Dalglish wciąż myśli o tragedii
Kenny Dalglish, który był trenerem Liverpoolu podczas tragedii w Hillsborough 20 lat temu wciąż jest wdzięczny, że jego dzieci przeżyły tragedię.
Katastrofa miała miejsce 15 kwietnia 1989 podczas spotkania pomiędzy Liverpoolem a Nottingham Forest. 96 fanów The Reds straciło życie na trybunie Lepping Lane w Sheffield.
Dalglish zapytany prze BBC czy wciąż rozmyśla o tragedii odpowiedział: - Dość często o tym myślę.
Dwoje dzieci Kenny'ego: córeczka Kelly i syn Paul po całej tragedii bezpiecznie wróciły do domu.
- Byliśmy jedną ze szczęśliwych rodzin.
- Nasze dzieci przybyły do domu tej samej nocy. Dziękowaliśmy losowi za to, ze obdarzył nas takim szczęściem. To nie znaczy jednak, ze nie sympatyzujemy z rodzinami, które nie miały tyle szczęście do my.
- Sądzę, że każdy nawet osoby nie związane z Liverpoolem oddają hołd zmarłym kibicom.
- Jedną fantastyczną rzeczą obrazującą skalę takiego wydarzenia jest fakt, że nikt nie zniszczył tablicy upamiętniającej wszystkich zmarłych kibiców. To pokazuje, że wszyscy kibice i ludzie interesujący się piłką nożną oddają cześć zmarłym.
Komentarze (0)