H&G walczą o klub
Tom Hicks rozpoczął ostatnie starania o utrzymanie kontroli nad Liverpoolem starając się zawrzeć kolejną umowę o refinansowanie. Jednocześnie jego wspólnik, George Gillett wydaje się chcieć uniknąć niespłacenia pożyczki opiewającej na 75 mln $, która może kosztować go jego udziały w klubie z Anfield.
Hicks i Gillett mogą stracić klub w przyszłym miesiącu na rzecz Royal Bank of Scotland. Do tego czasu mają czas na spłatę przynajmniej 237,4 mln funtów długów (według rachunków klubu z lipca 2009). Większość zarządu klubu z Anfield nie zgadza się na zawieranie kolejnych umów o refinansowanie przez Amerykanów, którzy są w tej chwili prawdopodobnie zadłużeni na około 280 mln funtów zgodnie z warunkami ich kwietniowej umowy z bankiem. Teksański biznesmen wydaje się jednak wzmacniać swoje zainteresowanie klubem.
Współwłaściciel Liverpoolu przybył w środę do Londynu, by omawiać opcje refinansowania między innym z bankiem inwestycyjnym FBR Capital Markets. Jeśli Hicksowi uda się nie dopuścić do przejęcia kontroli przez RBS i sprzedaży klubu za znacznie mniej niż żądane przez Amerykanów 800 mln funtów, Liverpool czekają kolejne wyniszczające spłaty odsetek. Jednakże, do zawarcia umowy Hicks będzie potrzebował zgody większości zarządu, a póki co prezes Martin Broughton, dyrektor zarządzający Christian Purslow oraz dyrektor handlowy Ian Ayre sprzeciwiają się jego staraniom o pozostanie u sterów klubu.
Prawdopodobnie Hicks spotkał się z przedstawicielami FBR Capital Markets i Broughtonem sam, ponieważ Gillett jest zagrożony niemożliwością spłaty pożyczki, którą zaciągnął, by spełnić osobiste warunki poprzedniej umowy z RBS. Gillett zaciągnął pożyczkę na kwotę 75 mln $ od Mill Financial w 2008 roku. Wierzyciel domaga się spłaty pożyczki, a Gillett próbuje przedłużyć okres jej spłaty, by ochronić swoje 50% udziałów w klubie z Anfield.
Broughton nie znalazł jeszcze kupca na klub z Anfield, choć został zatrudniony jako prezes klubu, by wykonać to zadanie już pięć miesięcy temu.
Komentarze (0)