Gerrard: Potrzebujemy więcej magii
Steven Gerrard ma nadzieję, że Liverpool przyćmi Benficę w dzisiejszym pojedynku i zademonstruje "magię", która w ostatnich meczach tchnęła w zespół nowego ducha.
Kapitan Liverpoolu był w dobrym nastroju po przyjeździe do Lizbony i był zachwycony perspektywą wyprowadzenia swojej drużyny na pierwszy mecz ćwierćfinału Ligi Europy.
Morale podnosi dodatkowo zwycięstwo 3-0 nad Sunderlandem w niedzielę, kiedy podopieczni Rafy Beniteza zniszczyli rywala ofensywnym nastawieniem.
Trudno ocenić jaką taktykę wybierze dzisiaj trener Liverpoolu, jednak w drużynie będzie musiał dokonać przynajmniej jednej zmiany, gdyż Maxi Rodriguez nie może zagrać w europejskich pucharach.
Nie patrząc jednak na to Gerrard chciałby zwiększyć szanse na finał Ligi Europy w Hamburgu i powtórzyć występ, który odprawił z kwitkiem Sunderland.
- W niedzielę widać było 11 piłkarzy wybranych przez trenera, którzy w tym samym czasie trafili z formą i zgraniem - powiedział Gerrard.
- Kiedy jest taka sytuacja, w naszej grze pojawia się element magii, a także taka forma, jaką zaprezentowaliśmy w ostatnim meczu.
- Akcje drużyny były na dobrym poziomie, a podania szybkie i zdecydowane. Ten mecz był tak świetny, że żal było schodzić na przerwę w spotkaniu.
Gerrard rzeczywiście zagrał jeden ze swoich lepszych meczów od jakiegoś czasu i wyróżnił się na pozycji środkowego pomocnika obok Javiera Mascherano.
Jak można się spodziewać reprezentant Anglii tryska energią chociaż jak sam podkreśla, jego zapał podziela każdy w Melwood.
- Wszyscy zawodnicy czuli to samo - nie chcieliśmy schodzić z boiska na przerwę - dodał Gerrard. - W drugiej połowie nie było już co prawda takiego poziomu z naszej strony i tempo meczu trochę siadło.
- Ogólnie to był naprawdę świetny dzień i pozwól, że to powiem - nawet zadziałał cudownie na każdego, kto brał udział w tym kolejnym wielkim meczu.
Komentarze (0)