Aldo: Polepszyć wyjazdy
Forma Liverpoolu u siebie jest wystarczająco dobra, aby zapewnić nam miejsce w pierwszej czwórce. Jednak czy wyniki na wyjazdach są w stanie wesprzeć te na Anfield? Obojętne jaki będzie dalszy rozwój wydarzeń, dobre rezultaty z Birmingham, Burnley i Hull są obowiązkowe.
Występ na Old Trafford pokazał, w jakim kierunku poszły nasze mecze wyjazdowe. Zaczęliśmy świetnie, udało się strzelić szybkiego gola (który był pierwszym strzelonym poza Anfield w lidze od trafienia Kyrgiakosa ze Stoke), ale liczy się, że udało się strzelić.
To oznacza, że nie mamy już żadnego miejsca na błąd. Tottenham wchodzi na coraz wyższe obroty, więc każdy błąd może się równać utracie marzeń o awansie do Champions League. Los Liverpoolu nie jest niestety tylko w nogach i głowach piłkarzy The Reds.
Jedyne, co Liverpool może zrobić to zwiększanie presji na rywalach przez wygrywanie wszystkich pozostałych meczów, zaczynając jutro od Sunderlandu, który ma dwóch świetnych napastników, Darrena Benta i Kenwyne'a Jonesa.
Czarne Koty mają ostatnio zwyżkę formy, pokonali Birmingham i zremisowali z Aston Villą, ale jestem pewny, że strzelenie im kilku goli jest spokojnie do zrobienia. Jednak czy Liverpool będzie w stanie dokonać tego na wyjeździe? Do tej pory brakowało nam kreatywności i to zdecydowanie zbyt często.
To, co dodaje mi optymizmu to fakt, że Aston Villa, City i Tottenham będą musiały sobie radzić z jeszcze większą presją, kiedy będą jeździć na znacznie trudniejsze obiekty niż Liverpool.
Trzeba skoncentrować się na stojącym przed nami zadaniu, którym jest pokonanie jutro Sunderlandu. Później jeszcze trzeba tylko wygrać z Birmingham żeby pokazać, że choroba wyjazdowa jest do pokonania.
Test Benfiki najbardziej wyczekiwany
Europejskie rozgrywki wracają w przyszłym tygodniu i chociaż nie jest to puchar, w którym Liverpool najbardziej chciałby być, nie zmienia to faktu, że przed nami świetne mecze. Większą część zeszłego tygodnia spędziłem w Portugalii i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że starcie Benfiki z Liverpoolem zawładnęło tutejszą wyobraźnią.
Moim zdaniem, Benfica to najtrudniejszy rywal, na którego mogliśmy trafić, ale atmosfera na pewno będzie wspaniała, a Rafa Benitez będzie chciał udowodnić swoją wartość w takim meczu.
Ostatnio na Stadio da Luz w 2006 roku Liverpool zmarnował wielką szansę i dał się pokonać w obu pojedynkach dwumeczu. Od tego czasu stali się jeszcze silniejsi i są drużyną, która walczy o swoje miejsce w Europie.
Bez wątpienia będzie to ciężkie starcie, ale dobrze jest myśleć, że możemy wykonać kolejny krok do Hamburga przez osiągnięcie dobrego rezultatu w Lizbonie.
Zwycięzcy tego dwumeczu będą faworytami do wzniesienia pucharu w maju.
John Aldridge
Komentarze (0)