Weekendowe mecze Premier League
Ta kolejka Premier League z pewnością zszokowała wielu fanów najlepszej ligi na świecie niektórymi zaskakującymi rozstrzygnięciami. Wystarczy tylko wspomnieć, że punkty pogubiły Chelsea, Man United, Arsenal, Tottenham, nie wspominając już o Naszym Liverpoolu.
Pierwszej straty punktów w sezonie doznali podopieczni Carlo Ancelottiego. Zespół The Blues przegrał 1-0 z Man City na wyjeździe, dzięki błyskowi geniusza Carlosa Teveza.
Konia z rzędem temu, kto przewidziałby zwycięstwo West Bromwich na Emirates Stadium. Beniaminek śmiało poczynał sobie w Londynie i w pewnym momencie prowadził już nawet 3-0 (!). Za sprawą Nasriego The Gunners zdołali jednak zdobyć 2 gole, jednak na wyrównanie zabrakło już czasu.
Na St Andrews Birmingham City bezbramkowo zremisowało z Wigan, natomiast na Bloomfield Road beniaminek z Blackpool przegrał 1-2 z Blackburn Rovers.
Kolejny mecz bez zwycięstwa zanotował Everton, który na Craven Cottage bez bramek podzielił się punktami z Fulham. Podopieczni Moyesa póki co dzierżą ostatnią lokatę w tabeli.
Wreszcie powody do zadowolenia mają fani na Upton Park. Młoty po golu głową Piquionne z pierwszej połowy wygrały z Tottenhamem 1-0.
W niedzielnym meczu Manchester United może sporo zawdzięczać występowi Naniego na Reebok Stadium, gdzie Czerwone Diabły zremisowały 2-2 z Boltonem. Portugalczyk najpierw strzelił ładną bramkę, by później asystować przy golu Owena. Dla Kłusaków strzelali Knight i Petrov.
Powody do radości mógł mieć też Gerard Houlier. Aston Villa po bramkach Downinga i Heskeya pokonała na wyjeździe Wolves 2-1.
Newcastle po sensacyjnej wygranej z Chelsea w Pucharze Ligi zostało dziś brutalnie sprowadzone na ziemię w meczu na St James Park ze Stoke. Wynik 1-2 mówi sam za siebie.
Komentarze (0)