lewej stronie stworzyła więcej przestrzeni dla Gravenbercha. Holender, który miał więcej swobody niż w poprzednich meczach, pomógł stworzyć szeroki trójkąt podań po prawej stronie formacji Liverpoolu - tak jak Szoboszlai robił to po lewej stronie - aby rozciągnąć formację Manchester United i wykreować parze ich pomocników zbyt dużą przestrzeń do opanowania.
Gdy Szoboszlai przyciągał uwagę rywala, powstało więcej miejsca, w które można było wejść. Najlepszym przykładem korzyści, jakie to przyniosło, była sytuacja poprzedzająca bramkę Liverpoolu.
Gdy pomocnicy United nakładali wysoki pressing, Gravenberch dzięki przyjęciu i obrotowi pozbył się Mainoo i wszedł w wolną przestrzeń. W dwóch pierwszych meczach Szoboszlai został ustawiony po prawej stronie boiska, ograniczając przestrzeń. W tym wypadku Gravenberch mógł przesunąć się na skraj pola karnego przeciwnika i wyłożyć piłkę Diazowi.
- Potrzebujesz pomocników, którzy potrafią biegać, a my dziś mieliśmy trzech takich. Jeśli dojdzie do pojedynku, są wystarczająco agresywni, by go wygrać - mówił Slot. - To jedna z najważniejszych rzeczy, dzięki której zwyciężyliśmy.
Manchester United ma tendencję do przesuwania swoich bocznych obrońców wyżej podczas konstruowania ataków. Ustawienie Szoboszlaia i Gravenbercha - bardziej atletycznych i lepiej prowadzących piłkę z trójki pomocników - po dwóch przeciwnych sektorach boiska, zamiast trzymania ich w jednym miejscu, pozwoliło im na lepsze wykorzystanie sytuacji po zdobyciu posiadania, gdy boczni obrońcy rywala byli przed piłką.
Było to widoczne przy pierwszym golu, gdy Gravenberch przejął podanie Casemiro. Ponownie prawa środkowa przestrzeń była otwarta, gdy tymczasem Szoboszlai uciekał w lewo. Liverpool dobrze to rozegrał, a Szoboszlai i Diaz ustawili się w kolejce do zdobycia gola.
Swobodę Gravenbercha ułatwiła zmodyfikowana rola Maca Allistera. W podwójnej osi, którą tworzył ze swoim kolegą, 25-latek zdawał się częściej przyjmować rolę nr 6.
Mapa jego kontaktów z piłką wskazuje na zajmowanie bardziej centralnego miejsca, a tym razem wygląda to bardziej jak mapa Gravenbercha w meczach z Brentford i Ipswich Town. Odwrotnie było w przypadku Gravenbercha przeciwko Manchesterowi United.
Podczas swojej pierwszej konferencji prasowej Slot starał się zaprzeczyć temu, że jego drużyna korzysta z formacji 4-2-3-1, linia pomocy the Reds składa się raczej z niżej ustawionej podwójnej osi i dziesiątki.
Tak czy inaczej, ustawienie trójki pomocników Liverpoolu było inne w każdym z trzech meczów Premier League.
Na Old Trafford podwójna oś z Mac Allisterem i Gravenberchem oraz z Szoboszlaiem po lewej jest oczywista. Przeciw Ipswich Szoboszlai i Gravenberch tworzyli oś, a Mac Allister ustawiony był dużo wyżej po lewej stronie.
Z kolei przeciw Brentfordowi Szoboszlai pełnił rolę zbliżoną do założeń, nad którymi Liverpool pracował w okresie przedsezonowym, z dziesiątką dryfującą w kierunku prawej strony. Mac Allister ustawiony był znacznie głębiej obok Gravenbercha, który stanowił centralną oś.
Bardziej sztywne 4-3-3 Kloppa rzadko ulegało zmianom, a szóstka i dwie ósemki miały określone stałe role, nawet jeśli można je było nieco modyfikować w zależności od przeciwnika.
Było mniej rotacji, co nie jest zaskakujące w przypadku jednoosobowej osi. Numer 6 utrzymywał swoją pozycję, a dwie ósemki przeważnie pozostawały w swoich strefach.
Slot nadal podkreśla, że jego zespół i styl nie różnią się zbytnio od stylu jego poprzednika, ale organizacja, odległości i płynne rotacje między trzema pomocnikami są znaczącymi zmianami.
Pozwalają one trenerowi być o krok przed przeciwnikiem. Ciężko przewidzieć kto i jak będzie się poruszał.
Andy Jones, Mark Carey
Autor: GiveraTH
Data publikacji: 04.09.2024