Tommy Smith o meczu z Chelsea
Wszyscy mogą czuć teraz podekscytowanie, gdyż Liverpool wrócił do walki o tytuł. Jednak dziś wieczorem to wszystko trzeba tymczasowo wstrzymać - z tego powodu, iż możemy zdobyć inne wielkie trofeum i to jedno, z których Liverpool Football Club zdobywał. Razem z tym wracają fantastyczne wspomnienia.
Puchar Europy to oczywiście wielkie trofeum do wygrania i znów liczymy się w stawce tych rozgrywek pod wodzą Rafy Beniteza.
Fakt, że trafiliśmy na Chelsea piąty sezon z rzędu może zdaniem niektórych odbierać temu starciu trochę blasku.
Jednak nie moim.
Decydujące może być to, aby każdy związany z Liverpoolem był gotowy na ten mecz - na boisku i poza nim.
The Kop zaskoczyło wcześniej Chelsea i miejmy nadzieję, że swoją pieśnią znów to zrobi.
Tymczasem piłkarze Liverpoolu muszą znów ogromnie się wysilić i grać tak samo jak w ostatnich tygodniach.
Zagrajmy jak przeciwko Realowi Madryt, przyciskajmy londyńczyków od początku i zaskoczmy ich. Jeśli będziemy w stanie strzelić bramkę, albo dwie w pierwszej połowie, będziemy mieli dużą przewagę od początkowej fazy.
Chelsea to oczywiście przyzwoita drużyna, ale nie jestem pewien, że ich defensywa funkcjonuje tak samo jak pod sterami Mourinho.
Nasi piłkarze muszą grać przy ich tylnej linii. Jeśli uda nam się to jak przeciwko United i Madrytowi, wtedy będziemy mieli powody, aby wierzyć, że spółka Torres-Gerrard będzie mogła zrobić to samo z ekipą Guusa Hiddinka.
To nie ma znaczenia, że to znów Chelsea. Co jest ważniejszego od faktu, że jesteśmy w ćwierćfinale rozgrywek, które kochamy wygrywać.
Właśnie teraz jesteśmy w trybie i formie, aby zrobić krok dalej i znów zatriumfować!
Tommy Smith
Komentarze (0)