Arbeloa: Nie czas na panikę
Alvaro Arbeloa przekonuje, że nikt w szatni Liverpoolu nie ma problemów z presją wiążącą się z walką o tytuł. Passa trzech remisów w lidze sprawiła, że the Reds spadli z pierwszej na trzecią pozycję w tabeli, ale Arbeloa jest zadowolony z aktualnej pozycji klubu - twierdząc, że to powód, dla którego przybył do Anglii.
Hiszpan z boku obrony Liverpoolu wciąż ma wielką szansę na zdobycie mistrzostwa Premier League, ale zgadza się, że muszą zainkasować 3 punkty w niedzielnej potyczce z Chelsea.
- Odczuwanie presji w związku z walką o tytuł jest naprawdę miłe - powiedział 26-latek. - Dlatego zasiliłem Liverpool. Każdy piłkarz chce tu walczyć o mistrzostwo, czuć tą presję i grać w wielkich meczach.
- W niedzielę odbędzie się ważne spotkanie dla obu zespołów. Remis nam nie wystarczy - im też nie. Zagramy u siebie i musimy wygrać.
- To będzie ważne w obliczu ostatnich tygodni, ponieważ zwyciężając pokażemy ludziom, że możemy pokonać naprawdę dobrego rywala. To będzie dobre dla nas, kibiców i mediów. Ten mecz może zmienić wszystko.
Liverpool w styczniu zdobył tylko 3 oczka i Arbeloa ma świadomość, że muszą się poprawić, aby pozostać w czołówce, lecz przekonuje, że to nie czas na sianie paniki.
Dodał: - Remis z Wigan pokazał ten sam problem co mecz z Evertonem i innymi zespołami - strzeliliśmy bramkę i nie potrafiliśmy dołożyć drugiej. Wówczas popełniliśmy jeden błąd - wolny przeciwko Evertonowi i karny z Wigan.
- Piłkarze czują lekkie rozczarowanie po trzech czy czterech remisach, ponieważ chcemy wygrywać wszystkie spotkania. Jednak zagraliśmy znacznie lepiej od rywali.
- Wciąż się liczymy. Nawet, jeśli Manchester United wygra zaległy mecz, to będzie prowadził pięcioma punktami i zmierzymy się. To długi wyścig.
- Wszyscy musimy pokazać teraz nasz charakter. Wierzymy w siebie.
Komentarze (0)