Aldo: Trzeba wygrywać
Kiedy ja grałem w piłkę, drużyna Wimbledonu była ostro krytykowana za bezpośredni styl gry, jaki preferowała. Mecze nigdy nie były ładne, ale było wiadomo, czego się spodziewać i jak z tym walczyć. W minioną niedzielę zobaczyliśmy zespół grający więcej długich piłek, niż jakikolwiek inny wcześniej.
Ilość dośrodkowań ze stałych fragmentów gry w szesnastkę Liverpoolu była po prostu zastraszająca. Fernando Torres naciskający Paula Robinsona przy posyłaniu takich piłek okazał się dobrym sposobem na zmniejszenie zagrożenia.
Wprowadzony z ławki David Ngog zaprzestał tej praktyki i w końcowych minutach musieliśmy radzić sobie z prawdziwym bombardowaniem.
Szczęśliwie udało nam się wyjść z tego zwycięsko i tylko to się liczy.
Nie spodziewam się, żeby The Reds musieli walczyć w kolejnej wojnie na wyczerpanie z Wigan, które bardziej stara się grać piłką. Nowa, położona w ostatnich dniach murawa na DW Stadium może jednak mało pasować do naszego stylu podawania.
Jeśli taka będzie sytuacja, musimy jak najszybciej przenosić piłkę górą do Fernando Torresa, Stevena Gerrarda lub Yossiego Benayouna, żeby możliwie jak najbardziej zwiększyć presję na Wigan.
Aby zakwalifikować się do Ligi Mistrzów, Liverpool musi wygrywać jak najwięcej spotkań u siebie i na wyjeździe. Do tej pory jednak, nie byliśmy wystarczająco skuteczni poza Anfield.
Na szczęście mamy dobrą okazję to zmienić, a kiedy pokonamy Wigan i zwyciężymy Portsmouth, nastawienie przed meczem z Manchesterem United będzie zupełnie inne.
Zanim jednak zaczniemy myśleć o wycieczce na Old Trafford, musimy liczyć na dobre rezultaty w innej części Manchesteru i będę mocno trzymał za to kciuki.
Pepe Reina był fenomenalnym zakupem Liverpoolu
Dobre wiadomości nie przychodziły w tym sezonie masowo, ale informacja, że Reina i Mascherano prawdopodobnie przedłużą swoje kontrakty, zdecydowanie pasuje do tej grupy.
Moim zdaniem, Mascherano jest zawodnikiem sezonu, a w niedzielę na prawej obronie spisał się wyśmienicie, zrobił też różnicę w ofensywie.
Było by jednak czymś złym pomijanie Reiny. Popełniłem ten błąd po meczu z Blackburn, kiedy nie wpisałem go nawet w najlepszą trójkę naszych zawodników. O tym, jak bardzo się pomyliłem, mówi interwencja Pepe po strzale Samby. Tu nie trzeba komentarza.
Był doskonałym transferem Beniteza. Drużynę buduję się od defensywy, a Liverpool ma dzięki niemu niesamowicie mocną podstawę.
Bardzo żałowałem, że nie mogłem się znaleźć na wręczaniu nagrody Liverpool ECHO na osobowość roku, ale jestem zachwycony, że zgarnął ją Fernando Torres. Był niezwykle konsekwentny przez ostatnie dwa i pół roku, nie tylko dla klubu, ale i w reprezentacji. Kto wie, może ustrzeli hat-tricka zdobywając dla Hiszpanii Mistrzostwo Swiata.
John Aldridge
Komentarze (0)