Carra: Nie czujemy jeszcze satysfakcji
Jamie Carragher sądzi, że przegonienie Chelsea i Arsenalu w tabeli ligowej sprawia, iż wraz z kolegami z drużyny chcą jeszcze bardziej zdobyć pierwszy od 19. lat tytuł mistrzowski.
Liverpool traci dwa punkty do lidera - Manchesteru United, który rozegra dziś swoje zaległe spotkanie z Fulham i ma przewagę pięciu oczek nad Chelsea i dziesięciu nad Arsenalem, a za swoimi plecami ma obecnie Aston Villę .
Jednak Carra przekonuje, że wbrew poprawy pozycji od poprzedniego sezonu w tym okresie, the Reds nie spoczną na laurach i postarają się odzyskać pierwsze pole w walce o tytuł.
- Przed nami pozostaje wiele spotkań, więc to ważne, aby wszyscy w klubie pozostali spokojni - mówił Carragher.
- Wielu ludzi na początku sezonu mówiło, że musimy liczyć się w wyścigu do końca i przynajmniej mieć szansę na walkę.
- Zakończyliśmy ostatni sezon na czwartej pozycji, ale teraz wyprzedziliśmy Chelsea oraz Arsenal, chociaż każdy w klubie ma świadomość, że to jeszcze nie koniec długiej drogi. Jednak w tym momencie wydaje się, że my i Manchester United będziemy walczyć o tytuł.
- Wyprzedzenie Chelsea i Arsenalu już jest osiągnięciem, więc wszyscy powinni być z tego dumni.
- Teraz miejmy nadzieję, że będziemy w stanie zrobić krok dalej i zdobyć tytuł.
Carragher zgadza się, że spotkanie z drużyną Aleksa Fergusona 14. marca może być punktem zwrotnym w walce o mistrzostwo, ale sądzi, że powrót do formy 'najlepszego napastnika ligi' Fernando Torresa pomoże the Reds w najbliższych tygodniach.
- United ma obecnie przewagę nad nami , ale jeśli dalibyśmy radę zmniejszyć tę stratę zanim pojedziemy na Old Trafford za miesiąc, bylibyśmy w świetniej sytuacji - szczególnie, jeśli bylibyśmy w formie w dniu meczu - mówił Carragher.
- Fernando ostatnio strzelał, ale jeśli odzyska swoją formę strzelecką z końcówki ostatniego sezonu, będzie to dla nas sporym wzmocnieniem.
- Fernando jest najlepszym napastnikiem w Premier League, jeśli nie na świecie, więc za wywalczenie takiej pozycji, gdy miał problemy ze zdrowiem, chłopcom, sztabowi i zarządowi należy się uznanie.
- Ciekawe czy inne zespoły poradziłyby sobie tak dobrze mając tak ważnego piłkarza poza grą przez taki długi okres.
Komentarze (0)