Paul: Popełniłem kosztowny błąd
Były obrońca Fulham przyznał się do winy i wziął odpowiedzialność za wczorajszą zwycięską bramkę Lennona w doliczonym czasie gry. Anglik obiecuje poprawić swoją grę w trakcie ostatecznej aklimatyzacji na Merseyside.
Konchesky czuje się przybity faktem, że najważniejszą bramkę spotkania strzelił pilnowany przez niego Lennon.
Porażka na White Hart Lane przyszła mimo naprawdę dobrej gry The Reds i Paul uważa, że można wyciągnąć wiele pozytywów z wyprawy do Londynu.
- Zaraz po meczu wiedziałem, że to, co się stało było z mojej winy. Mieliśmy także sporo okazji aby wygrać mecz. Taka jest niestety piłka i teraz musimy się skupić na tym, co wychodziło nam we wczorajszym meczu.
- Zwycięski gol Tottenhamu mnie załamał. Fakt, że strzelili w 90. minucie pozbawił nas szans na szukanie wyrównania. Musimy przez to przejść i zostawić za sobą. Osobiście również muszę zapomnieć o tym, co się stało przed następnym spotkaniem.
Dziennikarze zapytali Konchesky’ego o to, jak przystosował się do życia w Liverpoolu po transferze z Fulham.
- Zajęło mi to trochę czasu, poza tym prawie od razu złapałem kontuzję. Dopiero wracam do gry w pełni sił. Przyzwyczajam się do tutejszej atmosfery i ludzi związanych z klubem.
- Ciąży na nas spora presja, ale to dobre brzemię. Kibice żądają miejsca w pierwszej czwórce bo właśnie tam przynależy Liverpool.
- Dlatego właśnie muszę grać lepiej. W moich poprzednich klubach standardy nie były tak wysokie, jak tutaj, ale cieszę się z możliwości gry na wyższym poziomie.
Pomimo porażki Paul widzi dowody na pozytywne efekty wdrażania filozofii Hodgsona do gry The Reds.
- Widać, że zaczynamy grać w sposób, jakiego od nas oczekuje. Im więcej trenujemy tym lepiej zawodnicy wiedzą jak grać, aby zadowolić trenera.
- Staramy się przenosić zagrania z Melwood na boiska Premier League. W ostatnich dwóch spotkaniach zagraliśmy znacznie lepiej, niż w poprzednich.
- Wszystko polega na organizacji i bardzo ciężkiej pracy. Piłkarze kryją się nawzajem i uzupełniają, kiedy któregoś nie ma akurat na pozycji.
- Myślę, że nasz zespół zaczyna wyglądać jak dobrze funkcjonujący organizm – optymistycznie kończy obrońca.
Komentarze (0)