WYWIAD z DANNYM MURPHYM
Mając na uwadze to, że drużyna Rafy Beniteza wybiera się w sobotni wieczór na Craven Cottage, Liverpoolfc.tv przeprowadził ekskluzywny wywiad z kapitanem Fulham, byłym zawodnikiem the Reds, Dannym Murphym. Poprosiliśmy go, by spróbował powiedzieć nam o czym myśli przed tym spotkaniem.
W ciągu siedmiu lat spędzonych na Anfield Murphy bez wątpienia był jednym z ulubieńców the Kop. Szczególnie umiejętność zdobywania goli w bardzo ciężkich meczach przysporzyła mu wielu sympatyków.
To właśnie Murphy w ciągu czterech lat strzelił trzy zwycięskie gole na Old Trafford.
32-latek przyczynił się do wygranej 2:0 nad Manchesterem niecałe dwa tygodnie temu, kiedy to Fulham poniekąd pomógł Liverpoolowi zbliżyć sie do liderów tabeli na 1 punkt.
Murphy opuścił klub w 2004 roku, ale jak wyznał oficjalnej stronie Liverpoolu, w jego sercu ten klub zawsze będzie zajmował szczególne miejsce. Teraz jednak zdaje sobie sprawę, że nie ma miejsca na sentymenty i przynajmniej przez 90 minut sobotniego spotkania będzie musiał zapomnieć o sympatii dla Liverpoolu.
Jak nastroje przed sobotnim meczem? Jak wiesz, jeśli Fulham wygra pogrzebie tym samym nadzieje Liverpoolu na mistrzowski tytuł...
Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to niesamowicie ważny okres dla Liverpoolu. Jestem jednak zdania, że jeśli grasz już dla innego klubu stajesz się jego częścią i starasz się grać jak najlepiej. Grasz by wygrać.
Nie ma mowy, by jakikolwiek zawodnik zastanawiał się nad konsekwencjami zwycięstwa jego drużyny.
Dla mnie jest to jakby błędne koło. Z jednej strony chciałbym by Liverpool zdobył w tym sezonie mistrzostwo kraju, lecz z drugiej strony chcę, by moja drużyna wygrała to spotkanie. My również mamy aspiracje, chcemy zakończyć sezon najwyżej jak się da. Jeśli zakończymy sezon na wysokiej pozycji być może przyniesie to jakieś pozytywne skutki.
Według wszystkich statystyk Liverpool jest bardzo silną drużyną, która powinna wygrać to spotkanie. W futbolu nigdy jednak nie wiesz co się stanie. Każdej z czołowych drużyn pokazaliśmy, że potrafimy z nimi grać. Teraz po zwycięstwie nad Manchesterem jesteśmy jeszcze bardziej pewni siebie.
Nie mogę się już doczekać tego spotkania. Bardzo chcę zmierzyć się z moimi starymi kolegami z boiska i staram się nie myśleć o tym ‘co by było gdyby'. Po prostu wybiegnę na murawę i będę grał tak dobrze jak potrafię.
Jak mentalnie przygotowujesz się do tego meczu? Wszyscy wiemy, że darzysz sympatią klub z Liverpoolu.
Robiłem to już kilka razy więc nie jest to takie trudne. W końcu nie opuściłem Liverpoolu 5 minut temu. Odszedłem już jakiś czas temu, grałem przeciwko nim kilka razy, więc nie jest to takie trudne a wręcz staje sie coraz łatwiejsze.
Może w rok po tym jak opuściłem Liverpool układałem sobie w głowie mecz nieco bardziej intensywnie niż powinienem, ale teraz to już zupełnie inny mecz.
Kibice Liverpoolu zawsze ciepło przyjmują mnie na boisku, miło jest także zobaczyć starych znajomych. Staram się jednak przygotować do tego meczu jak do każdego innego.
Jako kapitan powiedz kogo najbardziej obawiasz się z drużyny Liverpoolu? Kto może nie pozwolić na dobry wynik drużynie Fulham?
Cała drużyna Liverpoolu jest bardzo groźna lecz gdybym miał wybierać jednego zawodnika to byłby to Stevie. Jest to dość przewidywalna odpowiedź, ale myślę, że to właśnie on jest dla nas największym zagrożeniem.
