Clemence stoi za Hodgsonem
Były bramkarz Liverpoolu, Ray Clemence, uważa ludzi, którzy domagają się zastąpienia Roya Hodgsona, za szalonych. Pod koniec wczorajszej, żenującej porażki 2-1 z beniaminkiem Premier League, Blackpool, the Kop zaczęło skandować imię Kennego Dalglisha, legendarnego piłkarza i menedżera, który został pominięty po odejściu Rafaela Beniteza.
The Reds znajdują się na 18 pozycji w ligowej tabeli, z zaledwie jednym zwycięstwem i sześcioma punktami po siedmiu meczach.
Clemence mówi jednak, że nowemu menedżerowi, który jest w Liverpoolu dopiero od 1. lipca, powinno dać się czas, szczególnie biorąc pod uwagę pozaboiskowe kwestie własności klubu, które leżą u podstaw wielu problemów.
- Roy Hodgson powiedział wczoraj, że był rozczarowany – to jest prawdopodobnie powściągliwość w tym momencie – powiedział były piłkarz reprezentacji Anglii dla Sky Sports News.
- Nikt nie oczekiwał, że zespół będzie w tabeli tam, gdzie obecnie jest, pomimo że każdy spodziewał się przejściowego roku.
- Szaleństwem jest mówienie o jego odejściu – mają znakomitego menedżera, który wykona dobrą robotę, jeśli da mu się czas i cierpliwość.
- Jego ręce są jednak związane. Chodzi o to, że nic nie może być uporządkowane, dopóki sprawa własności klubu nie zostanie rozwiązania.
- Nadszedł czas, by pozostać razem i być cierpliwym, trzymać stopy na ziemi i podejmować rozsądne decyzje. Jestem pewien, że oni będą w stanie wspiąć się jeszcze raz.
- Decyzja w sprawie menedżera została podjęta i każdy powinien stać za nim.
Komentarze (0)