Cally: Shankly był nieprzeciętny
Ian Callaghan, który ma na swoim koncie największą liczbę występów w Liverpoolu, cieszył się z 14 wspaniałych lat pod dowództwem Shankly'ego. Opowie o człowieku, który się wybił ponad przeciętność.
Był bardzo ważną osobą w moim życiu. Spotkałem go, gdy miałem 16 lat, miał duży wpływ na mnie - nie tylko w footballu, ale generalnie.
Wybił się. Nigdy nie będzie drugiego takiego człowieka. Spędziłem z nim cudowne 14 lat i zawsze będę to przechowywać w pamięci.
Gdy go pierwszy raz spotkałem, grałem amatorsko. Pracowałem w Liverpoolu, jeździłem autobusem na treningi do Melwood. Przyjechał jako nowy manager i chciał nas zobaczyć w akcji.
Musiał zobaczyć kilka meczów, przesunął mnie do rezerw. Zagrałem tylko kilka razy na tym poziomie i dowiedziałem się, że Mr Shankly chce, żebym podpisał profesjonalny kontrakt.
Powiedziałem mu, że dostałem praktyki jako inżynier grzewczy, co było pracą życia. Chciałem być zawodowym piłkarzem, ale bałem się jak zareagują moi rodzice.
Spotkał się z nimi. Przyjechał wielkim samochodem i wszystkie dzieci biegały w koło i krzyczały. Wywarł ogromne wrażenie na rodzicach, ale powiedzieli mu, że to zależy tylko ode mnie.
Przez wszystkie lata naszej współpracy nie kłóciliśmy się. Nigdy nie prosiłem o podwyżkę. Po prostu przychodził do mnie i mówił, że dostanę więcej pieniędzy.
To był fantastyczny okres w moim życiu.
Jego największa zaletą był dar motywowania. Gdy wybiegałeś na boisko, czułeś się o 10 stóp wyższy.
Patrząc w tył, Bob Paisley był większym strategiem. Kompletnie się różnili i to ich połączyło. Bob miał wielki wpływ na grę drużyny, ale nikt nie motywował tak, jak Bill.
Teraz chodzę na mecze Liverpoolu, przechodzę przez bramy i myślę, jak bardzo to miejsce jest przepełnione Billem. Grali w Second Division gdy przyszedł do klubu. W krótkim czasie całkowicie ich odmienił.
Zawsze będzie częścią Liverpoolu. Ludzie kochali go.
Komentarze (0)