Torres: Walczmy do końca!
Fernando Torres jest optymistycznie zapatrzony w możliwość końcowego sukcesu w Premier League w tym sezonie po tym, jak zapewnił 3 punkty zespołowi w doliczonym czasie gry w meczu na Fratton Park.
Hiszpan przyznaje, że podopieczni Rafaela Beniteza mieli ostatnio cięższy okres, lecz jest pewien, że w najbliższym czasie ich forma będzie tylko rosła, i przeciwko Realowi Madryt z pewnością będzie już naprawdę dobra.
- Graliśmy już dobrze w grudniu, ale potem przyszedł styczeń i drobny przestój.
- Lecz nie oznacza to, że jesteśmy słabi, mieliśmy po prostu problemy z drużynami, które grały na remis.
- Lepiej radzimy sobie z ofensywnie grającymi zespołami i pokażemy to przeciwko Realowi Madryt.
- Kilku naszych graczy wraca po kontuzji, w tym ja.
- Wszystko zależy od twojego podejścia. Możesz być pesymistą i stwierdzić, że byliśmy za słabi, by awansować dalej w FA Cup.
- Ale możesz być optymistą, jak ja, i zwrócić uwagę na to, że ciągle mamy szanse na zwycięstwo w lidze, awansowaliśmy do 1/8 finału Ligi Mistrzów, co wygląda dużo lepiej, niż w zeszłym roku.
- To mój sposób myślenia.
The Reds mają teraz dwa tygodnie przerwy a potem podejmą Manchester City tuż przed pierwszym pojedynkiem z Realem Madryt na Bernabeu.
Jako były gwiazdor Atletico, Torres cieszy się na możliwość odwiedzenie Madrytu i ma nadzieję na pierwszą zwycięstwo na wyjeździe z ustępującymi mistrzami Hiszpanii.
- To największy hit Ligi Mistrzów - powiedział - klub z największą historią w Europie kontra klub z największą historią w Anglii i tylko jeden przejdzie dalej w tym turnieju.
- Dla mnie to nie jest zwykły mecz i to nie ze względu na moją przeszłość w Atletico: każdy jest wyjątkowo zmotywowany potyczkując się z Królewskimi w Europie.
- Nigdy nie wygrałem na Bernabeu i z całym szacunkiem dla rywala, mam nadzieję na dobry mecz, jak równy z równym.
- Tutaj nie ma faworyta, choć każdemu zespołowi będzie na pewno pomagać jego stadion. To, że drugi mecz gramy u siebie może być naszą przewagą, ale to nie zawsze się sprawdza.
- Jestem absolutnie przekonany, że będą niesamowicie groźni w Lidze Mistrzów. Zawsze są.
- Lecz w meczach pucharowych radzimy sobie wyśmienicie, a potyczka z Evertonem to wyjątek podkreślający regułę.
- Liga jest teraz cięższa, ze względu na zespoły, które wydają bardzo dużo pieniędzy, tego nie da się ukryć.
Kapitan Steven Gerrard będzie starał się pokonać kontuzję ścięgna i stawić czoła dziewięciokrotnym mistrzom Europy 25. lutego, a El Nino przyznaje, jak niezbędny drużynie jest ich numer 8.
- Jest niezastąpiony - powiedział - Każdy wielki zespół ma swoją ikonę, gracza, który jest z zespołem od zawsze.
- Ludzie przychodzą i odchodzą, a on tu jest zawsze. Oto Gerrard. Liverpool to on i 10 pozostałych. Jest dla nas wszystkim.
- Mówią, że będzie poza grą przez 3 tygodnie, lecz mam nadzieję, że uda mu się wyleczyć szybciej.
Komentarze (0)