Reina: Pamiętacie 2007-2008?
Według bramkarza Liverpoolu, awans do grona najlepszych 16 drużyn w Europie wciąż pozostaje w zasięgu The Reds, a w historii nie raz zdarzało się, że podopieczni Beniteza dokonywali czynów praktycznie niemożliwych.
Liverpool jedzie do Francji walczyć o być, albo nie być w Lidze Mistrzów po tym, jak udało się zgromadzić zaledwie 3 punkty w pierwszych trzech meczach grupowych.
Reina przypomina jednak sytuację z sezonu 2007-2008, kiedy na tym etapie rozgrywek The Reds mieli tylko 1 punkt, a mimo to, zdołali awansować do fazy pucharowej, w której doszli aż do półfinału. Według Hiszpana jest to dowód na to, że on i jego koledzy są w stanie odwrócić zły los i awansować.
- Jeżeli wygramy swoje mecze, awansujemy. Wszystko zależy od nas samych – mówi Pepe.
- Jeśli dobrze pamiętam, w 2007 byliśmy w jeszcze gorszej sytuacji. Mieliśmy jeden punkt, a grupę zakończyliśmy z 10 na koncie. Będzie ciężko, ale jesteśmy w stanie przejść dalej.
- W tym sezonie pokazaliśmy już, że mamy charakter pokonując Manchester, kiedy mierzyliśmy się z mocnym rywalem w meczu o życie. Nie widzę powodu, dla którego miałoby nam się to nie udać w Lidze Mistrzów.
- Lyon ma dobrych zawodników, szczególnie w linii pomocy. Ich napastnicy także są bardzo utalentowani, a cały zespół jest groźny przy stałych fragmentach gry.
- Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale kibice Liverpoolu to zawsze kibice Liverpoolu. Obiecujemy grać z pasją i zaangażowaniem, a oni na pewno staną za nami – kończy grający z numerem 25 na koszulce Reina.
Komentarze (0)