Sammy: Nie poddajemy się
Do zakończenia rywalizacji w lidze pozostają 4 spotkania, ale asystent trenera Liverpoolu, Sammy Lee, nie skreśla szans zespołu na zajęcie miejsca w top 4.
Pomimo tego, że szanse The Reds na zajęcie pozycji dającej grę w eliminacjach Ligi Mistrzów są małe, Lee pozostaje optymistą.
- Potrzebujemy punktów i musimy kontynuować swoje zadanie, którym jest walka o jak najwyższą pozycję.
- Ostatecznie naszym obowiązkiem jest zapewnienie, że zdobędziemy możliwe maksymalną ilość punktów w każdym meczu i dotąd, aż spełnienie naszego zadania będzie wciąż możliwe matematycznie, nie zrezygnujemy.
- Kibice i my sami nie pozwolimy sobie odpuszczać spotkań.
Najbliższym rywalem Liverpoolu będzie West Ham. Mecz odbędzie się w poniedziałek na Anfield.
- Napastnik Carlton Cole to doskonały piłkarz - szybki i potrafiący dobrze uderzyć - dodał.
- Jest silny i stać go na jeszcze więcej, więc miejmy nadzieję, że w poniedziałek uda nam się go zatrzymać.
Asystent Rafy Beniteza wyraził również swój podziw dla Gianfranco Zoli, który znajduje się pod presją na Upton Park z powodu słabej postawy Młotów.
- To miły i dobry człowiek - mówił.
- Nie mogę ingerować w sprawy polityczne klubu, ale pewne jest to, że on razem ze Steve'm Clarkiem dobrze przygotują zespół i czeka nas ciężki mecz.
- To młody trener i myślę, że bardzo dobrze radzi sobie w ekstremalnych okolicznościach.
- West Ham gra dobrą piłkę i wrócili z boiska Evertonu z jednym punktem, a na Goodison nie gra się łatwo.
- Pokonali Sunderland będąc pod dużą presją i po tym nieco odżyli. Co tydzień to powtarzam, ale nie ma łatwych spotkań w tej lidze. Będzie ciężko, gdyż walczą o przetrwanie.
Komentarze (0)