Le Tallec: To był stracony czas
Anthony Le Tallec przyznał, że teraz dopiero zaczyna czuć smak wielkiej piłki, po frustrującym okresie jaki miał w Liverpoolu. Młody Francuz wspólnie z Flo Pongollem został ściągnięty do klubu w 2001 roku, jako niezwykle utalentowany młody nastolatek.
Nie wszystko jednak szło po jego myśli i wiele czasu spędził na wypożyczeniach.
Piłkarz grał kolejno w Le Havre, St Etienne, Sunderlandzie, Sochaux i Le Mans, gdzie mógł grać, ale przez ciągłe zmiany klubów, nie mógł w pełni rozwinąć się piłkarsko.
W momencie transferu definitywnego do Le Mans w 2008 roku wreszcie odżył.
Tego lata zasilił Auxerre, które będzie walczyć o awans do Ligi Mistrzów.
Le Tallec oczekuje konfrontacji o Champions League z Zenitem St Petersburg i przyznaje, że gdyby nie problemy w Liverpoolu, to wzniósłby się na odpowiedni level dużo szybciej.
- Wszystko dla mnie w Liverpoolu wyglądało dobrze, ale przybycie Rafaela Beniteza zaprzepaściło moje plany.
- Mimo zdobywania doświadczenia na wypożyczeniach, uważam ten czas za stracony.
- Przyszedłem do Liverpoolu w wieku 18 lat i w niektórych sytuacjach nie było mi łatwo. Ratowała mnie moja ogromna pasja do futbolu, nigdy nie straciłem wiary w swoje umiejętności.
- Można powiedzieć, że moja nowa kariera z piłką zaczyna się tutaj w Auxerre i jestem z tego powodu niezwykle podekscytowany.
- Jestem szczęśliwy, że będę miał okazję przy dobrym układzie znów pojawić się w Champions League. Byłem sfrustrowany oglądając te rozgrywki tylko w telewizji.
Komentarze (0)