Sammy: Potrzebujemy 6 zwycięstw

Asystent menadżera, Sammy Lee, uważa, że jeśli Liverpool chce wywalczyć pierwszą czwórkę, potrzebuje zwycięstwa we wszystkich 6. meczach pozostałych do zakończenia rozgrywek Premier League.

The Reds podejmą dzisiaj Birmingham na St. Andrews z nadzieją na utrzymanie formy z zeszłego weekendu, kiedy odprawili Sunderland.

Lee przewiduje typowo ciężką rywalizacje z drużyną Aleksa McLeisha, ale przekonywał, że klub po prostu musi zdobyć 3 punkty, aby zachować możliwość spełnienia swoich ambicji.

- Znamy nasze zadanie, wiemy co mamy zrobić i znamy nasze cele co do końcówki sezonu - mówił dla Liverpoolfc.tv.

- Musimy wygrać wszystkie pozostałe spotkania, aby mieć szansę i zobaczymy co się wydarzy. Wiemy co musimy zrobić.

- Dużo będzie zależało od tego czy poradzimy sobie z presją i jestem pewien, że nasze doświadczenie z takich sytuacji nam pomoże. Wiemy, że te spotkania będą ciężkie, ale wszyscy piłkarze wyczekują ich. Jesteśmy gotowi do tego wyzwania.

Liverpool o 16:00 rozpocznie bój z drużyną, która jak do tej pory w tym sezonie tylko 2 razy dała się pokonać na własnym boisku.

- Tylko Tottenham stracił mniej bramek u siebie niż Birmingham, więc wiemy, że czeka nas niełatwe starcie - dodał Lee.

- Mają dobry sezon, ale dla mnie to nie jest niespodzianka, ponieważ mają dobrych zawodników. McFadden jest niebezpieczny, Kevin Phillips wchodzi na boisko i strzela bramki, Cameron Jerome jest zagrożeniem, a w środku pola mają Barry'ego Fergusona oraz Lee Bowyera. Johnson i Dann są ostoją defensywy. Tworzą dobry zespół.

- Ten stadion zawsze jest trudnym miejscem do gry, ale jak wcześniej powiedziałem, jesteśmy gotowi na podjęcie wyzwania i od końcowego gwiazdka w meczu z Benfiką, staramy się jak najlepiej przygotować do tej potyczki.