SG: Nie panikujmy
Kapitan Liverpoolu Steven Gerrard przekonuje, że to nie jest czas na panikę, pomimo kiepskiego startu jego drużyny w tym sezonie. The Reds zajmują obecnie 16 miejsce w ligowej tabeli z zaledwie jednym zwycięstwem w pięciu meczach.
Oliwy do ognia krytykom zespołu dodało odpadnięcie z Carling Cup po porażce z Northampton Town, przedstawicielem League Two, na Anfield.
Gerrard przekonuje, że jest jeszcze za wcześnie na ocenianie przebudowywanej drużyny i jest pewny, że kilka dobrych wyników podniesie morale wśród fanów zespołu.
- Po kilku kiepskich wynikach pojawiła się ponura atmosfera. Tak było po meczu z United i Northampton Town. Jednak to dopiero początek sezonu, więc nie popadajmy w panikę.
- Ważne, abyśmy trzymali się razem. Dwa lub trzy pozytywne wyniki poprawią nastroje, chmury odejdą i wszyscy będziemy mogli ruszyć dalej.
- Nie sądzę, aby można było oceniać pozycję w lidze, zanim nie rozegra się dziesięciu lub dwunastu spotkań. Rozumiem, że mamy pięć punktów i przegraliśmy już kilka spotkań, jeśli jednak wygramy trzy kolejne mecze w lidze, będziemy z powrotem w walce o miejsca w Europie.
- Weźmy głęboki oddech i oceńmy sytuację po dziesięciu lub dwunastu meczach.
Gerrard pozostaje przekonany, że Liverpool zrobi postępy pod wodzą Roya Hodgsona, który kontynuuje przebudowę składu.
- Oczywiście był to trudny tydzień - dodał Gerrard. - Patrzę jednak szeroko. Zmieniliśmy menedżera i sztab szkoleniowy i zajmie to trochę czasu, zanim nowe pomysły i metody dotrą do chłopaków.
- Więc wiadomość, jaką mam dla kibiców Liverpoolu i osób spoza klubu jest taka, aby poczekali jeszcze trochę i jestem pewien, że nasz obraz wyklaruje się w nadchodzących tygodniach.
Gerrard wspomniał również, że walka o tytuł jest prawdopodobnie już poza zasięgiem Czerwonych, a ich celem jest teraz walka o miejsce w czwórce i powrót do Champions League.
- Realnym celem jest powrót do pierwszej czwórki. Zdobycie tytułu jest jedną z możliwości, dopóki piłka w grze - powiedział Gerrard.
- Realnie jednak skupiamy się na finiszu w top four.
- Jeśli skończymy na pierwszym, drugim czy trzecim to będzie fantastycznie, wspaniale i na pewno nie zrezygnujemy z tego, będziemy walczyć do samego końca.
- Jednak na początku sezonu stawiasz sobie cele i z realnego punktu widzenia, po poprzednim sezonie skończonym na siódmym miejscu, naszym zadaniem jest powrót do pierwszej czwórki.
Komentarze (0)