Liverpool potrafił przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i w ostatnich piętnastu minutach spotkania zdołał dwukrotnie skierować piłkę do siatki rywali za sprawą Roberto Firmino oraz Mohameda Salaha. The Reds po dość przeciętnej grze pokonują Inter Mediolan 2:0.

Pierwszy kwadrans gry jak i cała pierwsza połowa toczyła się w głównej mierze w środkowej strefie boiska. Jednak drużyna Liverpoolu sporadycznie pojawiała się w polu karnym Interu, a każdą dogodną okazję kończyli niecelnymi strzałami. W 16. minucie szybki wypad Nerazzurich zakończył się uderzeniem Hakana Çalhanoğlu w poprzeczkę. Siedem minut później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Sadio Mané chciał zaskoczyć rywali strzałem z przewrotki. Jednakże uderzenie Senegalczyka wylądowało po zewnętrznej stronie siatki bramki Handanovicia.

Inter zaraz po wznowieniu gry nabrał wiatru w żagle, a ich ataki z każdą minutą były coraz groźniejsze. Podopieczni Simone Inzaghiego przystawili Liverpoolczyków do muru, spychając ich w pierwszym kwadransie drugiej połowy do głębokiej defensywy.

W 75. minucie Liverpool w dość niespodziewany sposób wyszedł na prowadzenie. Celne uderzenie głową Roberto Firmino po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Andy'ego Robertsona wprowadziło w ekstazę wszystkich kibiców the Reds zgromadzonych w Mediolanie. Uderzenie Brazylijczyka było wprost idealne, tuż przy dalszym słupku, nie do obrony dla golkipera Nerrazzurich.

W 83. minucie zamieszanie w polu karnym wywołane wcześniejszym dośrodkowaniem przyniosło skuteczny efekt pod postacią drugiego gola dla the Reds. Wysoką piłkę Virgil van Dijk odegrał głową do dobrze ustawionego Mohameda Salaha, a ten z pomocą obrońcy Interu umieścił piłkę w siatce, myląc Handanovicia, który zmierzał w kierunku długiego rogu. Do końcowego gwizdka Szymona Marciniaka wynik nie uległ zmianie i to the Reds wywieźli korzystny rezultat z Mediolanu.