LIV
Liverpool
Premier League
27.04.2025
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1545

Slot wkracza do elitarnego grona

Artykuł z cyklu Artykuły


Jeśli chcemy naprawdę zrozumieć skalę osiągnięcia Arne Slota, warto zacząć od jednej kluczowej informacji: Holender stoi u progu dołączenia do elitarnego grona menedżerów, którzy zdobyli mistrzostwo Anglii w swoim pierwszym pełnym sezonie pracy na Wyspach.

W erze Premier League udało się to zaledwie czterem trenerom — i aż trzech z nich prowadziło wówczas Chelsea, w czasach gdy klubem zarządzał Roman Abramowicz.

Jose Mourinho sięgnął po tytuł w sezonie 2004/05. Pięć lat później wyczyn powtórzył Carlo Ancelotti, a w kampanii 2016/17 swoje nazwisko do tej listy dopisał Antonio Conte. Czwartym był Manuel Pellegrini, który w sezonie 2013/14 poprowadził Manchester City do mistrzostwa.

Jeśli ktoś zastanawia się, dlaczego na liście nie ma Claudio Ranieriego, który z Leicester City dokonał rzeczy absolutnie niebywałej, odpowiedź jest prosta: według ścisłych kryteriów przyjętych przez The Athletic, Włoch nie kwalifikuje się, ponieważ wcześniej, w latach 2000–2004, prowadził już Chelsea w Premier League.

I nikt więcej? W tym momencie ktoś może poczuć się w obowiązku, by przypomnieć, że futbol istniał przecież długo przed 1992 rokiem, zanim liga przyjęła nazwę Premier League i zanim ruszyły potężne strumienie pieniędzy z praw telewizyjnych. I oczywiście — miałby rację.

To jednak tylko potęguje wagę sukcesu Slota. Bo jeśli cofniemy się aż do powstania Football League w 1888 roku, okaże się, że tylko czterem menedżerom w historii udało się zdobyć mistrzostwo Anglii już w debiutanckim sezonie na najwyższym poziomie rozgrywek.

Wśród nich jest Kenny Dalglish, który poprowadził Liverpool do tytułu w sezonie 1985/86, oraz Joe Fagan, który dokonał tego dwa lata wcześniej — osiągając coś, czego nie udało się zrealizować ani Billowi Shankly’emu, ani Bobowi Paisleyowi, mimo ich długiej i chwalebnej pracy na Anfield w latach 60., 70. i 80.

Innymi słowy, Slot może stać się trzecim menedżerem Liverpoolu, który zapisze się w tej wyjątkowej statystyce — o ile jego zespół, który ma obecnie 13 punktów przewagi, tylko dwie porażki na koncie i znacznie lepszy bilans bramek niż drugi w tabeli Arsenal, nie zaliczy kompletnego załamania w ostatnich sześciu kolejkach sezonu.

— To naprawdę niezwykłe osiągnięcie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że nawet Paisley i Shankly tego nie dokonali — mówi John Keith, autor, dziennikarz i historyk, który relacjonuje wydarzenia piłkarskie na Merseyside od 1963 roku i ma na koncie aż 33 książki poświęcone swojej specjalizacji.

— Właśnie kiedy spojrzysz na tych menedżerów, którym się to nie udało, zaczynasz naprawdę dostrzegać wagę tego, co osiągnął Slot. Harry Catterick i Howard Kendall, wielcy szkoleniowcy Evertonu — nie dokonali tego. I wielu, wielu innych. Lista jest naprawdę długa.

Sir Alex Ferguson, który w swojej karierze zdobył "parę" trofeów, do tego elitarnego grona nie należy. Nie należy do niego również Matt Busby, ani żaden inny menedżer Manchesteru United. Nawet Pep Guardiola nie dał rady — jego Manchester City zakończył pierwszy sezon pod jego wodzą dopiero na trzecim miejscu, 15 punktów za mistrzowską Chelsea Antonio Conte.

A choć w tym zestawieniu znajduje się jeden szkoleniowiec Arsenalu, to nie jest nim ani Arsène Wenger, ani Herbert Chapman. Nie — chodzi o Toma Whittakera, który poprowadził klub z północnego Londynu do mistrzostwa w sezonie 1947/48.

