Carra: Torres jest wyjątkowy
Słowa uznania dla długo oczekiwanej gry Fernando Torresa padły również z ust Jamiego Carraghera. Wczorajsze trafienie Hiszpana było do przewidzenia, jednak była także druga strona medalu, która wywołała ożywienie.
Pomimo wielu nieprzepisowych zagrań, Torres nie przestraszył się obrońców Blackburn i to do niego należało ostatnie słowo, kiedy trafił do bramki tuż przed przerwą.
Carragher pochwalił grę Torresa i trzyma kciuki za zdrowie Hiszpana, który jedzie na zgrupowanie reprezentacji na towarzyski mecz z Francją.
- Niedługo wraca Glen, być może zdąży na mecz z Wigan. Powoli zaczynamy wychodzić na prostą - powiedział Carragher. - Każdy od razu powie, że skład to więcej niż kilku zawodników, ale kluczowe postacie właśnie wracają.
- Fernando wrócił do gry i nie trzeba mówić jak bardzo nam go brakowało. Nadal jest naszym najlepszym strzelcem, typem piłkarza który może przesądzić o wyniku spotkania.
- Trenuję z nim na co dzień i wiem, że potrafi sobie poradzić z fizycznym podejściem rywala. Jest dobrze zbudowany i przygotowany na walkę. Jest stworzony, żeby grać w Anglii.
- Właśnie dlatego tak świetnie mu idzie. Nie dobrze jednak polegać tylko na jednym zawodniku. Patrząc w przeszłość, nigdy nie wiadomo, może wrócić kontuzjowany ze zgrupowania reprezentacji.
- Módlmy się, żeby było odwrotnie. Wnosi sporą różnicę do naszej gry i widać, że gramy o wiele lepiej, kiedy jest w zespole.
Liverpool nie prezentował wczoraj olśniewającej gry przeciwko Blackburn, które usiłowało utrudnić życie the Reds. Jak dodaje Carra udało im się osiągnąć swój główny cel.
Podczas gdy Man City i Tottenham wypełniły swoje zadania w weekend, Liverpool wręcz musiał zdobyć trzy punkty. Wynik jest obiecujący zdaniem Carraghera, szczególnie że drużyna miało mało czasu na przygotowania po meczu w Bukareszcie.
- To było ważne zwycięstwo - powiedział Carragher. - Spoczywała na nas pewna presja, ponieważ swoje mecze wygrali nasi najważniejsi rywale do czwartego miejsca. Kiedy w czwartek wieczorem grasz na wyjeździe, wtedy poprzeczka jest zawieszona jeszcze wyżej.
- Kiedy doliczymy do tego fakt, że Blackburn miało cały tydzień na przygotowanie się do meczu i pojedynek rzeczywiście był trudny, tak jak się spodziewaliśmy, trzy punkty wyglądają jeszcze lepiej.
- Owszem, nie zagraliśmy olśniewająco i było więcej walki, jednak przed początkiem zgrupowań reprezentacji zainkasowaliśmy trzy punkty. O to nam chodziło.
- Każdy na koniec dążył do zwycięstwa. Doszło nawet do tego, że byliśmy pod presją, podczas gdy rywal wykonywał rzut wolny z własnej połowy. Wygraliśmy i to jest najważniejsze.
Komentarze (0)