Skrtel: Ból jest nieistotny
Martin Skrtel rozkoszuje się perspektywą walki z Evertonem, kiedy jutro rozpocznie się najtwardsza derbowa potyczka w angielskiej piłce. Słowak spodziewa się kilku siniaków w niedzielę rano, ale utrzymuje, że one nie będą miały znaczenia, jeśli Liverpool zdobędzie 3 punkty.
- To będzie bardzo trudne spotkanie - mówił Skrtel dla LFC.tv. - Każdy piłkarz musi przygotować się do niego w szczególny sposób. To będzie prawdziwa walka od pierwszej do ostatniej minuty.
- Oczywiście to normalne, że boisko po derbach opuszcza się z kilkoma siniakami. Jednak w meczach z Evertonem zapominasz o bólu, stłuczeniach i uderzeniach. Każdy piłkarz stara się robić wszystko co najlepsze dla swojego zespołu.
- Derby z Evertonem są wyjątkowe dla każdej osoby w tym mieście, więc wszyscy piłkarze chcą zagrać.
- Rywalizacja pomiędzy kibicami Liverpoolu i Evertonu jest bardzo duża i odczuwasz to, gdy zbliża się dzień meczu.
Skrtel uważa, że głównym zagrożeniem dla nas ze strony Evertonu będzie Tim Cahill.
- To dobry zawodnik. Ostatnim razem, gdy grałem przeciwko niemu, strzelił bramkę. Stwarza zagrożenie, szczególnie w stałych fragmentach w twoim polu karnym. Jednak nasza defensywa obecnie spisuje się bardzo dobrze.
- Nie jest wysoki i potrafi ustawić się w dobrym miejscu w polu karnym. Właśnie dlatego jest tak niebezpieczny - znajduje się we właściwym miejscu w odpowiednim czasie.
Człowiekiem, który może okazać się kluczowy w obronie przy stałych fragmentach jest Sotirios Kyrgiakos. Skrtel nie wątpi, że Grek jest gotów zaznać smaku derbów.
- Sotirios radził sobie bardzo dobrze, szczególnie w meczach ze Stoke, Wolves i Boltonem - mówił piłkarz grający z nr 37. - Był jednym z naszych najlepszych graczy na boisku.
- Lubi ciężkie starcia, wślizgi i pojedynki powietrzne.
- To miły facet. Możesz rozmawiać z nim o wszystkim i wspólnie żartować.
Skrtel pozostaje też pewien, że może odnosić sukcesy z Liverpoolem, wbrew temu, że sezon 2009-10 nie ułożył się po naszej myśli.
- Pokazaliśmy na co nas stać zajmując przed rokiem drugie miejsce, pobijając rekord klubu pod względem uzbieranych punktów w Premier League. Ten sezon był nieco pechowy. Wiem, że nasz zespół jest wartościowy. Mam nadzieję i wierzę w to, że udowodnimy to w przyszłości.
Komentarze (0)