Carra: Shanks numerem jeden

Przez cały tydzień piłkarze i ważne postacie będą mówić o jednym z najlepszych trenerze wszechczasów. Obecny vice-kapitan powie nam, co oznacza dla niego Bill Shankly.

Bill Shankly był oczywiście wiele lat przede mną, lecz sądzę, że był on nie tylko wielkim trenerem. Był bardzo zabawny i posiadał opinię, jaką cechowały najlepsze statki pasażerskie.

Był niesamowitą postacią – nie ma co do tego wątpliwości.

Możesz przeczytać wszystkie jego słynne powiedzonka i cytaty z książek i czasopism, jednak ja na zawsze zapamiętam to, że futbol jest ważniejszy, niż życie i śmierć oraz to, że złamałby nogę żonie, jeśli grałby przeciwko niej.

Ktoś kiedyś powiedział mi, że muszę brać piłkę na poważnie, bo jeśli powiedział to Bill Shankly, to musi to być prawda. To pokazuje, jak dużo ludzi ceni jego zdanie.

Dużo się mówi o tym, kto był najlepszym trenerem w historii klubu, czy Shankly, czy Bob Paisley.

Bez względu na to, co myślisz, to faktem jest, że gdyby Shankly nie przybył do Liverpoolu, nie bylibyśmy takim klubem, jakim jesteśmy teraz.

Dla mnie Shankly jest numerem jeden, kiedy myślisz o Liverpoolu. Było tu wielu świetnych zawodników i trenerów, ale to od niego wszystko się zaczęło.

Gdy przejdziesz się po Melwood, zobaczysz nie raz jego nazwisko i myślę, że to dobrze, gdyż ludzie w ten sposób nie zapomną o nim.

To dobrze, że zawodnicy przychodzący z zagranicy uczą się naszej historii. Myślę, że Fernando (Torres) mówił o tym, jak uczył się historii poprzez DVD.

To wspaniałe, że zdają sobie sprawę z historii klubu i chcą wiedzieć, jak to wszystko się zaczęło.

Gra się bardzo zmieniła, ale nadal uważam, że wciąż próbujemy grać tak samo. "Pass & move" to coś, z czego jesteśmy znani i myślę, że ta filozofia zawsze będzie z nami kojarzona.

On to rozpoczął i to był wielki sukces. Teraz próbujemy rozbudować to. Przy odrobinie szczęścia będzie tak samo, jak 20, 30 lat temu. Liverpool chce kontynuować to, co rozpoczął Bill Shankly.