Lampard myśli o potrójnej koronie
Pomocnik Chelsea Frank Lampard nie przekreślił możliwości zdobycia potrójnej korony przez jego klub, po tym jak wygrali pierwszy mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Liverpoolem.
Wszystko zależy od tego czy Manchester United będzie w stanie zapewnić sobie prowadzenie w lidze do końca, ale pomocnik przekonywał, że the Blues jeszcze się nie poddali.
Drużyna Guusa Hiddinka opuściła wczoraj Anfield z wynikiem 3:1 i wciąż walczy w FA Cup.
- Ten wynik dyktuje ton - powiedział.
- Kto wie co może stać się w lidze i FA Cup? Wszystko wciąż jest otwarte, nawet jeśli mamy stratę w lidze.
- To ważne, aby naszą normą była gra jak przeciwko Liverpoolowi. Kiedy przyglądniemy się sile naszego zespołu na całej murawie, nikt nie jest tak dobry jak my.
- W tym sezonie były momenty, w których nie graliśmy najlepiej i musimy wziąć za to odpowiedzialność jako indywidualne osoby i jako zespół. Jednak to przeszłość.
- To daje nam pewność, ale nie możemy się odprężać. Musimy starać się utrzymać wysoką formę w każdym meczu.
Liverpool musi strzelić co najmniej 3 bramki, aby awansować do kolejne rundy, ale Lampard ma świadomość, że stawka wciąż się toczy.
- Byliśmy zawiedzeni, że nie strzeliliśmy więcej, szczególnie w końcówce, kiedy się otworzyli i mieliśmy 2-3 okazje, aby podwyższyć prowadzenie - podkreślił.
- To mogłoby przesądzić o losach meczu. W tej chwili sprawa jest otwarta.
- Liverpool to silny zespół, pokonał Manchester United 4:1 i w przyszłym tygodniu musimy być w dobrej formie i zapewnić, że nie potkniemy się.
- Jednak to fantastyczny pierwszy rezultat. Byliśmy bardzo dobrze ustawieni, graliśmy dobry futbol.
- Zmieniliśmy trochę taktykę i nie poradzili sobie.
Komentarze (0)