Werner: Musimy się poprawić
Prezes Liverpoolu Tom Werner okazał swoje wsparcie menedżerowi klubu Roy'owi Hodgsonowi, ale zaznaczył, że wyniki muszą się poprawić. Hodgson pracuje pod presją od początku swojego pobytu na Anfield, gdyż Liverpool wygrał zaledwie jedno z ośmiu pierwszych spotkań Premier League w tym sezonie.
Od tamtego czasu stan rzeczy się zmienił, ale sobotnia porażka 3:1 z Newcastle na St James' Park była krokiem wstecz i the Reds wciąż pozostają z zaledwie jednym wygranym wyjazdowym meczem w tej kampanii.
Rozmawiając przez telefon z dziennikarzem LFC TV, Werner powiedział: - Dopiero co tutaj przyszliśmy, Roy pracuje w klubie "chwilę" dłużej. Nikt, a zwłaszcza Roy, nie był zadowolony z naszego występu w poprzedni weekend.
- Musimy grać lepiej, zwłaszcza na wyjazdach. Wierzymy w pracę Roya i czujemy, że sytuacja musi się poprawić, a on będzie pierwszym, który to przyzna.
Werner oraz właściciel Liverpoolu John Henry, którzy kupili w październiku klub przez spółkę New England Sports Ventures, zostali miło powitani przez fanów dzięki wyrzuceniu z klubu znienawidzonych przez nich dwóch Amerykanów: Toma Hicksa i George'a Gilletta.
Przyszłość Anfield jest jedną z ważniejszych spraw dla nowych właścicieli, którzy rozważają wady i zalety rozbudowy Anfield oraz przeniesienia się na nowy obiekt.
- Zdecydowanie czujemy potrzebę zrobienia czegoś - kontynuował Werner. - Naszym celem jest zwiększenie dochodów klubu, aby zebrać najlepszą możliwą grupę ludzi, która się tym zajmie.
- Jesteśmy w tym nieugięci, często się spotykamy i poruszamy się do przodu proponując rozmaite opcje. Jest zbyt wcześnie, by pójść w jednym kierunku i stwierdzić, że chcemy rozbudowy Anfield, czy też budowy nowego obiektu, ale robimy postępy.
Pojawiły się plotki o dzieleniu stadionu z Evertonem, ale Henry przyznał, że jeśli pomysł ten nie zyskałby poparcia fanów, od razu odszedłby w zapomnienie.
Właściciel Boston Red Sox wypowiedział się również o styczniowym oknie transferowym przyznając, że forma Liverpoolu w tym sezonie i w drugiej połowie poprzedniego jest "nie do przyjęcia".
- Aktywnie się temu przyglądamy - powiedział. - Nie wiemy dokładnie, jak sytuacja będzie wyglądać w styczniu. To nasze pierwsze okno transferowe i bardzo mocno się do niego przygotowujemy.
- Bez wątpienia gra Liverpoolu w tym sezonie i w drugiej połowie poprzedniego jest nie do przyjęcia, jeśli chcemy osiągnąć nasze cele.
- Myślimy tak samo jak fani i wiemy co trzeba będzie poświęcić, by klub się rozwijał.
Komentarze (0)