31.01.2024 21:15
Bramki
1:0 - Diogo Jota (23')2:0 - Conor Bradley (39')
3:0 - Dominik Szoboszlai (65')
3:1 - Christopher Nkunku (71')
4:1 - Luis Díaz (79')
Składy
Liverpool
Alisson - Bradley (68' Alexander-Arnold), Konaté, van Dijk, Gomez (68' Robertson), Szoboszlai (68' Elliott), Mac Allister, Jones (83' Clark), Jota (68' Gakpo), Núñez, DíazChelsea
Petrović - Disasi, Silva, Badiashile, Chilwell (46' Gusto), Caicedo (66' Chukwuemeka), Enzo, Madueke (46' Mudryk), Gallagher (46' Nkunku), Sterling, Palmer (85' Casadei)Opis
Liverpool nie dał żadnych szans ekipie Chelsea w meczu na szczycie. Drużyna Jürgena Kloppa ukarała zespół z Londynu za niefrasobliwości w obronie i wynikiem 4:1 pieczętuje zwycięstwo na Anfield.
Nic tak nie elektryzuje fanów Premier League jak szlagiery. Takim hitem można nazwać pojedynek Liverpoolu z Chelsea. Na przestrzeni ostatnich lat starcia pomiędzy tymi zespołami kończyły się podziałem punktów. Tak było na Stamford Bridge w trakcie pierwszej kolejki Premier League w tym sezonie. Drużyna Jürgena Kloppa zremisowała wówczas w Londynie z The Blues 1:1. Dziś nastroje w obu obozach są zgoła inne. Liverpool podchodzi do tego meczu jako główny faworyt oraz pretendent do mistrzowskiego tytułu. Natomiast podopieczni Mauricio Pochettino notują rozczarowujący sezon i plasują się na dziesiątej pozycji w ligowej tabeli.
Liverpool mógł objąć prowadzenie już w ósmej minucie po mocnym uderzeniu Darwina Núñeza zza pola karnego. Strzał Urugwajczyka minimalnie okazał się niecelny, muskając poprzeczkę bramkę Chelsea. Kilka minut później tym razem celny strzał Darwina Núñeza mógł zakończyć się golem. Na drodze do szczęścia stanął Petrović, odbijając piłkę na słupek.
The Reds kontynuowali natarcie na bramkę gości. W 23. minucie bramkę otwierającą wynik meczu na Anfield zdobył Diogo Jota. Portugalczyk przebojem wdarł się na pole karne Chelsea i pokonał bramkarza rywali strzałem po ziemi.
Piłkarze Jürgena Kloppa byli bardzo nabuzowani. Poruszali się na boisku jak harpagany. Chelsea momentami wyglądała na przytłoczona atmosferą na Anfield i poczynaniami graczy Liverpoolu. W 39. minucie debiutanckiego gola dla Czerwonych po szybkiej kontrze zdobył Conor Bradley. Irlandczyk z Północy popisał się precyzyjnym uderzeniem w długi róg bramki.
Jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy podyktowany został rzut karny dla Liverpoolu po faulu na Diogo Jocie. Do jedenastki podszedł Darwin Núñez i... niestety przestrzelił w słupek. Wynik do końca pierwszej części nie uległ zmianie. The Reds schodzili do szatni z dwubramkową przewagą.
Po przerwie gracze The Reds nie zdjęli nogi z gazu. Zależało im na kolejnych trafieniach. Udowodnili to w 65. minucie po golu Dominika Szoboszlaia. Węgier został znakomicie obsłużony podaniem od Conora Bradleya, a ten wspaniałym uderzeniem z główki pokonał Petrovicia.
Gracze Chelsea dali o sobie znać w 71. minucie. Gola na 1:3 zdobył Christopher Nkunku. Napastnik pomimo gąszczu nóg obrońców Liverpoolu w polu karnym poradził sobie w tej sytuacji i sprytnym uderzeniem w długi róg zaskoczył Alissona Beckera.
Gracze Liverpoolu rozwścieczeni utratą gola chcieli postawić kropkę nad "i". W kolejnych minutach nacierali na bramkę Chelsea. Bliski gola był w 77. minucie Darwin Núñez. Urugwajczyk czwarty raz w tym meczu obił obramowanie bramki rywali. Na swoje szczęście nie zatracił przytomności umysłu Trzy minuty później posłał fenomenalne podanie do Luisa Díaza, który z bliskiej odległości wymierzył sprawiedliwość i podwyższył prowadzenie na 4:1. Gol Kolumbijczyka był ostatnim akcentem pięknego wieczoru na Anfield.
Sędzia: Paul Tierney