Piłkarz: Andy Carroll
Dekada | 2010 |
---|---|
Data urodzenia | 1989-01-06 |
Miejsce urodzenia | Gateshead, Anglia |
Data debiutu | 06.03.2011 |
Inne kluby | Newcastle, Preston North End (w), West Ham United |
Występy | 58 |
Bramki | 11 |
Życiorys
Andrew Thomas Carroll przyszedł na świat w położonym w północno-wschodniej części kraju Gateshead. Swój pierwszy profesjonalny kontrakt z Newcastle United podpisał mając zaledwie 17 lat. W sezonie 2006/07 czterokrotnie wystąpił w barwach Srok w Premier League, w międzyczasie debiutując również w rozgrywkach europejskich z Palermo i stając się najmłodszym piłkarzem Newcastle, który tego dokonał. Dwa miesiące później w meczu z Birmingham City zadebiutował w Pucharze Anglii. W 2007 roku po raz pierwszy zagrał w reprezentacji Anglii do lat 19, lecz z uwagi na podwójne obywatelstwo powoływany był wcześniej również do młodzieżowej kadry Szkocji. W tym samym roku otrzymał klubową nagrodę dla najbardziej obiecującego młodego zawodnika, jednak mimo rosnącej reputacji został wypożyczony do grającego w Championship Preston North End, w którym miałby więcej szans na regularne występy. Nie był to jednak zbyt udany okres - Anglik zdobył w 12 meczach zaledwie jednego gola, a w dodatku w meczu z Scunthorpe obejrzał pierwszą w karierze czerwoną kartkę. Do Newcastle powrócił w styczniu 2008 roku i zaliczył kilka występów w pierwszym zespole, jednak bez bramek. Należy jednak dodać, że menedżer jedynie dwa razy wystawił go w wyjściowej jedenastce, często wprowadzając go na boisko w końcowych minutach spotkań. 10 stycznia 2009 zdobył pierwszego gola w swoim premierowym meczu w wyjściowej jedenastce na stadionie Newcastle, a Sroki zremisowały z West Hamem 2:2. Jego kariera rozkwitła w sezonie 2009/2012, kiedy to strzelił 17 bramek i walnie przyczynił się do awansu Newcastle do Premier League.
W lecie 2012 Carroll otrzymał legendarny numer 9 na koszulce, z którym w przeszłości grali tacy zawodnicy, jak Alan Shearer, Jackie Milburn czy Malcolm Macdonald. - Alan Shearer był moim idolem... Kto by pomyślał, że pójdę w jego ślady? Przechodzą mnie ciarki na samą myśl, jacy zawodnicy grali z tym numerem. To cudowne! Każdy chłopak z Geordie marzy, by pewnego dnia być w Newcastle numerem 9 - mówił dumny napastnik. Legendarny numer nie ciążył Carrollowi, który robił swoje i w dalszym ciągu zdobywał bramki. W połowie sezonu po 19 występach miał na koncie 11 trafień. Jego znakomite występy dostrzegł selekcjoner kadry, Fabio Capello i w listopadzie 2010 roku pozwolił mu zadebiutować w rozegranym na Wembley meczu towarzyskim z Francją. W grudniu Liverpool mógł na własne oczy przekonać się o jego zdolnościach. Anglik strzałem z dystansu pokonał Pepe Reinę i miał udział przy dwóch kolejnych trafieniach, a jego Newcastle wygrało 3:1. Nowy menedżer Alan Pardew usiłował zniechęcić chętnych do kupna napastnika, wyznając, że ten nie jest na sprzedaż i ma przed sobą świetlaną przyszłość na St. James' Park. Wkrótce nadeszło zimowe okno transferowe, jednak Carroll w tym czasie musiał zmagać się z kontuzją, jakiej doznał w meczu z Tottenhamem. Tym większe zdziwienie wzbudził Liverpool, zgłaszając się po kontuzjowanego zawodnika. Kenny Dalglish wiedział jednak, że Fernando Torres niemal na pewno opuści Liverpool na rzecz Chelsea i zmuszony był szybko znaleźć jego następcę. Kwota, za jaką Carroll został kupiony - 35 milionów funtów - poruszyła futbolowy świat, a sam zawodnik został najdroższym Brytyjczykiem w historii. Dyrektor zarządzający Liverpoolu, Damien Comolli bronił jednak transferu: - Z naszej perspektywy wyglądało to następująco - sprzedaliśmy dwóch graczy, czyli Fernando Torresa i Ryana Babela, a następnie sprowadziliśmy również dwóch - Luisa Suáreza i Carrolla. Wyszliśmy z zyskiem, odciążyliśmy budżet płacowy.
Liverpool zaprezentował nowe nabytki tego samego dnia. Kibice, przygnębieni odejściem Torresa, nie mogli się doczekać, by obejrzeć napastników w akcji. Carroll potrzebował jeszcze miesiąca, by dojść do sprawności po urazie, zaś pierwszego gola doczekał się dopiero w swoim szóstym meczu, kiedy to dwukrotnie pokonał na Anfield bramkarza Manchesteru City. Najpierw popisał się potężnym strzałem lewą nogą zza pola karnego, a następnie wyskoczył najwyżej do dośrodkowania Raula Meirelesa i strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Jednakże przez większą część sezonu cena niejako ciążyła młodemu Anglikowi, a dziewięć goli w 47 meczach wydaje się to potwierdzać. Wielki Andy nie składał broni i został za to nagrodzony, kiedy w kwietniu zapewnił drużynie zwycięstwo w meczach z Blackburn i Evertonem w półfinale Pucharu Anglii. Zdobył gola również w finale przeciwko Chelsea, a przed kolejnym trafieniem powstrzymała go niesamowita parada Petra Cecha. Dzięki rosnącej formie zapewnił sobie miejsce w kadrze narodowej na Mistrzostwa Europy w 2012 roku. Gdy jednak stery w klubie przejął Brendan Rodgers, niemal pewnym było, iż dni Carrolla, który nie pasował do stylu gry preferowanego przez trenera, są policzone. 30 sierpnia został wypożyczony na cały sezon do West Hamu. Tymczasem Liverpool, po fiasku transferu Clinta Dempseya, aż do stycznia pozostawał praktycznie z jednym napastnikiem.
Carroll potrzebował czasu na aklimatyzację w nowym klubie, jednak już w debiucie doznał kontuzji ścięgna podkolanowego. Po wyleczeniu urazu odnalazł formę i sezon zakończył z siedmioma golami w 24 meczach. Po zakończeniu wypożyczenia oba kluby doszły do porozumienia w sprawie transferu definitywnego. 19 czerwca 2013 roku Anglik oficjalnie został piłkarzem Młotów, którzy przelali na konto Liverpoolu 15 milionów funtów. W sezonie 2013/14 Carroll wystąpił łącznie dla West Hamu w 16 meczach i zdobył dwa gole.