Huang: 11 dni na rozważenie oferty
Liverpool ma 11 dni na rozważenie oferty złożonej przez chińskiego biznesmena twierdzącego, że jest wspierany przez niezależne fundusze. Wciąż pozostają jednak wątpliwości dotyczące tego czy ta, lub któraś z pozostałych pięciu ofert zostanie przyjęta. Bankierzy inwestycyjni klubu twierdzą, że preferowana oferta zostanie wybrana do następnego tygodnia.
Niektóre kluczowe szczegóły oferty Kenny’ego Huanga pozostają niejasne. Jednym z nich jest sprecyzowanie natury należących do państwa chińskich funduszy inwestycyjnych, o których źródła z otoczenia Huanga mówią, że mają one dostarczyć potrzebne pieniądze.
Niejasnym jest też, czy zdecydowana opozycja George’a Gilletta, którą podziela prawdopodobnie również drugi z właścicieli, Tom Hicks może spowodować, że zarząd Liverpoolu odrzuci ofertę, która sprawiłaby, że Amerykanie dostaną za klub mniej niż w niego zainwestowali.
Jednak nie pełniący funkcji wykonawczych prezes klubu Martin Broughton oraz bank investycyjny Barclays Capital, którzy zajmują się sprzedażą Liverpoolu uważają ofertę za wiarygodną. Pan Huang ustalił termin odpowiedzi na następny piątek, ponieważ chce mieć wystarczająco dużo czasu by dać Royowi Hodgsonowi pieniądze, które ten mógłby wydać w trakcie tego okienka transferowego, które zamyka się 1 września.
Wydaje się, że Broughton wierzy, że jest w stanie przeforsować ofertę pomimo sprzeciwu Hicksa i Gilletta.
Swoje stanowisko popiera przekonaniem, że trzyosobowa większość wystarczy, by przegłosować Amerykanów. Wciąż pozostaje jednak niejasne czy ma on jakieś zobowiązania wobec aktualnych właścicieli, którzy go zatrudnili. Prawo głosu mają Broughton, Hicks, Gillett, dyrektor zarządzający Christian Purslow oraz dyrektor handlowy Ian Ayre.
Oferta, w myśl której Chińczycy gwarantują spłatę zaciągniętego przez Amerykanów, opiewającego na 237 mln funtów długu, jest na pewno poważna. Właściciele klubu będą jednak zaciekle sprzeciwiać się jej przyjęciu, ponieważ nie dostaną za klub nic pomimo, że zainwestowali weń 130 mln funtów z własnej kieszeni.
Fakt, że rozważanych jest kilka ofert oznacza, że dla Hicksa i Gilletta zbliża się ostateczna rozgrywka. Broughton czuje, że ma obowiązki raczej wobec klubu, a nie właścicieli i dlatego nie ma zamiaru przyjęcia koniecznie najwyższej oferty, ponieważ sprzedaż klubu właścicielom, którzy w końcu okazaliby się nierzetelni zepsuła by jego reputację.
Nie jest jasne czy Broughton, który opuści klub kiedy sprzedaż zostanie zakończona, zostanie przez Amerykanów nagrodzony finansowo zależnie od wysokości oferty, jaką zaakceptuje.
Bankierzy klubu, Royal Bank of Scotland, powiedzieli, że nie prowadzą bezpośrednich negocjacji dotyczących kupna klubu z Huangiem, i że każda oferta, jaka do nich napłynie zostanie przekazana Liverpoolowi. Mimo to przedstawiciele Huanga sugerowali, że ominął on proces licytacji klubu zwracając się bezpośrednio do banku, co dla Hicksa i Gilletta jest wrogim przejęciem.
W dniu zaprzeczenia i kontr zaprzeczenia okazało się, że ma miejsce walka o zostanie preferowanym przez klub oferentem, a nie wyścig, w którym jedynym uczestnikiem jest pan Huang. Tajemnica otacza bilans chińskiego biznesmena. Nie został on w zeszłym roku, jak sugerowano, udziałowcem w Cleveland Cavaliers National Basketball Association.
Jego przedstawiciele powiedzieli jednak, że zależy mu na szybkim uzgodnieniu inwestycji, nim zamknie się okienko transferowe, a następnie zwróceniu uwagi na wybudowaniu wreszcie po trzech latach zastoju nowego, zdolnego pomieścić 60 000 osób stadionu Liverpoolu w Stanley Park.
- Chce załatwić to szybko, żeby inwestycje pojawiły się jeszcze tego lata. Liverpool potrzebuje inwestycji w zawodników i infrastrukturę i Huang chce zbudować stadion. Infrastruktura klubu nie idzie w parze z jego niesamowitą reputacją – powiedziało źródło będące blisko związane z procesem zakupu klubu.
Niezależnie od tego, czy oferta Huanga okaże się skuteczną, informacje o niej już odnoszą skutki, dostarczając w dniu powrotu Fernando Torresa do treningu po letniej przerwie przeświadczenia, że sprawa sprzedaży ruszyła. W ostatnim sezonie Torres zadeklarował, że Liverpool potrzebuje ‘czterech lub pięciu’ nowych piłkarzy i poruszenie w klubie sugeruje, że środki na to mogą być dostępne.
Zakończenie sprzedaży przed zamknięciem okna transferowego może nie być jednak łatwe, ponieważ czas pomiędzy zaakceptowaniem oferty i ukończeniem procesu może liczyć się w tygodniach.
Od przejęcia przez Hicksa i Gilletta władzy nad klubem w lutym 2007 klub przyciągnął uwagę niesamowicie bogatych, i egzotycznych, stron z całego świata, o których mówiło się w kontekście wykupienia klubu z rąk niepopularnego duetu. Na stole na Anfield znajduje się teraz sześć ofert.
Ian Herbert
Komentarze (0)