Ngog: To jeszcze nie koniec
David Ngog ma nadzieję, że gol jaki strzelił wczoraj West Hamowi jest znakiem, że to nie koniec strzelania dla młodego Francuza w tym sezonie. 21-letni napastnik strzelił swoją pierwszą bramkę od 18-lutego, wykorzystując dobre podanie Maxiego w polu karnym.
David nie ma wątpliwości, że ta bramka da mu jeszcze więcej pewności siebie.
- Jestem zadowolony z mojej bramki. Nie strzelałem od kilku miesięcy a właśnie tego napastnik najbardziej potrzebuje.
- To dobre dla mnie i mojej pewności siebie. Jeśli dobrze pójdzie dołożę kolejne trafienia, które pomogą drużynie.
- Zespół zagrał naprawdę dobrze. Zaczęliśmy jak należy i strzelaliśmy bramki. To zaowocuje w przyszłości.
- Wcześnie trafiliśmy do siatki i to ułatwiło Nam grę. Mieliśmy więcej miejsca na boisku, co pozwalało swobodniej atakować.
W czasie nieobecności Torresa, Ngog grał z przodu razem z troszkę cofniętym Dirkiem Kuytem.
- Fernando ma problemy z kontuzjami i to faktycznie nie najlepsze dla zespołu, gdyż jest dla Nas niezwykle ważny.
- Musimy starać się ze wszystkich sił, by godnie go zastąpić.
- Kibice cały czas Nas wspierali, co musiało pomóc. Są cały czas z drużyną i nigdy Nas nie opuszczają.
Na temat szans walki o Big 4, Francuz powiedział: - Jesteśmy realistami i wiemy, że będzie to niezwykle trudne. Musimy po prostu skupić się na sobie i wygrywać wszystkie mecze w lidze.
- Wciąż będziemy się starać i zobaczymy, co przyniosą najbliższe dni.
Liverpool w czwartek zagra z Atletico Madryt na Vicente Calderon w pierwszym spotkaniu półfinałowym LE.
- Nie wiem jak się tam dostaniemy, gdyż wszystkie lotniska pozamykali - zażartował Ngog.
- Oczywiście to bardzo ważny mecz, chcemy awansować do finału. Wygrana z WHU była dla Nam potrzebna.
- Ciężko powiedzieć co się stanie, ale damy z siebie wszystko.
Komentarze (0)