Cahill: Mamy kłopoty
Tim Cahill przyznał dzisiaj, że jego zespół po porażce w derbach Merseyside znajduje się w dużych tarapatach. Australijski napastnik jest zdania, że jego koledzy z drużyny udowodnili jednak, że są jeszcze w stanie powalczyć w tym sezonie. Jednocześnie żałuje przegranej 2-0 z Liverpoolem, gdyż uważa, iż była ona niesprawiedliwa, bo to jego zespół dominował w trakcie spotkania.
- Myślę, że na ten czas gramy swój najlepszy futbol. Nasze podania były dobre, stwarzaliśmy sobie dużo przestrzeni. Strzeliliśmy także dwa gole, które jednak nie zostały uznane – powiedział Cahill.
- Naszą mocną stroną były także rzuty rożne. Ciężko jest pogodzić się z tą porażką, szczególnie, że na tym etapie nic już nie będzie prostsze. Mamy sporo kłopotów, a jedynym sposobem wydostania się z nich jest dobra gra i ciężka praca.
29-letni reprezentant Australii powiedział, że Everton jest na dobrej drodze, by wspiąć się w górę tabeli. Obecnie jego zespół znajduje się zaledwie trzy punkty nad sferą spadkową, odnosząc jedno zwycięstwo w 12 ostatnich meczach.
- Jesteśmy zbyt dobrą drużyną, by znajdować się na tak odległym miejscu. Możemy to odmienić jedynie poprzez zmianę naszego nastawienia, zarówno indywidualnie, jak i zespołowo. Mimo wszystko jestem nastawiony pozytywnie – graliśmy już znacznie lepiej i nasza postawa również uległa poprawie.
- Jestem rozczarowany, że nie udało mi się zdobyć gola – powiedział Cahill zapytany o sytuację, po której mogła paść wyrównująca bramka. – Wszyscy myślą, że lewa ręka bramkarza jest zazwyczaj słabsza od prawej, jednak obie ręce Pepe Reiny są w tej chwili równie mocne.
- Mogłem uderzyć głową piłkę wzdłuż bramki, jednak wybrałem rozwiązanie siłowe, a Felli podążył moim śladem. Mimo to, jestem zadowolony a naszej poprawy.
Komentarze (0)