Jestem zdania, że Liverpool nie jest aż tak mocny, gdy on nie gra. Gdy Fulham grał na Anfield wywieźliśmy korzystny wynik, gdyż Stevie był kontuzjowany i nie brał udziału w tym spotkaniu.
Oczywiście Torres jest również wspaniałym graczem. Na pewno gra świetnie, lecz jestem zdania, że Fernando nie stanowi sam w sobie wielkiego zagrożenia. W przeciwieństwie do niego Stevie może wygrywać mecze właściwie w pojedynkę.
Gerrard może zmienić tempo, styl gry całej drużyny podczas gdy Torres liczy bardziej na pomoc reszty teamu.
Strzeliłeś gola w meczu z Manchesterm i tym samym przyczyniłeś sie do tego, że Liverpool znów liczy się w walce o mistrzowski tytuł. Gdy wykonywałeś rzut karny byłeś świadomy jakie znaczenie miałby ewentualny gol?
Może trochę. Było jednak trochę za wcześnie, by mówić o tym, że to gol na miarę zwycięstwa. Już przed meczem wiedziałem jak istotne jest to spotkanie pod wieloma względami. Dzięki zwycięstwu mogliśmy przekroczyć barierę 40 punktów w tabeli oraz pogrążyć nieco United utrudniając im walkę o mistrzostwo Anglii.
Kiedy wykonuję rzut karny zawsze staram się robić to samo - przechodzę przez kilka etapów przygotowania mentalnego - koncentracja na piłce, nie zmienianie zdania i uderzenie w kierunku, który wybrałem w chwili, gdy przyznano nam rzut karny.
Tak naprawdę nie myślałem więc o tym czy chybię czy też o konsekwencjach ewentualnego gola. Myślałem tylko o tym, by objąć prowadzenie i czekać na to, co nastąpi później.
Kiedy strzeliłeś myślałeś o tym, że pomogłeś w pewnym stopniu zmotywować Liverpool w walce o mistrzostwo kraju?
Myślę, że nie. Jak każdy zawodnik starałem się myśleć o swojej drużynie, o swoim meczu. Jako były zawodnik Liverpoolu mogę powiedzieć, że to zawsze będzie dla mnie ogromna przyjemność pokonać Manchester United. Nie oszukujmy się, to oni są największym rywalem the Reds. Niektórzy upatrują największego przeciwnika Liverpoolu w drużynie Evertonu, lecz ja myślę, że jest nim właśnie Manchester.
Czy po meczu którys z graczy Liverpoolu kontaktował się z Tobą?
Stevie i Carra przysłali mi wiadomość, w której napisali ‘dobra robota'. Wiedziałem, że będą zadowoleni z tego rezultatu. Wszyscu zresztą byli bardzo szczęśliwi, gdyż nikt nie spodziewał sie takiego wyniku po naszej konfrontacji w FA Cup.
Ludzie mówili, że United pokonają nas bez większego wysiłku, tymczasem my sprawiliśmy wszystkim miłą niespodziankę.
Koledzy z Liverpoolu byli bardzo szczęśliwi lecz myślę, że i oni zdają sobie sprawę z tego, że jest jeszcze mały dystans do lidera, który to ma w zanadrzu ważny mecz do rozegrania.
Może to być naprawdę trudne do osiągnięcia. Nawet jeśli Liverpool wygra wszystkie swoje spotkania i tak musi liczyć na potknięcie liderów z Manchesteru.
Jakie relacje łączą Cię obecnie z Gerrardem czy Carragherem?
Utrzymujemy kontakt z sobą lecz, nie oszukujmy się, nie jest łatwo. Nie widujemy sie zbyt często ze wzgledu na brak czasu. Oni sa zajęci meczami w Lidze Mistrzów i naszymi ligowymi spotkaniami. Ja dodatkowo mieszkam teraz na południu. Zdarza się jednak, że rozgrywam ze Steviem partyjkę golfa w Portugalii podczas wakacji.