Poza nim jedynym trenerem, który zdołał sięgnąć po tytuł w debiutanckim sezonie, był Cecil Potter — były mleczarz, który doprowadził Huddersfield Town do mistrzostwa w rozgrywkach 1925/26.

A Jürgen Klopp? Potrzebował aż czterech i pół sezonu, by zdobyć tytuł mistrzowski. Wcześniej jego Liverpool kończył ligę dwukrotnie na czwartym miejscu, a raz jako wicemistrz.

— Klopp był dla Liverpoolu legendą — mówi Jan Everse, były reprezentant Holandii, który dobrze zna Slota, ponieważ dwukrotnie prowadził PEC Zwolle, gdy przyszły menedżer The Reds grał w tamtejszym zespole.

— Był wielkim nazwiskiem, miał świetny kontakt z kibicami i był naprawdę sympatycznym człowiekiem. Ale ile razy wygrał Premier League? Raz. I tylko jedno zwycięstwo w Lidze Mistrzów przez prawie dekadę pracy.

— Arne to lepszy trener. Zrobił fenomenalną robotę i jeśli dostanie tyle samo czasu co Klopp, zdobędzie więcej tytułów i więcej trofeów w Europie.

I niech nikt nie pomyśli, że Everse wysuwa tę tezę dopiero teraz, gdy Liverpool niemal na pewno sięgnie po mistrzostwo Anglii.

— Kiedy Arne przychodził do Anglii, nie był specjalnie znany — wspomina Everse.

— Rozmawiałem wtedy z trzema, może czterema angielskimi dziennikarzami i powiedziałem im: "Jestem pewien, że to lepszy trener niż Klopp". Patrzyli na mnie jak na wariata. Naprawdę — jakbym właśnie wyszedł z oddziału w "Locie nad kukułczym gniazdem".

— A teraz spójrzcie na Manchester City, który wydał setki milionów na transfery. Spójrzcie na Chelsea i ich zakupy. Wszyscy kupowali, kupowali, kupowali. A Liverpool? Prawie nic. A mimo to wszyscy wiedzieliśmy — na długo przed końcem sezonu — że to oni będą mistrzami.

Matematycznie rzecz biorąc, Liverpool potrzebuje jeszcze sześciu punktów, by przypieczętować tytuł. Choć możliwe, że wszystko rozstrzygnie się już w tę niedzielę — jeśli The Reds wygrają na King Power Stadium z Leicester City, a Arsenal sensacyjnie przegra z Ipswich Town.

— Arne wykonał znakomitą robotę — podkreśla John Keith.

— I zrobił to w sposób zupełnie inny niż Jürgen Klopp. Tak naprawdę stracił nerwy tylko raz — w derbowym meczu z Evertonem, co można zrozumieć, biorąc pod uwagę napięcie takich spotkań. Poza tym był spokojny, opanowany, bardzo powściągliwy.

Keith, który pracuje obecnie nad swoją pierwszą powieścią zatytułowaną The Shankly Conspiracy, szykuje się właśnie do obejrzenia, jak Liverpool sięga po swoje 20. mistrzostwo kraju — wyrównując tym samym rekord Manchesteru United — i 15. tytuł ligowy zdobyty w jego życiu.

Slot, jak zauważa, stanie się również pierwszym holenderskim menedżerem, który sięgnął po mistrzostwo Anglii.

Dla porównania: zarówno Joe Fagan, jak i Kenny Dalglish — pozostali menedżerowie Liverpoolu, którzy zdobyli mistrzostwo w debiutanckim sezonie — byli już wcześniej częścią klubowej struktury. Dalglish jako piłkarz, Fagan jako prawa ręka Paisleya.

Slot natomiast był absolutnym nowicjuszem — i na Anfield, i w Merseyside, i w ogóle w angielskim futbolu.

— Nie tylko osiągnął to wszystko w swoim pierwszym sezonie, ale zrobił to, zmieniając przy tym styl gry. Wszedł i przemienił "heavy metal" Kloppa w muzykę kameralną — zakończył Keith.

Daniel Taylor



Autor: Bartolino
Data publikacji: 18.04.2025