Blood Red: Lucas daje radę
Soto Kyrgiakos jest wychwalany pod niebiosa, fani zaczynają doceniać wpływ Rodrigueza na drużynę, cały świat wciąż zachwyca się Gerrardem, a o jednym człowieku wciąż cicho, kiedy mowa o ostatnich sukcesach Liverpoolu.
Chociaż to inni zajęli miejsca w nagłówkach gazet po serii trzech zwycięstw, błędem byłoby nie docenienie wpływu Lucasa w tych meczach. Zawodnik dotychczas wywołujący gniew i niechęć kibiców zaczyna pokazywać się z naprawdę dobrej strony.
W tym tygodniu Leiva łączony był ze Stoke, które chciało podobno wyłożyć za niego 4 miliony funtów. Niedawno Liverpool nie robiłby żadnych przeszkód przy ewentualnym transferze, jednak po tym, co ostatnio pokazuje Brazylijczyk, trzeba by jeszcze raz przemyśleć ten ruch.
Lucas gra z każdym meczem coraz lepiej i pierwszym, który to dostrzegł jest Steven Gerrard. W końcu to on poszedł za akcją i ofiarnym wślizgiem wyłożył piłkę na tacy kapitanowi, który mógł dzięki temu strzelić trzecią bramkę przeciwko Napoli.
Gdyby jakiś klub miał ochotę włączyć Lucasa w swoje szeregi myślę, że minimalna cena powinna być przynajmniej dwukrotnością sumy proponowanej przez Stoke. Nawet wtedy Hodgson powinien się poważnie zastanowić nad pozwoleniem młodemu pomocnikowi na opuszczenie Anfield.
Na pewno znajdą się momenty, kiedy przyjdzie ochota na zdjęcie Leivy z boiska i odesłanie do szatni, ale gdyby boss miał do dyspozycji kilku więcej zawodników z jego nastawieniem i chęcią gry, tabela mogłaby być znacznie przyjemniejsza dla oka. Nadszedł czas, aby docenić jego postępy.
Komentarze (0)