Oferta rządu opcją dla LFC
Kibice Liverpoolu będą być może mogli przejąć 25% udziałów w klubie w związku z rewolucyjnym planem angielskiego rządu reorganizacji zarządzania klubami piłkarskimi.
Kłopoty finansowe i niezadowolenie fanów dotknęło nie tylko Merseyside. Spore problemy mają także Manchester United i Portsmouth, które tak jak Liverpool zmagają się z ogromnym zadłużeniem. Ta sytuacja doprowadziła do zadawania pytań, czy angielska piłka jest odpowiednio zarządzana.
Jeśli Partia Pracy wygra kolejne wybory, zamierza ona powiązać najbardziej aktywne grupy kibiców z ich lokalnymi klubami dając im szansę na przejęcie nawet ćwierci udziałów w klubie. Ma to być obowiązkowe wyjście przy umowach o przejęcie klubu.
Inną zmianą w angielskiej piłce ma być usunięcie z najwyższych władz Federacji dyrektorów, którzy mogliby mieć ‘konflikt interesów’ w związku z pełnioną funkcją. Dlatego właśnie Ian Watmore zrezygnował w zeszłym tygodniu ze stanowiska dyrektora wykonawczego FA, aby zapewnić władzom stuprocentową apolityczność.
Sama Federacja będzie się najprawdopodobniej gwałtownie sprzeciwiała zmianom, które wykraczają poza model wolnego rynku, który przyjął się w zachodnich klubach. Mimo to premier Gordon Brown zaapelował do FA, aby wprowadziła przepisy pozwalające uniknąć w przyszłości sytuacji, w której obecnie znalazło się Portsmouth.
W niedzielnym meczu z Sunderlandem kibice Liverpoolu po raz kolejny zaprotestowali przeciwko obecności w klubie amerykańskich właścicieli George’a Gilletta i Toma Hicks’a, śpiewając pieśni i wywieszając bannery wzywające Amerykanów do ustąpienia.
Royal Bank of Scotland straszy właścicieli poważnymi konsekwencjami, jeśli Christian Purslow nie osiągnie swojego celu, jakim jest znalezienie inwestora gotowego wyłożyć 100 milionów funtów, które zmniejszyłyby wynoszący 237 milionów dług. Przypomnijmy, że ma on na to czas tylko do lipca.
Komentarze (0)