Dalsze tłumaczenia Itandje
Bramkarz Liverpoolu Charles Itandje po raz kolejny pomniejszył znaczenie swojego zachowania w czasie uroczystości upamiętniającej tragedie z Hillsborough.
Podczas środowej uroczystości zebrano się na Anfield, aby wyrazić szacunek dla 96. kibiców, którzy stracili swoje życia podczas półfinału FA Cup z 1989 roku w czasie meczu Liverpoolu z Nottingham Forest.
Kamery telewizyjne uchwyciły zachowanie Itandje, który szturchał i rozśmieszał kolegę z drużyny Damiena Plessisa w wyniku czego został zawieszony przez klub na 14 dni.
- To 30-sekundowy filmik, w którego ocenie ludzie mocno przesadzają - powiedział na łamach Aujourd'hui Sport.
- Musisz zobaczyć godzinne video, jeśli chcesz oceniać moje zachowanie, ale znasz angielskie gazety. Wyolbrzymiają rzeczy.
Zapytany o wyjaśnienie tego co robił na klipie, Itandje odpowiedział: - Nie mam pojęcia. Nawet tego nie widziałem. Nie wiem, w którym momencie to zostało nagrane.
Francuz dodał, że nie wiadomo co go czeka w czasie zawieszenia.
- Nie otrzymałem żadnego wyjaśnienia - podkreślił.
- Nie miałem nawet okazji wytłumaczyć się klubowi. W piątek rano zadzwonił do mnie asystent trenera Sammy Lee i powiedział, abym nie pojawiał się na treningu.
- To wiele nie zmienia, ponieważ jestem już na liście transferowej. Powinienem odejść tego lata. Nie jestem wykorzystywany w zespole.
- Nie chcę wydawać się paranoiczny, ale mam nadzieję, że to nie ma związku z moją sytuacją w klubie.
- Nie muszę tłumaczyć się klubowi, tylko rodzinom ofiar Hillsborough.
- Współczuje im i chciałbym im to powiedzieć.
Komentarze (0)