Często do siebie piszemy. Ostatnio mieliśmy nawet troche szczęścia i mogliśmy z sobą porozmawiać. Gdy graliśmy z Boltonem oni mierzyli sie z United i mieszkali w tym samym hotelu. Była więc okazja do nadrobienia straconego czasu.
Jako młodzi zawodnicy spędzaliśmy z sobą bardzo dużo czasu. Myślę, że w futbolu bardzo ważne jest to, by utrzymywać kontakt ze starymi znajomymi. Nie każdy ma tyle szczęścia, by przez lata grać w jednej drużynie.
Im się to udało, gdyż bez wątpienia są wspaniałymi zawodnikami.
Czy wynik Liverpoolu był jednym z pierwszych jakie sprawdziłeś zaraz po meczu?
Zawsze sprawdzam wyniki moich byłych klubów - Liverpoolu, Tottenhamu, Charlton i Crewe. Myślę, że to normalne, że chcesz wiedzieć jak radzą sobie Twoi starzy znajomi.
Jeśli chodzi o Liverpool myślę, że to naturalne, że śledzę ich poczynania. Każdy ma jakąś drużynę, w której dorastał i którą kocha po dziś dzień. Właśnie dlatego zawsze będę interesował się kolegami z Liverpoolu.
Co myślisz o poczynaniach the Reds w tym sezonie?
Na pewno widzę u nich znaczne postepy. Pokazali się z niesamowitej strony w Europie, ale pod wodzą Rafy w sumie każdy oczekuję, że będą sobie radzić bardzo dobrze w Lidze Mistrzów.
Widać, że idą naprzód i są niesamowicie blisko upragnionego tytułu mistrza Anglii.
Co myślisz o obencej drużynie Liverpoolu w porównianiu do tej z 2002 roku, kiedy to również walczyliście o tytuł mistrzowski?
Ciężko jest porównywać te dwie drużyny ponieważ w ciągu tego czasu charakter meczów bardzo się zmienił. Myślę jednak, że obecny skład jest nieco mocnejszy od tego z 2002 roku z kilku powodów.
Po pierwsze zawodnicy bardzo się rozwinęli. Stevie stał się jednym z najlepszych graczy świata. Już wtedy był bardzo dobrym zawodnikiem lecz teraz to jest już chyba kulminacja jego możliwości. Podobnie sprawa wygląda z Carrą. Najważniejsi gracze bardzo się rozwinęli i to właśnie czyni tę drużyne lepszą.
Poza tym dodali do swojej gry nowej, lepszej jakości a także siły. Alonso, Mascherano czy Torres to piłkarze o uznanej już reputacji. Ich doświadczenie jakie nabyli w Europie na pewno działa na korzyść drużyny.
Wtedy byliśmy dobrą drużyną, gdy wszyscy byliśmy w formie. Myślę jednak, że nie mieliśmy tej siły, którą posiada obecny team. Gdy któryś z nas był kontuzjowany wówczas na boisko wchodził zawodnik, którego nazwisko niewiele mówiło ogladającym.
Kończąc, czy uważasz, że Liverpool jest w stanie wygrać w tym sezonie rozgrywki Premier League i sięgnąć po koronę mistrza Anglii?
Myślę, że tak. Mimo to uważam, że potrzebują w tym wyścigu jeszcze trochę szczęścia. Już nawet nie mam na myśli ich meczów lecz Manchester United, który ma przewagę w postaci zaległego spotkania.
Wiem, że Manchester jest teraz osłabiony brakiem kilku podstawowych graczy, ale przecież to jest team, który ma zawodników gotowych zawsze do gry. Nikt z tych graczy nie przyniesie wstydu czy też szkody drużynie.
Przegrali dwa mecze z rzędu, ale z drugiej strony nie mogę przypomnieć sobie kiedy przegrali trzy mecze w tak krótkim okresie czasu.
Jakaś część mnie ma nadzieję, że tytuł mistrzowski jest pisany w tym sezonie the Reds, lecz z drugiej strony wiem, że Manchester to niezwykle doświadczona drużyna, która wie, że nie należy panikować w takich momentach. Będzie naprawdę ciężko.
Komentarze (0)