09.11.2023 18:45
Bramki
1:0 - Aron Dønnum (36')2:0 - Thijs Dallinga (58')
2:1 - Cristiano Cásseres Jr. (74')
3:1 - Frank Magri (76')
3:2 - Diogo Jota (89')
Składy
Toulouse
Restes - Dealer, Costa, Nicolaisen, Diarra, Dønnum (81' Kamanzi), Sierra, Cásseres, Suazo, Dallinga (88' Gelabert), Schmidt (70' Magri)Liverpool
Kelleher - Gomez, Matip, Quansah, Tsimikas (46' Alexander-Arnold), Mac Allister, Endō (56' Szoboszlai), Elliott, Doak (46' Salah), Gakpo (73' Núñez), Díaz (81' Jota)Opis
Tuluza niespodziewanie pokonała u siebie w meczu Ligi Europy Liverpool 3:2.
Dla zawodników Jürgena Kloppa stawką spotkania z Francuzami było zapewnienie sobie awansu do fazy pucharowej Ligi Europy.
Liverpool zaatakował od pierwszych minut, ale nie przełożyło się to na gola. Najbliżej strzelenia bramki The Reds byli w 4. minucie, gdy Cody Gakpo z rzutu wolnego zagrał do Joe Gomeza, a ten uderzył w poprzeczkę. Niespodziewanie w 36. minucie to gospodarze wyszli na prowadzenie. Aron Dønnum wykorzystał błąd Kostasa Tsimikasa, który za długo zwlekał z podaniem. Napastnik Tuluzy odebrał piłkę Grekowi, pognał w kierunku bramki Kellehera i uderzył nie do obrony dla golkipera Czerwonych.
Kibice The Reds oczekiwali znacznie lepszej gry od swoich ulubieńców w drugiej części meczu. To były złudne nadzieje. Nawet potrójna zmiana kluczowych piłkarzy nie pomogła. A gol na 2-0 z 58. minuty Thijsa Dallinga całkowicie zszokował drużynę Jürgena Kloppa. Z każdą upływającą minutą ekipa Liverpoolu wyglądała coraz bardziej beznadziejnie.
W 74. minucie szczęście uśmiechnęło się do graczy gości. Nieszczęśliwa interwencja pomocnika gospodarzy przyniosła kontaktowego gola dla The Reds. Radość z bramki i nadziei o wyrównaniu nie trwała zbyt długo. Zaledwie dwie minuty później Frank Magri uderzeniem tuż przy słupku zaskoczył w bramce Kellehera i podwyższył prowadzenie.
Zryw Diogo Joty na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry tchnął drugą nadzieję na "korzystny" wynik w tym meczu. Portugalczyk wymanewrował obrońców gospodarzy i wspaniałym uderzeniem w długi róg umieścił piłkę w siatce. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry po sporym zamieszaniu Jarrell Quansah znalazł się w odpowiednim momencie i czasie i dał oczekiwany efekt pod postacią gola wyrównującego. Ponownie radość trwała zaledwie kilka chwil. Tym razem z powodu interwencji VAR i wcześniejszym dotknięciu piłki ręką przez Alexisa Mac Allistera. Zrozpaczeni piłkarze Liverpoolu muszą przełknąć gorycz porażki, skądinąd zasłużonej.