Kuyt wyciąga pozytywy z porażki
Dirk Kuyt jest zbyt kulturalnym i dobrze wychowanym człowiekiem, by kiedykolwiek być dla kogokolwiek nieuprzejmym, jednak jeśli komuś chociażby przeszła przez głowę myśl, że odpadnięcie Liverpoolu z Ligi Mistrzów może okazać się dla zespołu błogosławieństwem, ten najprawdopodobniej dostanie od Holendra małą reprymendę.
Frazesy o koncentrowaniu się na rodzimej lidze, które nierozłącznie towarzyszą zakończeniu przygody z europejskimi pucharami po prostu do niego nie przemawiają.
Kuyt jest zdania, że Liverpool ma skład, historię oraz możliwości do tego, by uczestniczyć w walce na wielu frontach. Nie ukrywa także, iż nadal nie może pogodzić się z wyeliminowaniem the Reds przez Chelsea z dalszej walki w Champions League.
- Nazywamy się Liverpool Football Club i chcemy wygrywać wszystko. Jeśli odpadamy z pucharu bądź Ligi Mistrzów zawsze jesteśmy rozczarowani, ponieważ jesteśmy klubem, który jest w stanie wygrywać więcej, niż jedno trofeum w sezonie - powiedział Kuyt.
- Z tego powodu za każdym razem, gdy zostajemy wyeliminowali z gry o trofeum jesteśmy zawiedzieni. Trudno jest się pogodzić z tym, że przegraliśmy z Chelsea walkę o półfinał Champions League.
- Teraz jednak musimy skupić się na Premier League i na nadchodzącym spotkaniu z Arsenalem.
Opinię Dirka Kuyta podzielają wszyscy jego koledzy z drużyny. Liverpool był przecież tak bliski kolejnego, po pamiętnym finale w Stambule, sensacyjnego "powrotu z dalekiej podróży" w Lidze Mistrzów.
Pomimo całego rozczarowania Holender jest także świadom mnóstwa pozytywów, jakie Liverpool może wyciągnąć po spotkaniu na Stamford Bridge. Wierzy, że jeśli jego drużyna sześć najbliższych spotkań rozegra z podobną pasją, jak wtedy w Londynie, to sezon zakończy mając na swoim koncie najważniejszy z tytułów - tytuł mistrza Anglii.
- Byliśmy naprawdę blisko wyeliminowania Chelsea - powiedział. - Potrzebowaliśmy jedynie odrobinę szczęścia. Niestety, zabrakło go.
- Wszyscy mogli jednak zobaczyć, że daliśmy z siebie wszystko, by uzyskać satysfakcjonujący nas rezultat. To także jest istotne, ponieważ zawsze trzeba się starać.
- Już od pierwszej minuty meczu mieliśmy wiarę w to, że się uda. Nasza gra wyglądała dobrze i uzyskiwaliśmy dobre wyniki.
- Najważniejsze jest, by teraz tą samą wiarę i pewność siebie przełożyć na pozostałe mecze, poczynając od spotkania z Arsenalem na Anfield.
- Ogromnym pozytywem, jaki możemy wyciągnąć z porażki jest to, że udało nam się zdobyć cztery gole na Stamford Bridge, a sądzę, że minęło sporo czasu, od kiedy jakaś drużyna mogła poszczycić się podobnym osiągnięciem.
- Patrząc wstecz myślę, że w pierwszej połowie zmiażdżyliśmy Chelsea, a mogliśmy nawet strzelić jeszcze więcej bramek.
- Nie ma sensu jednak teraz czegokolwiek żałować. Jedyne, co możemy zrobić, to patrzeć wprzód, ponieważ mamy wspaniałą drużynę oraz wspaniałych zawodników, którzy ciągle mają o co grać.
- Miejmy nadzieję, że uda nam się przełożyć to co dobre z meczu z Chelsea na nasze przyszłe spotkania.
Jedną ze sztandarowych cech Liverpoolu, którą zaprezentowali na Stamford Bridge, była ich postawa, która nigdy nie pozwala im się poddać. Taki rodzaj postępowania przynosił wyjątkowo dobre efekty - the Reds w tym sezonie mogą poszczycić się ładną sumką imponujących "powrotów".
The Reds obecnie starają się odrobić straty do Manchesteru United. Dirk Kuyt wierzy, że zwycięstwa Liverpoolu we wszystkich pozostałych meczach pozwolą na zapewnienie sobie tytułu Mistrza Anglii.
- Wielokrotnie w tym sezonie udowadnialiśmy, że nie jesteśmy drużyną, która kiedykolwiek się poddaje - powiedział 28-letni napastnik.
- Udowodniliśmy to w meczu z Chelsea. Nie poddamy się także i w lidze. Do rozegrania pozostało nam sześć spotkań i zamierzamy walczyć w każdym z nich.
- Oczywiście postaramy się wygrać je wszystkie, począwszy od meczu z Arsenalem. Miejmy nadzieje, że to wystarczy. Jeśli się nie poddamy, wtedy zobaczymy, co się stanie.
- Kiedy strzeliliśmy pierwszego, a potem kolejnego gola przeciwko Chelsea, jasnym było, że się zdenerwują. Podobnie może się stać także i w lidze.
- Jeśli nasza gra w lidze będzie dobra i będziemy uzyskiwać dobre rezultaty, możliwe, że uda nam się zdenerwować również i Manchester United.
- Nie są obecnie w najlepszej formie i należy mieć nadzieję, że zgubią po drodze jakieś punkty, a to dałoby nam możliwość, na jaką czekaliśmy od dawna.
- Najważniejsze jest jednak, byśmy skupili się na sobie, dalej wierzyli w siebie i pokonali Arsenal.
Liverpool zmierzy się dzisiaj na Anfield z Arsenalem bez Stevena Gerrarda, który pauzuje z powodu kontuzji.
W przeszłości nieobecność kapitana była dla drużyny z Anfield sporym problemem, jako że jest to zawodnik, który jednym zagraniem potrafił odwrócić losy całego meczu.
Ostatnio jednak pojawiły się oznaki, że Liverpool potrafi mimo wszystko radzić sobie bez Stevena Gerrarda, chociaż nikt nie życzy sobie takiej sytuacji, w wyjściowej jedenastce brakowało zawodnika, który uważany jest za jednego z najlepszych.
- Stevie nie grał przeciwko Chelsea. Dla mnie jest najlepszym piłkarzem na świecie - powiedział Kuyt.
- Mimo że graliśmy bez Gerrarda, na boisku nadal znajdował się dobry zespół, który starał się uzyskać jak najlepszy wynik. Nawet gdy zabrakło Fernando Torresa nadal walczyliśmy i próbowaliśmy wygrać ten mecz.
- To kolejny pozytyw, jaki możemy wyciągnąć z tego meczu. Mentalność naszej drużyny jest na tyle silna, by walczyć nawet wtedy, gdy brakuje nam kilku najważniejszych piłkarzy.
- Oczywiście wolelibyśmy, żeby Steven mógł zagrać z Arsenalem. Jest to jednak niemożliwe, zatem reszta nas musi po prostu pracować ciężej by zatuszować braki spowodowane jego absencją.
Komentarze (0)