Wenger: Niech wygra najlepszy
Arsene Wenger nie dba o to, kto zdobędzie tytuł - jeżeli tylko wygra drużyna najlepsza. Arsenal będzie miał istotny wkład w walkę o zwycięstwo w Premier League w tym sezonie, bo jeszcze przed końcem sezonu spotkają się z czołową trójką tabeli, poczynając od dzisiejszego meczu na Anfield.
Podopieczni Rafy Beniteza są jedno oczko za United, więc desperacko potrzebują zwycięstwa nad the Gunners by podtrzymać presję na zespole Sir Alexa Fergusona.
Można by pomyśleć, że Wenger wolałby, aby to Liverpool wygrał ligę po raz pierwszy od 19 lat, bo Man United jest w ostatnich latach największym rywalem Arsenalu - ale Francuz nie ma szczególnych preferencji.
- Chciałbym, by tytuł zdobyła drużyna, która najbardziej na to zasługuje - powiedział.
- Uważam, że w tym momencie ciężko to ocenić... Muszę przyznać, że Man United zapracowało na przewagę na własnym stadionie, wygrywając 13 meczów, za to Liverpool 9.
- Liverpool radzi sobie znacznie lepiej na wyjazdach niż United, ale zespół sir Alexa Fergusona jest lepszy u siebie.
Arsene Wenger dodał, że nie będzie oglądał się za siebie i rozpamiętywał rozczarowania spowodowanego odpadnięciem Arsenalu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów na Anfield w ubiegłym sezonie.
Trochę ponad 12 miesięcy temu the Gunners przyjechali na Merseyside na rewanżowe spotkanie w Lidze Mistrzów, pierwszy mecz zakończył się remisem 1-1.
Strzelanie rozpoczął Abou Diaby na początku spotkania, potem po rzucie rożnym wyrównał Hyypia, a Fernando Torres na 22 minuty przed końcem wyprowadził the Reds na prowadzenie. Jednak 60-metrowy rajd wprowadzonego z ławki Theo Walcotta i strzał Emmanuela Adebayora doprowadziły do remisu i w takiej sytuacji awansu Arsenalu.
Jednakże po kilkudziesięciu sekundach Ryan Babel był faulowany w polu karnym, a jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Steven Gerrard. W końcówce Holender dołożył czwartą bramkę.
Decyzja o przyznaniu rzutu karnego leży na sercu niejednego fana Arsenalu, ale Wenger nie będzie rozpamiętywał tamtych wydarzeń we wtorkowy wieczór.
- To już jest za nami i teraz chcemy skupić się na tym co przed nami, zagrać dynamiczny futbol i postarać się wygrać - zadeklarował Francuz.
- Jednak w tamtym pojedynku Ligi Mistrzów, po dwóch meczach, mieliśmy prawdziwego pecha nie kwalifikując się dalej.
- Różnica pomiędzy Wembley i Liverpoolem jest taka, że na Anfield zawsze mają dobrą murawę. Przynajmniej masz gwarancję, że oba zespoły mają warunki do gry w piłkę nożną.
Komentarze (0)