SAF: Liverpool nie odpuści
Menadżer Manchesteru United jest przekonany, że w niedzielnym meczu z Chelsea Liverpool zrobi wszystko, aby wywalczyć komplet punktów. United wiedzą, że jeśli chcą pobić rekord i zdobyć 4. z rzędu mistrzostwo Anglii, będą potrzebować przysługi od odwiecznych rywali.
Chelsea wkracza w przedostani tydzień rozgrywek punkt przed Manchesterem, który będzie liczył na przynajmniej remis na Anfield. Czerwone Diabły muszą jednak wygrać swoje wyjazdowe spotkanie na Stadium of Light z Sunderlandem.
Jak na ironię, jeśli The Reds powstrzymają zawodników Ancelottiego i dadzą MU koronę, będzie to 19. tytuł Manchesteru w historii, czyli wyprzedzą oni Liverpool tej statystyce. Jest to sytuacja, która wydawała się nie do pomyślenia, kiedy 24 lata temu na Old Trafford przybył Alex Ferguson.
Wszystko to budzi mieszane uczucia w sercach fanów Liverpoolu, ale Ferguson jest przekonany, że podopieczni Beniteza nie oddadzą pola Londyńczykom.
- Jestem pewny, że dadzą z siebie wszystko.
- Wielkie kluby nie porzucają swojej tradycji i historii dla jednego meczu. Byli w 11 finałach w Europie, wygrali 18 tytułów.
- To fantastyczna historia. Tego się po prostu nie zostawia i kibice mają tego świadomość. Myślisz, że fani chcą wracać do domu mówiąc, że ich ulubieńcy skapitulowali, nie postawili się Chelsea?
To nie pierwszy raz, kiedy United kwestię swojego mistrzostwa składają w ręce Liverpoolu. W ostatniej kolejce sezonu 94-95 musieli oni pokonać West Ham i liczyć na porażkę Blackburn na Anfield. Skończyło się to wygraną Liverpoolu 2:1 i remisem Manchesteru 1:1, przez co puchar powędrował do Blackburn, a Ferguson liczy na podobny scenariusz w tym roku, ale z innym zakończeniem.
- Polegaliśmy wtedy na dumie Liverpoolu i nie przeliczyliśmy się. Trzeba wywalczyć sobie prawo do mistrzostwa. Wtedy w ich drużynie było wielu Anglików, którzy rozumieli historię klubu.
- Nie uważam jednak, żeby nastąpiła tak ogromna zmiana i obecni piłkarze nie zdawali sobie sprawy z tego, dla jakiego klubu grają.
Benitez musi doprowadzić sowich graczy do odpowiedniej kondycji po wycieńczającej dogrywce w półfinale Ligi Europy z Atletico i Szkot w pełni rozumie, dlaczego Rafie nie podoba się ustalony terminarz rozgrywek.
- Ciężko powiedzieć, jak będą czuć się zawodnicy Liverpoolu. Pracą Beniteza jest jednak przygotowanie ich do ligowego spotkania.
- Sposób, w jaki przegraliśmy z Bayernem Monachium sprawił mi sporo kłopotów z przygotowaniem piłkarzy. Musiałem jednak to zrobić. Na tym polega nasza robota.
- Zabrało mi to kilka dni, ale nie można się poddawać. Oczywiście, że bym wolał, aby wczorajszy mecz zakończył się po 90 minutach i po raz kolejny powtarzam, że drużyny z Anglii nie są dobrze traktowane po meczach w europejskich pucharach.
- Granie bardzo ważnego meczu w niedzielę po rozegraniu dogrywki w czwartek nie jest fair, ale będzie to trwało dalej, jeśli nadal kluby z zagranicy będą mogły ustawiać tak mecze, żeby im pasowały do terminarza. To jest fakt.
- Mówią, że terminarz jest wypełniony, ale nie powinno się pozbawiać zespołów dodatkowego dnia lub nawet kilku godzin odpoczynku.
- W ostatnich latach wszyscy musieliśmy sobie z tym radzić. Polegamy tu tylko na niesamowitej zdolności do regeneracji zawodników grających na co dzień na Wyspach.
Komentarze (0)