Andy: Czuję się jak w domu
Przed wczorajszym meczem, Andy Carroll przywitał się z kibicami wychodząc na murawę Anfield. Entuzjastyczne przyjęcie przez fanów sprawiło, że młody napastnik poczuł się poruszony i pomimo kilku dni spędzonych w Liverpoolu przyznał, że już czuje się jak w domu.
Na dzisiejszej konferencji prasowej, nasz nowy numer 9., powiedział:
- Tak, to było niesamowite przyjęcie. Fani byli świetni, podobnie jak my. Czułem się fantastycznie również, kiedy podpisywałem kontrakt. Było 100 fanów przed Melwood, którzy czekali, aż się pojawię.
- Fantastycznym uczuciem było wejście na murawę i otrzymanie takiego powitania. Naprawdę, czuje się jak w domu. Wiem, że jestem tutaj od trzech dni, ale powitanie, z jakim się spotkałem od wszystkich w klubie było fantastyczne.
- Teraz moją ambicją jest wygranie czegoś. Każdy wie, że możemy to zrobić.
Carroll poprzez transfer na Anfield stał się najdroższym brytyjskim piłkarzem w historii futbolu. 22-letni napastnik przyznał, że nie jest zmartwiony presją, jaka będzie towarzyszyć ze względu na kwotę transakcji i numeru, który będzie widniał na jego plecach.
- Liverpool zapłacił dużo pieniędzy, ale jestem pewny, że mogę udowodnić, że byłem wart tej kwoty. Mam strzelać bramki i stwarzać szanse drużynie. Czas pokaże.
- Strzelałem gole w Newcastle i to jest to, co będę chciał kontynuować. Musimy uzbroić się w cierpliwość i zobaczymy, jak to się potoczy.
- Torres oczywiście był wielkim graczem, ale muszę skoncentrować się na własnej grze i grać swoją piłkę.
Reporterzy spytali reprezentanta Anglii, jak poczuł się, zostawiając rodzinne progi i klub, w którym się wychował.
- Mam ogromny szacunek dla Newcastle. To moja drużyna, mój domowy klub i niespecjalnie chciałbym rozmawiać, co działo się w Newcastle. Moja rodzina i przyjaciele wciąż są tam i Newcastle naprawdę dużo dla mnie znaczy.
- Jestem teraz w Liverpoolu i na tym się skupiam. Ciężko było zostawić rodzinne miasto, ale przyjście do Liverpoolu było fantastyczne. Przyjęcie, jakie otrzymałem w Melwood, a następnie wczorajsza noc, była fantastyczna dla nas.
Obecnie Carroll leczy kontuzję uda. Zapytany, kiedy zadebiutuje, odpowiedział:
- Ciężko pracuję na sali gimnastycznej z ludźmi od fitnessu w Melwood i właśnie muszę nabrać sprawności. Gdy nastąpi moment debiutu, a ja będę miał na sobie koszulkę z numerem dziewiątym to zdam sobie sprawę, że jestem tutaj i zadomowię się na dobre.
- Kontuzja dotyczy uda. Przerwa potrwa kilka tygodni, a następnie zobaczymy, jak to będzie.
Co jeszcze ciekawego powiedział Andy Carroll?
O Gerrardzie: - Oczywiście jest wielkim kapitanem i przywódcą. Łączy każdego i jestem, pewny, że dobrze będziemy się rozumieć.
O dojrzewaniu: - Czuje, że jestem gotowy. Wkroczyłem w pewny etap swojego życia. Chcę się ustabilizować. Wiem czego chce i jednym z tych rzeczy jest skupienie się tylko i wyłącznie na futbolu.
O Suarezie: - Pokazał, na co go stać. Strzelił gola i było go pełno na boisku. Był po prostu świetny.
Komentarze (0)